Kolejka Marecka - zaciekawiamy Warszawą



Forum Stowarzyszenia

Ogłoszenie

Aktualności - www.facebook.com/sopw.kolejka.marecka Aktualności - www.facebook.com/sopw.kolejka.marecka


#1 19.03.2012 11:53:12

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Artykuł, trochę zdjęć, przy okazji ukazania się książki "Bohater w cieniu" Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetki.

Mnie zainteresowała część dotycząca losów grupy która dotarła "do zagajnika pod Łomiankami."

!943 rok. Wiem, że tu sporo osób zajmowało się opieką nad uciekinierami z getta, z obozów jenieckich,
natomiast nie słyszałem nigdy o takiej sporej i znaczącej grupie, ani o ich losach, w żadnych wspomnieniach z Łomianek.

Łomianki nie nadawały się na dłuższy pobyt, więc pewnie przerzucili ich dalej, do Kampinosu, no bo gdzie?

Bardzo mało jest informacji o Kampinosie i jego mieszkańcach dotyczących okresu pomiędzy wrześniem '39, a sierpniem '44.

Albo ja nie potrafię znaleźć

Pozdrawiam

Offline

 

#2 19.03.2012 12:32:33

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11926
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Część (nie pamiętam, jak liczna i w jakich okolicznościach) wróciła do Warszawy, spora grupa działała w Lasach Wyszkowskich.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#3 19.03.2012 13:34:30

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Zapuściłem temat na forum Łomianek - może się ktoś odezwie, bo, w sumie, dla mnie to novum i ciekawa historia.

Offline

 

#4 13.01.2014 10:48:55

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11926
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Przeniosłem temat, gdyż ulokowany został w części niedostępnej dla gości i nie cieszył się należytym zainteresowaniem (sam też przez to o nim zapomniałem).

Można poczytać wspomnienia Rotema/Ratajzera: Wspomnienia powstańca z warszawskiego getta, Warszawa 2012. Książka ukazała się po raz pierwszy nakładem PWN w roku 1993 jako Wspomnienia bojowca ŻOB. Wiele tam o Łomiankach nie ma, nawet trudno oszacować czas tam spędzony, musiał być niedługi. Z konkretów, wspomniany jest pomagający uciekinierom rolnik Jan Sikorski. Jak wspominam powyżej, większość grupy (kiedy?) przetransportowano do lasów wyszkowskich (to dość mgliste pojęcie, oddział został rozbity w sierpniu 1943 pod Krawcowizną, która z Wyszkowem niewiele ma wspólnego).


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#5 13.01.2014 12:17:07

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Dzięki. Też zapomniałem o tym temacie
W wolnej chwili sięgnę do czeluści komputera i poszukam artykułu czy wywiadu dotyczącego Ratajzera.

Sikorski, jak mi się wydaje, był właścicielem pola przy Czerwonej Drodze (dziś Dziwożony lub Parkowa - zależy z której strony patrzeć.)
Tam właśnie znajdował się zagajnik wykorzystywany przez Niemców do egzekucji, a po drugiej stronie torów, w młodniaku, ukrywali się Żydzi i trwało to kilka dni - trzy, cztery?
Później część została przerzucona do lasu, część z powrotem do Warszawy, niektórymi zajęli się mieszkańcy Łomianek oraz siostry z pobliskiego zakonu.

Biorąc pod uwagę, że w Łomiankach dość "sprawnie" działały bojówki osadników niemieckich oraz że były to tereny dość chętnie wykorzystywane przez Niemców do eksterminacji Polaków oraz znajdowała się tu droga do Kazunia i Modlina, to uciekinierzy mieli naprawdę kiepskie warunki do ukrywania się.
Gdzieś czytałem, że drzewka nie miały więcej niż metr wysokości, a więc w zasadzie cały czas musieli leżeć.

