chrisfox - 4.11.2015 11:50:30

Już samo słowo "deregulacja" jest przepiękne. Parę innych, nawet dłuższych wyrazów, jakoś mi w łepetynie utkwiło, tego nijak nie jestem w stanie spamiętać. Znak jaki, czy co? Zawsze, kiedy mam go użyć, przychodzi mi do głowy delegalizacja i demoralizacja, czasem też degrengolada. Miało być fajnie, już dziś nikt nie musi kończyć uciążliwego i kosztownego kursu, zdawać paskudnych i kosztownych egzaminów. Otworzyliśmy miasto dla rzesz nowych, entuzjastycznych, pełnych dobrych chęci i zapału przewodników. Ponoć miał ich weryfikować rynek, odrzucając tych słabych a dając pracę kompetentnym.

Bywam czasem na Powązkach. Tak uczciwie, niestraszna mi tam konkurencja, pracy dla mnie starcza aż nadto. Nie mam specjalnie czasu ani potrzeby słuchać innych, jednak czasem się przypadkiem zdarza. Czego to się tam nie można dowiedzieć...

Jakiś czas temu słyszałem dwukrotnie opowieści o Romanie Szewczykowskim. Postać ciekawa a grób nadzwyczajny (mam wrażenie, że jako dzieło metaloplastyki chyba najciekawszy na Powązkach, przynajmniej w starszej części), a i na ewangelickich podobnego dzieła w tej chwili sobie nie przypominam. Jeden z przewodników przechodził z grupą obok i po prostu machnął ręką, mówiąc kilka słów o ciekawym krzyżu, drugi coś niecoś nawet ludziom mówił, sam się jednak przyznał, że nie zna żadnej pamiątki po Szewczykowskim na terenie miasta - na Grochowie widać zanadto nie bywa ;). Ale to są drobiazgi, każdemu się może zdarzyć. Wczoraj za to...

O bramie św. Honoraty rzadko coś zwiedzającym mówię, poza datą, nazwiskiem twórcy i kilkoma słowami o symbolice - na ulicy jest głośno, wchodzę z ludźmi od razu na cmentarz, gdzie zawsze coś można dodać. Prawdę mówiąc, o fundatorze i pochodzeniu nazwy można sobie przeczytać na tylnej stronie wschodniego pylonu. Jednak podsłuchany wczoraj oprowadzacz dłuższą chwilę zgromadzonym przed bramą uczniom opowiadał dyrdymały. Stwierdził m. in., że bramę wybudowała sobie pani Honorata Landsbergis (Landsbergis, jak były prezydent Litwy). Używał tego nazwiska z lubością kilkakrotnie i jeszcze kazał je biednym dzieciom zapamiętać... Gdyby ktoś tej historii nie kojarzył: bramę ufundował Mieczysław Landsberg na pamiątkę swojej zmarłej małżonki Honoraty. Różnice niby niewielkie. Prawie tak, jak było :cry: :rotfl: :niewim:

Mam cichą nadzieję, że przynajmniej lekarzy i policjantów sobie nie zderegulujemy. Z przewodnikami po Powązkach wyszło, jak wyszło.

UbytovĂĄnĂ­ Valmorel Matrei in Osttirol