chrisfox - 8.02.2012 08:38:23

1922 – Urodził się Tadeusz Gajcy, obiecujący poeta, po śmierci chętnie nazywany przez czerwonych faszystą. Mieszkał na Dzikiej 43/45, do szkoły chodził na Stawkach (owszem, do tej szkoły) i u Ojców Marianów, zginął 16 sierpnia 1944 w spektakularnej eksplozji, przez licznych opowiadaczy warszawskich legend przypisywanej niejakiemu Tajfunowi. 
Lesław M. Bartelski wzruszająco opisał moment odnalezienia zwłok poety:
Matka Tadeusza, powróciwszy do Warszawy po powstaniu, odnalazła ciało syna wyrzucone podmuchem na stos gruzów zalegających podwórze. Poeta leżał skurczony jak we śnie, z lekka przegięty na bok, z garbem cegieł pod plecami. Ciemne włosy przyprószone kurzem i śniegiem na skroniach niczym przedwczesną siwizną i zeschła, sina obrączka warg nadawały twarzy poległego nienaturalny koloryt. W strzępach zszarzałego ubrania, zesztywniały na mrozie, przysypany śniegiem i wapiennym pyłem, wydawał się niepokojąco mały. Oderwana wybuchem noga o poszarpanych ścięgnach wystawała spod gruzów jak ułamana gałąź.
Przepiękny tekst, obarczony jedną zaledwie drobną niedoskonałością – niestety, całkowicie nieprawdziwy. O czymś takim, popularnie się mówi: wyssane z palca.
1940 – W Generalnym Gubernatorstwie ogłoszono zakaz jazdy koleją przez Żydów.
1951 – W więzieniu na Rakowieckiej zamordowano mjra Zygmunta Szendzielarza – Łupaszkę, dowódcę 5 Wileńskiej Brygady AK.

kolejkamarecka.pun.pl