Offline

 

#6 13.01.2014 15:55:25

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11926
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Tak całkiem przy okazji, Łomianki znajdowały się poniekąd w strefie nadgranicznej. Niedaleko na północ kończyło się GG. Miejsce było średnio bezpieczne, tyle że stosunkowo łatwo osiągalne z Warszawy.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#7 13.01.2014 18:04:34

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Tak dokładnie, to Łomianki były pierwszą, mało znaczącą,  wiochą zaraz za Młocinami i pierwszym za Warszawa laskiem, gdzie można było spokojnie, trochę nie na widoku, kogoś rozstrzelać, co też Niemcy czasami czynili.
Dalej im się nie chciało jeździć, chyba, że z większym transportem i dowódcą na karku, to skręcali na Łuże.

Granica tak nie przeszkadzała, jak to, że tam naprawdę wówczas mało zarośli było, no i linia kolejowa.

Chyba właśnie ten nasyp i znajdująca się kawałek dalej Kolonia Niemiecka zadecydowały, że Ratajzer tutaj ich wyrzucił. Nasyp trochę ich dodatkowo chronił od strony szosy Zakroczymskiej.

Oprócz Kolonii to po drodze do wolności mieli puste tereny getta łomiankowskiego, Aluminiówkę, Szpital Niemiecki i puste pola i łąki poprzecinane pozostałością umocnień z września'39, więc bez pomocy lokalnej ludności kompletnie nic by nie zrobili.

Szczęściem mieszkańcy Młocin, Łomianek, Prochowni, Burakowa, Kiełpina stale komuś pomagali - Żydom, Polakom, Sowieckim jeńcom, więc zorganizowanie takiej pomocy - po nawiązaniu kontaktu - nie stanowiło już problemu.
Przez Buraków i Łachy Burakowskie często przeprawiano uciekinierów na Wschód, ale w tym przypadku chyba nie miało to miejsca.

Offline

 

#8 13.01.2014 20:01:15

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Witold Bereś, Bohater z cienia.

"Więc następnego dnia rano Kazik niemal siłą zmusza go (Antka Cukiermana)  do wyjazdu do Łomianek.
Wkrótce trafiają na patrol chroniący obozowisko... To chłopcy z grupy walczącej w zakładach
Toebbensa w getcie, na miejscu są już od kilku dni."

"Las w Łomiankach to właściwie niski, łysawy zagajnik, ponure krzaczyska na wyjałowionej ziemi,
tylko nominalnie część Puszczy Kampinoskiej, która w czasie wojny w tym miejscu podchodziła pod
same miasto. Ani to las, ani dobra kryjówka, ani kontakt z podziemiem... A ludzie są wycieńczeni,
tylko niektórych można przerzucić do Warszawy – o to zresztą trwają kłótnie, bo są tacy, którym się
wydaje, że w mieście jest lżej... A na początku jest tu aż siedemdziesiąt osób!"

"Noce są zimne, ognia nie można palić, bo może ściągnąć Niemców lub szmalcowników...
Słowem – Łomianki to kiepskie miejsce na przeczekanie. Każda godzina tu spędzona to o godzinę
za dużo."

"Teraz, 11 maja, po wyjściu z kanałów umęczonej grupki powstańców, tu właśnie (nw mieszkaniu na Komitetowej) ma być
dokwaterowana kolejna dwójka komendantów: Cywia i Marek...
W tydzień po nich dochodzi kolejny lokator. W Łomiankach choruje Tuwia Tadeusz Borzykowski
i jedyną szansą dla niego jest normalne mieszkanie. Więc najpierw jazda kolejką – niebezpieczna, bo
współpasażerowie patrzą podejrzliwie na człowieka, który jest wychudzony i ma przerażone oczy.
Potem ponad dziesięciokilometrowy marsz." - wychodzi na to, że w maju jeszcze chodziła kolejka do Łomianek :?

"Jest koniec maja, naprawdę ciepło. Kogo udało się wyprowadzić z getta, tego się udało. Część
ludzi ukrywa się w Warszawie, część – większa – w Łomiankach. Właśnie ostatnia grupa żobowców
maszeruje z tego podwarszawskiego zagajnika do lasów wyszkowskich." - czyli jednak siedzieli prawie trzy tygodnie.

