Kolejka Marecka - zaciekawiamy Warszawą



Forum Stowarzyszenia

Ogłoszenie

Aktualności - www.facebook.com/sopw.kolejka.marecka Aktualności - www.facebook.com/sopw.kolejka.marecka


#21 15.01.2014 13:50:39

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

No bo to będzie gdybanie
Autorytatywnie odpowiedzieć, że to wyssane z palca to nie powiem, ale że nijak nie ma potwierdzenia w jakichś informacjach oraz, że nie tylko w grudniu '44, ale również wcześniej nie było sensu, żeby tam się poruszał pociąg to już bym się pokusił.

Na tej samej zasadzie mogę powiedzieć, że znalazłem informację, że odcinek z Łomianek, a bardziej z Łomny do Palmir, w zasadzie mówimy o całej bocznicy odchodzącej w kierunku składnicy (oraz składnicę), to rozebrali Niemcy, natomiast odcinki przebiegające przez Dziekanów i Dąbrowę, to już podobno likwidowali okoliczni chłopi, dla których drewniane podkłady stanowiły niezły kąsek.

A wracając do Szymchy: w książce Anki Grupińsiej "Po kole. Rozmowy z żydowskimi żołnierzami", znajduje się zapis:
W Łomiankach spotkaliśmy grupę Arona Karmiego - oni wyszli 29 kwietnia

Książki nie mam, ale może to wytłumaczy skąd by się wzięła tam ta wcześniejsza grupa?
29 kwietnia czyli w sumie wychodzi na to, że w tym lasku, gdzie "każda godzina to godzina za długo" Żydzi ukrywali się niemal miesiąc,
bo Ratajzer wspomina, że ostatni uciekli stamtąd pod koniec maja.

Offline

 

#22 15.01.2014 16:52:43

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11928
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

weldon napisał:

nijak nie ma potwierdzenia w jakichś informacjach

Potwierdzenie - w jedną, czy drugą stronę - jest osiągalne. Tylko nie tu i nie w książkach. W archiwach trzeba szukać

Od razu ze smutkiem dodam, że potrzeb archiwalnych mam aż nadto (co gorsza, przeważnie za zachodnią granicą) i nigdzie się w związku z tą - skądinąd naprawdę ciekawą - historią, nie wybiorę Ale z pewnością, dałoby się coś znaleźć: potwierdzającego albo obalającego różne opisane powyżej tezy.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#23 21.01.2014 11:12:05

 amanda

Użytkownik

Skąd: Wrocław
Zarejestrowany: 21.01.2014
Posty: 2

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Aż ciarki przechodzą jak czytam takie historie!
Kiedyś ludzie byli odważni i walczeni.
Jestem dumna za naszych przodków i wszystkich, którzy walczyli dla Polski

Offline

 

#24 21.01.2014 12:00:14

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11928
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Jeszcze w sprawie gajowego Wacława Miecznikowskiego. Na dostępnej w sieci liście więźniów Pawiaka (http://www.stankiewicze.com/pawiak/nazm3.htm ) też go nie ma. Oczywiście, lista jest niekompletna (od połowy 1943 r. w miarę dokładne dane pochodzą jedynie z "Serbii").


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#25 21.01.2014 13:57:04

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

W wydaniu II  Wojennych Łomianek tekst jest powtórzony, bez zmian.
W innym źródle (kwartalnik mieszkańców Izabelin) wymienieni są:
-  kpr. podch. Włodzimierz Banek „Wit” (już Włodzimierz, a nie jak w Naszych Bielanach Kazimierz, a więc tak, jak na stronie Stakiewiczów)
– chor. Stanisław Siwek „Zadziora” - równie znajduje się na liście Pawiaka
- kpr. podch. Jerzy Zawadzki „Zapora” - ten nie jest wymieniony
- kpr. Wacław Miecznikowski „Pustelnik” - również go nie ma.

