972 – Bitwa pod Cedynią. Jak znam życie, margrabia Hodo gwarantował nam, że nie ma dalszych roszczeń terytorialnych w Europie, ale Mieszko podbechtany przez masonów i (zapewne) cyklistów nie chciał się na to zgodzić. Wynikło z tego drobne nieporozumienie sąsiedzkie, któremu nawet jakiś czas temu postawiliśmy na zachodzie kraju pomnik, którego koszty obciążyły w jakiś sposób wszystkich obywateli (mnie też), co zapewne skutkowało pogłębieniem ich ubóstwa i koniecznością emigracji, co spowodowało... itd. Taka odmiana efektu motyla.
1838 – Urodził się Jan Matejko.
1945 – W stolicy wrażego mocarstwa odbyła się defilada ichniego zwycięstwa nad drugim z naszych wielkich sąsiadów (i nami, poniekąd, też). Jedno trzeba przyznać, oberkapo Żukow na biednym białym koniku prezentował się nadzwyczajnie. I ten wschodni spektakl ze sztandarami... Inna rzecz, że dziś propaganda jest jeszcze gorsza i o wiele bardziej dziadowska.
1972 – Niedaleko Cedyni odsłonięto wyżej wzmiankowany pomnik, który spowodował... wiadomo, co. Igrzyska zamiast chleba – ale w Sosnowcu chyba postrzegają tamte czasy inaczej, skoro nazwali sobie rondo, jak nazwali.
1973 – Kapitan Krzysztof Baranowski powrócił z rejsu dookoła świata do Szczecina.