"Łomianki powoli pustoszeją.
Na szczęście pod same Łomianki podchodzi puszcza. I na szczęście trafiają się ludzie, których się
nie spodziewają: życzliwi, pomocni. Jeden z miejscowych pomaga im od samego początku, i to
zupełnie bezinteresownie. Codziennie przywozi do zagajnika jedzenie... Kilkakrotnie ostrzeże przed
niemieckimi patrolami... Pomoże pochować chłopaka, który, zatruty gazami, umrze w zagajniku. (Po
latach człowiek ów, Jan Sikora, będzie miał drzewko w Izraelu, w Jad wa-Szem).
Część uchodźców idzie aż do samego Wyszkowa – w tamtejszych lasach mają spotkać się
z partyzantami."

Tyle o Łomiankach.

Wg Wojenne Łomianki Medyńskiego. z pierwszą, około osiemdziesięcioosobowa grupa wywiezioną ciężarówkami z zakładów Toebbensa i Schultza, która zatrzymała się w  lesie pod Łomiankami, przypadkowo zetknął się tutejszy gospodarz, członek AK, Bronisław Kajszczak.
Wraz z synem Józefem zaopatrywał ich w żywność i ostrzegał przed donosicielami lub Niemcami.

10 maja przybyła druga grupa bojowców, z których, już po opuszczeniu przez nich lasku,rodzina Lejzora Levina znalazła schronienie u Kajszczaka w zamaskowanej ziemiance u niego na podwórku. Bronisław Kajszczak "Sylwester" został za to uhonorowany medalem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata". Wspomina o nim i wysoko ocenia, w wielu wywiadach Marek Edelman.

Właścicielem zagajnika przy Czerwonej Drodze, służącego Niemcom za miejsce egzekucji, był jednak Józef Przyłuski.
W ogóle był on właścicielem sporego terenu, znajdującego się w okolicy, włącznie z Górkami Burakowskimi. Jego imię nosi jedna z ulic Burakowa, a dokładnie Burakowa-Wrzosowa, dziś będącego jednym z osiedli Łomianek.

Jakichś informacji o Janie Sikorze nie znalazłem.

Pozdrawiam

Offline

 

#9 14.01.2014 08:56:30

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11926
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

weldon napisał:

około osiemdziesięcioosobowa grupa wywiezioną ciężarówkami z zakładów Toebbensa i Schultza

To jest jakaś tajemnicza historia. Po raz pierwszy natrafiłem na wzmiankę o tych ludziach u Rotema:

(...) udało nam się dotrzeć do lasu. Znajdowała się tam już grupa bojowców, którzy walczyli na terenie Schultza.

Jak i kiedy oni się wydostali z getta, nie mam pojęcia. Nikt inny o tym nie wspominał, albo (co bardziej prawdopodobne) mi umknęło. Ta osiemdziesiątka wydaje się liczbą dość fantastyczną. Pamiętam grupę, która - właśnie mniej więcej stamtąd, z okolic szopu KG Schultz przy Lesznie 78 - przedostała się podkopem, czy kanałem (?) na Ogrodową, ale nie mam teraz czasu na poszukiwanie szczegółów, a o ich dalszych dziejach chyba wzmianki żadnej nie było. Mam też informację o tunelu pod Lesznem z budynku nr 74 (Toebbens), ale jakoś nie odnotowałem jej źródła - z tym, że raczej nie jest to bajeczka produkcji hochsztaplera Bednarczyka, więc prawdopodobieństwo istnieje.

Krótko mówiąc, ktokolwiek wie... Może coś było u Arensa, on sporo pisał we Flagach... o tym, co się działo na terenie szopów. Nie pamiętam


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#10 14.01.2014 13:09:06

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Ratajzer wywiózł około 30 osób.
Grupę około 70-80 wspominają i Bereś i Medyński, ale wydaje mi się, że to jest przekłamanie i i dotyczy już obu, połączonych grup, a więc wcześniej, do Burakowa, mogło przybyć około 30-50 innych uciekinierów.
Ratajzer mówi o planowanej grupie 50-osobowej, ale po pierwsze przyjechała tylko jedna ciężarówka, po drugie  cześć grupy rozeszła mu się po kanałach i zostali później zastrzeleni, jak wychodzili na wierzch. Podobno wraz z tymi, którzy mieli im pomagać. W tej jednej ciężarówce upakowani byli jeden na drugim, bo "była mała".