Wg relacji jeden z nich zginął na miejscu, pozostali zostali pojmani i straceni później.
Wszyscy wymienieni są wśród poległych i pomordowanych w czasie okupacji, na stronie Obroży, ale bez podania miejsca lub okoliczności śmierci.
Oprócz Miecznikowskiego, który był mieszkańcem Opalenia - pewnie chodzi o gajówkę, pozostali byli mieszkańcami Izabelina.

O tym, że zostali powieszeni w egzekucji na Woli podają te trzy, wspomniane  już źródła: Medyński, tablica w Opaleniu oraz Nasze Bielany. Mz podstawą, o którą opierają się pozostali, jest informacja na tablicy w Opaleniu - nie wiem, kiedy powstała i kto za nią odpowiada. Pewnie Dyrekcja KPN.

Natomiast w drugą stronę, Jana Sikory wśród Sprawiedliwych nie ma. Są Bolesław Kajszczak z synem, jest Stefan Bulaszewski, ale z Sikorą coś Ratajzer pokręcił.

Przy okazji, to na stronie Yad Vashem znalazłem ... mój dom
Okazuje się, że sąsiad z Młocin, z domu przylegającego do mojego, z żoną i synem, jeżeli dobrze przetłumaczyłem, w czasie wojny uratowali niejaką Mirosławę Arditi, urodzoną w getcie w 1942 roku, a później, po śmierci jej ojca,  Nathana Cheskelberga, zajmowali się również matką - Leą.

Offline

 

#26 21.01.2014 15:13:55

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11928
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

weldon napisał:

Mz podstawą, o którą opierają się pozostali, jest informacja na tablicy w Opaleniu

Jak znam życie, masz rację. Nikt nie wymaga, żeby na takiej tablicy podawać źródła. Czasem napiszą, jak było a czasem po prostu napiszą... Trudno, kto chce wiedzieć, musi sam szukać, taka dola


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#27 21.01.2014 18:42:33

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Niestety, nie byłem na spotkaniu z Medyńskim, a teraz nie wiem, jak go szukać, ale, kto wie.
Może przy jakiejś okazji postaram się to zrobić.

Na razie ustaliłem, że nasyp kolejowy, który dziś zachował się  w zasadzie tylko w lesie, mieszkańcy pamiętają, że że jeszcze długo po wojnie przecinał Łomianki.
Przypuszczam, że rozbiórka torów polegała tylko na tym, że Niemcy zdemontowali tory, pozostawiając Polakom podkłady, natomiast kiedy i w jakim zakresie to się stało, to nie wiem.
Ostatnie ślady pewnie znikały w czasie budowy Kolejowej - czyli szosy gdańskiej, natomiast ślady w Warszawie, przy Włościańskiej, to jeszcze ja pamiętam, bo tamtędy do babci jeździłem

Acha, Medyński w wielu przypadkach opiera się na wspomnieniach mieszkańców, z którymi rozmawiał, ale czy w tym przypadku było tak samo, to nie wiem.

Offline

 

#28 27.01.2014 19:55:35

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Kilka informacji dodatkowych:

"10 maja 1943 r. wyszła z kanałów grupa 34 Żydów bojowników getta. Wśród nich był między innymi Marek Edelman i Cywia Lubetkin. Miejsce w którym wyszła cała grupa nie jest ściśle określona. Marek Edelman twierdzi, że była to Prosta przy Twardej, a główny organizatorów ich wyjścia Kazik Rotem mówił mnie w 2008 r., że było to Prosta na zachód od Żelaznej.. Gdy powstanie chyliło się ku upadkowi kilkudziesięciu bojowników skryła się w kanałach. „Kazik” Sycha Rotem dotarł do nich w dniu 8 maja 1943 r. i wraz z polskimi „kanalarzami” doprowadził kanałami z Franciszkańskiej, Nalewkami, Gęsią, Smoczą, Nowolipiem, Żelazną do Prostej.

Jak wspomina M. Edelman: Co pewien czas Niemcy wpuszczają gaz trujący. W tych warunkach w kanale, wysokim ba siedemdziesiąt centymetrów, gdzie nie można się wyprostować, a woda sięga do ust, czekamy czterdzieści osiem godzin na wyjście. Co chwilę ktoś mdleje. Najbardziej męczy pragnienie. Simcha Rotem pisze: 10 maja, o godzinie piątej zero zero staliśmy już u włazu na ul. Prostej.

