Forum Stowarzyszenia
Dziękuję.
Jale napisał:
Podczas czyszczenia szyn "przy wekslu" (bo z zawodu był wekslarzem) na rogu Nalewek i placu Muranowskiego został potrącony przez autobus linii "C". Z pękniętą podstawą czaszki i połamanymi nogami Jędrzejczyk został odwieziony do szpitala św. Ducha, gdzie zmarł, pozostawiając żonę i 4-letnie dziecko. W Tramwajach pracował od 6 lat.
Bardzo dziękuję Chwilowo jakoś więcej czasu poświęcam pracy w terenie, niż szperaniu w źródłach.
Lokalizacja: 61A
A jeszcze jedno: Krzysztofie, zdradzisz kwaterę? Moja wspaniała firma wydała jakiś czas temu broszurę/ulotkę poświęconą odnalezionym nagrobkom "ludzi komunikacji". Oczywiście głównie dotyczy ona dyrektorów i innych kierowników - wszak szeregowi pracownicy rzadko miewali na nagrobkach odniesienia gdzie pracowali etc. Dlatego ten grób jest dość wyjątkowy! Nie wiem czy będzie jakieś wznowienie, ale jeśli tak, to spróbowałbym zaszczepić w stosownym dziale wiedzę, że stosowną 'publikację' należałoby "zaktualizować" o ten grób. Bo warto!
O! Fajnie, że znalazłeś My "w gazetach" jesteśmy dopiero na początku wieku... I ładnie się to wszystko w całość poskładało.
No i wychodzi na to, że facet był po prostu torowcem i czyścił zwrotnicę. A że wtedy w zasadzie wszystkie torowiska były w jezdni, to o taki wypadek nie było trudno...
Podczas czyszczenia szyn "przy wekslu" (bo z zawodu był wekslarzem) na rogu Nalewek i placu Muranowskiego został potrącony przez autobus linii "C". Z pękniętą podstawą czaszki i połamanymi nogami Jędrzejczyk został odwieziony do szpitala św. Ducha, gdzie zmarł, pozostawiając żonę i 4-letnie dziecko. W Tramwajach pracował od 6 lat.
"Zaznaczyć należy, że podczas gdy na linjach autobusów „A" i „A-bis" nie było jeszcze śmiertelnego wypadku przejechania, na linji „C", która kursuje dopiero od pół roku, cztery osoby poniosły śmierć."
(za: "Gazeta Polska" z 10 kwietnia 1930)
@chrisfox: tak jak powiedziałem, będę miał to na uwadze. Ale nie daję żadnej gwarancji, że cokolwiek więcej uda się ustalić. I tramwajarze ulegali śmiertelnym wypadkom tak samo jak dzisiaj - nie za często. Aczkolwiek wcale nie musi chodzić o konduktora czy motorowego...;
@adalek: tak jak 'chrisfox' napisał - nie ta dekada, nie ten cmentarz etc.
Tamten wybuch miał miejsce bodajże w 1917 roku a grób ofiary - zresztą z krzyżem wykonanym z resztek uszkodzonej konstrukcji - znajduje się na Powązkach. "Mój" tramwajarz leży na Bródnie:
cos mi chodzi po glowie, ze w elektrowni na Przyokopowej kiedys ekspolodowal kociol i ktos zginal, moze to to?
Gdybyś mógł sprawdzić, będę zobowiązany. To chyba nie były czasy, gdy tramwajarze ulegali w pracy co chwila śmiertelnym wypadkom - a rzecz mnie interesuje, bo znalazłem grób i być może byłaby okazja coś o tym człowieku w szerszym gronie opowiedzieć (pamięć, te rzeczy...).
"Na szybko" znalazłem coś takiego. W pewnym dokumencie napisano: "W roku sprawozdawczym zanotowano [...] wypadków z pracownikami na służbie: 1 śmiertelny [...]". Akurat ów okres sprawozdawczy zaczyna się... nomen omen 1.04.1930 roku. Więc to może być to. Jest to tylko sprawozdanie, więc szczegółów oczywiście brak. Niemniej skrót IMHO faktycznie sugeruje przedsiębiorstwo tramwajowe. Jakby co, będę miał na uwadze ten wypadek.
Poszukuję informacji o okolicznościach śmierci Mariana Jędrzejczyka dnia 1 kwietnia 1930 r. Na nagrobku napisano "zmarł śmiercią tragiczną przy pracy T. M.". Podejrzewam, że chodzi o Tramwaje Miejskie, więc może ktoś natrafił gdzieś na informację o jakimś tego dnia wypadku?
Gwoli ścisłości, szukałem już (m. in.) w tramwajowej monografii - może nieumiejętnie, ale bez rezultatu.