Ratajzer mówi o 20 tysiącach ukrywających się w Warszawie po powstaniu Żydach. W dodatku porównuje ich los z losem tych, którzy w tym czasie trafili do lasu, a więc też chyba ze sporą grupą. Trochę wydaje się to przesadzoną liczbą, tym bardziej, że do Poniatowej Niemcy wywieźli i zamordowali około 15 tysięcy ostatnich Żydów z warszawskiego getta.

Offline

 

#11 14.01.2014 14:03:04

wolero

Użytkownik

Zarejestrowany: 22.07.2009
Posty: 57

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

W jednym z powyższych wpisów ( nie mogę teraz odnaleźć, aby zacytować) autor wyraził wątpliwość jak mogli z Łomianek wędrować pod Wyszków. Jest to moim zdaniem bardzo prawdopodobne. Sam w latach 1957 - 1962 kilkakrotnie przekraczałem Wisłę piechotą na wysokości Kępy Kiełpińskiej i głębokość wody w nurcie nie była większa niż do pasa. Dzisiaj próbowałem na mapie i nie potrafię określić dokładnie tego miejsca. Po przekroczeniu Wisły dalsza droga do lasów wyszkowskich z dobrym przewodnikiem nie powinna dostarczyć specjalnych trudności

Offline

 

#12 14.01.2014 16:49:55

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Mz na wysokości Łach Burakowskich.

Łachy Kiełpińskie na Kępie Kiełpińskiej wymagały by większego zachodu z dotarciem, niż powrót do Warszawy, natomiast od 1942 roku, w okolicy istniał dobrze zorganizowany system przerzutowy.
To miało miejsce po buncie sowieckich żołnierzy w obozie gdzieś pod Łodzią.
W październiku 1942 powstała cała sieć ludzi przechwytujących zbiegów oraz udzielających im pomocy oraz prowadzących działania dywersyjne opóźniające pościg.
W pierwszej kolejności działali ludzie z Opalenia, kierowani przez gajowego kpr. Wacława Miecznikowskiego "Pustelnika", którzy kierowali spotkanych jeńców do placówki AK w Burakowie, lub do Lasek, do Zakładu dla Niewidomych, gdzie udzielana im była pomoc medyczna.
W Burakowie zorganizowane były punkty w których jeńcy myli się, strzygli, golili, przebierali w odzież cywilna i nakarmieni i zaopatrzeni w pieniądze, leki, czasem lewe papiery. Później zajmowali się nimi rybacy i szkutnicy.
W przeprawach pomagali rybacy z dwóch obwodów rybackich: kiełpińskiego lub młocińskiego, bo tu znajdowała się akurat granica pomiędzy nimi. Nie wszyscy byli zaprzysiężeni, więc przeprawa przebiegała albo na wysokości Młocin, albo Burakowa - w zależności od tego, gdzie pracowali wówczas "nasi".
W ten sposób przeprawiono do jesieni '44 58 jeńców sowieckich oraz całą masę innych ludzi, błąkających się po okolicy: uciekinierów z zakładów "Junkersa", z Aluminiówki, również Żydów, uciekających z getta lub ukrywających się miejscowych.

Co do tego miejsca to jeszcze jeden fakt za tym przemawia, bo właśnie na Łachach Burakowskich, po wygaśnięciu powstania w Legionowie, ukrywali się uciekający stamtąd powstańcy po przekroczeniu Wisły.
Oni raczej na pewno pokonali Wisłę wpław lub też przeszli ją pieszo, ponieważ było ich za dużo i nie mieli za bardzo jak nawiązać kontaktu z AK-owcami z Burakowa. We wspomnieniach mówią, że ukrywali się na tych Kępach Burakowskich kilka dni, szukając kontaktu do Kampinosu.
Wisła w w sierpniu '44 nie mogła być zbyt wysoka, ponieważ przez całe powstanie deszcz padał zdaje się, że tylko przez kilka pierwszych lub nawet tylko pierwszego dnia, zaś berlingowcy przeprawiający się we wrześniu przez Wisłę mieli poważne kłopoty z tym, że ciągle wpadali i musieli ściągać łodzie z mielizny.

Tak przy okazji, to "Pustelnik" był jednym z powieszonych na Lesznie.

Offline

 

#13 14.01.2014 20:47:45

michel

Moderator

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 17.03.2007
Posty: 631

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

weldon napisał:

...gajowego kpr. Wacława Miecznikowskiego "Pustelnika",.'''

Tak przy okazji, to "Pustelnik" był jednym z powieszonych na Lesznie.

Skąd taka informacja? Nie ma go na liście ofiar.
Vide: http://www.kolejkamarecka.pun.pl/viewto … d=2043&p=2  #21

Offline

 

#14 14.01.2014 21:01:03

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11926
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Strasznie się boję pisać o konkretach, póki czegoś nie zweryfikuję. Jeśli jednak chęć napisania jest tak silna, że już nie mogę wytrzymać (czyli na ogół, zwykle tak właśnie bywa), zawsze zasłaniam się niepamięcią (mogło tak być, ale nie sprawdzałem; wydaje mi się, choć nie jestem pewien...). Działa


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#15 14.01.2014 22:54:48

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Informacja pochodzi z tej cytowanej książki Medyńskiego, dodatkowo potwierdzone w Obroży:
http://www.ibprs.pl/ak_obroza_kampinos/382.html

I jeszcze tutaj:
Kolejnym miejscem tragedii,
gdzie złożono kwiaty, był Opaleń. Tu,
w gajówce służącej za skład broni,
w styczniu 1944 r. żołnierze Dywersji
Bojowej zostali zaskoczeni przez
żandarmerię niemiecką. Pod gradem
kul zginął pchor. Jerzy Zawadzki
„Zapora”, a sierż. Stanisław Siwek
„Zadziora”, Kazimierz Banek „Wit”
i gajowy Wacław Miecznikowski
„Pustelnik” zostali przez Niemców
schwytani, skatowani i powieszeni
na warszawskiej Woli. Nie wydali
nikogo. Nazwiska ich figurują na
nagrobnym pomniku.

~Nasze Bielany. lipiec-sierpień 2008

No i ta tablica strona wcześniej

Ostatnio edytowany przez weldon (14.01.2014 23:05:28)

Offline

 

#16 14.01.2014 23:17:07

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11926
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Stanisław Siwek na liście figuruje. Banek jest, ale Włodzimierz, nie Kazimierz (może on, może nie). Miecznikowskiego nie ma. Gdzieś są błędy, ktoś się zagalopował - różnie być mogło, jak to z historią. Jak to niektórzy mądrzy poszukiwacze mówią: jedno źródło - żadne źródło. Trzeba szukać innych.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#17 15.01.2014 06:30:00

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Z pewnością.

Szkoda by było, żeby pozostali tylko we wspomnieniach miejscowych kombatantów i ludności.
Wychodzi, że czasem warto skonsultować informacje z tymi, którzy jeszcze pamiętają, a nie tylko opierać się na dokumentach czy gazetach.
Tak, jak ktoś wspomniał w tamtym poście - kiedy wiesz, jak się nazywają osoby pokazane na zdjęciach nabiera ono zupełnie innego znaczenia.

Mnie zaintrygowało bardziej wspomnienie Ratajzera, że część z uciekinierów korzystała z kolejki.
Ta do Palmir została rozebrana w 1943, natomiast nie mam żadnej informacji, że działała po wrześniu'39, więc ciekawe o której kolejce jest mowa i skąd dokąd jeździli.

Offline

 

#18 15.01.2014 10:17:24

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11926
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

weldon napisał:

Ta do Palmir została rozebrana w 1943, natomiast nie mam żadnej informacji, że działała po wrześniu'39

Szukałem tego na forum - gdzieś raczej jest (chyba nawet targaliśmy się o to po szczękach z niejakim Ksenofobem , ale z nim walki były o wszystko, więc trudno szukać pod tym kątem) - jednak teraz oczywiście nie mogę znaleźć. Będę pisał z pamięci, trochę może mgliście, za co z góry przepraszam.

Rozbiórka linii w 1943... Może dotyczyła odcinka bliżej dawnej składnicy w Palmirach, w Warszawie tory przetrwały wojnę, nieźle je widać na ortofotomapie `45. Jest jeszcze (właśnie chyba o to walczyliśmy z doktorem P.) nie do końca wiarygodna historia opisana przez autora nie do końca wiarygodnego Mam nawet gdzieś to dzieło (chyba Ze 101 frontowych nocy), ale nie ma szans na odnalezienie go teraz w stosach makulatury...

Napisawszy powyższe, przypomniałem sobie o istnieniu internetu. A oto i urywki stosownego fragmentu:

W grudniu punkt obserwacyjny 4 baterii 5 BAC-u rezydował naprzeciw Henrykowa nad samą Wisłą.
Po drugiej stronie rzeki, u wroga, nie działo się nic, co mogłoby być godne półcetnarowego pocisku.
(...)
Ledwo czasem słychać terkot serii, wystrzał działowy albo jakiś gwizd...
Właśnie ten gwizd zwrócił uwagę bombardiera Waldemara Wajszwilego, starszego zwiadowcy
plutonu dowodzenia. Nie dlatego, żeby jakiś szczególnie melodyjny, ale że powtarzający się
o podobnej porze.
Waldek na ochotnika wziął drugi z rzędu nocny dyżur, ryzykując, że go koledzy posądzą
o pomieszanie zmysłów. Sprawdził według zegarka - co do minuty w tym samym kierunku.
Zameldował kapitanowi Polakowi:
- Pociąg jeździ. Według rozkładu. Jak to u Niemców.
Następnej nocy nasłuchiwali już nie tylko zwiadowcy - paru oficerów z dyonu przyszło do okopu.
Lokomotywa gwizdnęła, jak na zamówienie. Maszynista ukryty za garbem wysokiego brzegu czuł się
widać bezpieczny. Ciemną zimową nocą dym nie mógł go zdradzić.
Określono dokładnie kierunek. Topografowie dniem wykreślili kąt na planszecie, znaleźli punkt
przecięcia z torem wiodącym od Dworca Gdańskiego na Palmiry.
23 grudnia, w wilię Wigilii, gdy zapadł zmrok, dwanaście luf uniosło się nad nasypami okopów.
Kanonierzy załadowali pociski.
(...) syrena mętnie zachrypiała, ścichła i wreszcie wyrzuciła ze siebie ostry, prowokujący gwizd.
- Dywizjon salwą... ognia!
(...) Gdy trzecia salwa sięgnęła ziemi, niebo nagle zrudziało, poczerwieniało - trysnął ogień, rozlał się
szeroko.
(...)
Następnego dnia zwiadowczy samolot bez trudu odnalazł rozbity pociąg amunicyjny.


(J. Przymanowski Ze 101 frontowych nocy, Warszawa 1984)

Autor dziś mocno niepopularny, dzieło z pewnością nienaukowe. Tylko, żeby tę historyjkę zmyślić od zera, też należałoby się nieco napracować, rozeznać w terenie i paru innych zagadnieniach. Może to być stuprocentowa baśń, aczkolwiek...
W każdym razie, tory w Warszawie leżały sobie spokojnie jeszcze latem 1945. Gdyby wcześniej rozbierano linię, chyba by ją to spotkało w całości, Niemcy naprawdę potrzebowali stali a i siła robocza nie stanowiła żadnego problemu.

"Naprzeciwko Henrykowa" to by były mniej więcej Młociny.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#19 15.01.2014 11:55:46

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Z tą linia to o tyle by się zgadzało, że wychodzi na to, że Niemcy rozebrali odcinek z Młocin do Palmir, natomiast pozostała część była nadal eksploatowana - wg niektórych linia w obrębie Warszawy istniała do 1947, a jej pozostałości nawet do lat pięćdziesiątych (aczkolwiek można by rzec, że takowe istnieją nawet do dziś ).
Jedynie co, to trzeba by uszczegółowić, gdzie kończyły się Młociny, ponieważ Łomianki wówczas leżały w gminie Młociny, natomiast linia mogła być wykorzystywana do transportu elementów wytwarzanych w Fabryce Aluminium, a więc poza dzisiejszą granicą Młocin.
Jeżeli przyjmiemy, że granicą tą jest ówczesna granica z Kiełpinem, to faktycznie rozebrana cześć mogła znajdować się od Dziekanowa Niemieckiego, a tu mogli dalej z niej korzystać.
Drugie to to, że jeżeli była to linia wożąca materiały wojskowe, to raczej na pewno nie woziła cywili, a już na pewno nie w ilości pozwalającej na swobodne ukrycie się wśród nich obcych, w dodatku Żydów. W takim przypadku ukrywanie się w lasku wzdłuż linii kolejowej, prawdopodobnie chronionej przez jakieś patrole, byłoby bez sensu.
W grudniu '44 Aluminiówka już chyba nie pracowała bo, po powstaniu i w jego trakcie, wysiedlono stąd sporo osób. Może jacyś więźniowie? Ale tak, czy siak, jakieś wspomnienia o regularnych pociągach w relacjach mieszkańców powinny się znaleźć, a takich nie spotkałem.
Poza tym nie wiem czemu mogły by służyć takie regularne transporty amunicji? Wcześniej to i owszem i w Łomiankach i w Młocinach Niemcy i Rosjanie strzelali do siebie - nawet zachowały się do dziś ślady tych ostrzałów, a nawet podejrzewa się, że Rosjanie mieli tu jakieś wtyczki, bo zdarzyło się, że ostrzelali miejsce, w którym był sztab niemiecki.
Tyle, że zrobili to za późno. Potem ostrzeliwali puste pola na Łużach, co akurat we wspomnieniach jest przytaczane
Magazyny w Aluminiówce były puste, magazyn na Parkowej - taka drewniana buda, dawniej należąca do harcerzy - została wysadzona chyba w '42 czy '43. Następne były w Kazuniu, więc wożenie amunicji - a tak by wyglądało z tych 101 ... - nie bardzo wchodziło w grę.
W grudniu Niemcy ograniczyli  się do zrobienia zapór przeciwczołgowych. Mianowicie ścieli większość drzew w okolicy na wysokości półtora metra, a gałęzie związali siatką ogrodzeniowa i taki kloc "wielkości autobusu", rzucili w poprzek drogi

Pewnym śladem mogłoby być to, że na wysokości Henrykowa to bardziej znajdowały się Fort Bielany i Lotnisko Młociny, niż Młociny. Fort raczej nie był obsadzany przez wojsko, bo to były fortyfikacje ziemne, zaniedbane, lotnisko zostało wyłączone z gry na początku powstania i w grudniu było już zaorane, koszary, AWF też już były ewakuowane ... Możliwe, że jeszcze jakieś coś można było wywozić z terenu lotniska, ale czy potrzebowali by do tego regularnej linii kolejowej? W dodatku tylko po to, żeby zaraz to przeładowywać na coś innego?

Ja bym to dopisał jednak do kolejnych "bohaterskich" czynów, jakie różni sobie wtedy wymyślali nudząc się na praskim brzegu w oczekiwaniu, aż Niemcy sobie pójdą

Offline

 

#20 15.01.2014 12:35:48

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11926
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Gdybanie...

Prywatnie, byłbym skłonny widzieć rozwiązanie gdzieś pomiędzy kategorycznym zaprzeczeniem a entuzjastyczną akceptacją cytowanej opowieści. Nie bardzo mi się chce wierzyć w niezwykle skuteczny ostrzał punktu ustalonego metodą "na słuch". To nie jest kwestia odległości do toru, tę znali dokładnie. Natomiast określenie, w którym miejscu szlaku pociąg się akurat znajduje... oj, tu jest gorzej Niezbyt też do mnie przemawia wizja regularnie, co noc przewożonych z Warszawy do Łomianek całych pociągów amunicji Ale, że w każdej bajce tkwi ziarenko prawdy, wcale bym nie wykluczał, że pociąg tam wówczas w jakimś celu raz, albo i parę razy przejechał - a zza Wisły mógł być słyszalny. Przymanowski pochodził z Warszawy, mógł sobie to i owo kojarzyć - i tak rozniosła się ta pogłoska i trwa do dnia dzisiejszego

I tak to, z Ratajzera zrobił nam się Przymanowski.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

                                 Czasy takie, że na fb też trzeba trochę istnieć - zajrzyjcie do nas i tam. A tu jesteśmy już od dobrych dziesięciu lat :)                                

adres IP


Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://wieruszow.zbiorniki-na-szambo.pl