Czekaliśmy na ciężarówki .…Wreszcie nadjechała ciężarówka z Krzaczkiem i trzema chłopakami: byli to Jurek, Rysiek i Wacek… Wszyscy byli Żydami, ale wyglądali na Polaków. Osłanialiśmy właz na ul. Prostej, bo na rogu Żelaznej w odległości jakieś 100 metrów stała warta ukraińsko-niemiecka, która pilnowała małego getta. Podnieśliśmy klapę. Ludzie zaczęli wychodzić…. Tłum ciekawskich, który stale rósł i otaczał nas już ze wszystkich stron. Nadszedł oficer polskiej policji i zaraz skierował się do warty niemieckiej.

Podszedłem do niego i uprzejmie, ale stanowczo poinformowałem, że tu odbywa się akcja polskiego podziemia i lepiej będzie, żeby zachowywał się tak, jakby niczego nie widział. Posłuchał i odszedł…. Nagle zobaczyłem, że z kanału już nikt nie wychodzi. Kazałem Krzaczkowi ruszyć. Na ciężarówce było trzydziestu kilku bojowców. Samochód ruszył. W tym momencie Cywia [Lubetkin] kazała mi zatrzymać ciężarówkę i wrócić po tych , którzy zostali w bocznym kanale. Odmówiłem.

Powiedziałem, że jestem dowódca akcji i że głupotą będzie zatrzymać się teraz, kiedy Niemcy SA w pobliżu. Ciężarówka jest pełna, a druga zamówiona, nie dojechała. Jak odwieziemy wszystkich do lasu [Łomianek], spróbujemy wrócić i wyciągnąć resztę.

Rysiek, Jurek i Wacek wrócili następnego dnia. Niestety rozpoznano ich i wskazano Niemcom. Zostali zabici na Pl. Bankowym. Większość uratowanych, przewieziona do Lasów Wyszkowskich, zginęła później w tragicznych okolicznościach"



Znalazłem tez informację, że na ogrodowej 29 mieścił się schron bojowców Żydowskiej Organizacji Bojowej.
Ukrywało się w nim 40 bojowców walczących w getcie i wyprowadzonych kanałami przez Stefana Grajka 30 kwietnia 1943 r., po czym udało się ich przewieść i ukryć w Łomiankach.

Czyżby to była ta grupa z Zakładów Toebbensa i Schultza?
Zgadza się: "Po I Wielkiej Akcji Wysiedleńczej w 1941 (Stefan Grajek, właściwie Szloma Grajek)działał na terenie szopów Schultza i Toebbensa.
Z jego inicjatywy wykopano tunel, przez który grupa bojowników getta przeszła z ulicy Leszno na Ogrodową po aryjskiej stronie miasta."
Co prawda Medyński mówi o 80 uciekinierach, ale w takim razie możliwe, że tych grup było więcej, a jak tak, to wychodzi na to, że tych "bohaterów w cieniu" też jest więcej.


EDIT: okazuje się, że jest:

"29 kwietnia kanałami wychodzi na polską stronę pierwsza, około czterdziestoosobowa, grupa bojowców. Kieruje nią dowódca w szopach Többensa Eliezer Geller. Jednak największy dramat polega na tym, że wychodzący bojowcy właściwie nie mają się gdzie podziać. Hannie Krall Edelman opowie, że jednego ze swych żołnierzy cały czas zwodził, że adres po aryjskiej stronie da mu później. „Nie czas. Jeszcze za wcześnie. (...) Miałem mu powiedzieć, że nie ma takiego miejsca? Więc powiedziałem: "Jeszcze za wcześnie..."

Tak samo wygląda sytuacja grupy Gellera. Gdy kończy się po kilku dniach amunicja, wszystkie grupy zbierają się w piwnicy na Leszno nr 56, gdzie zapada decyzja o wyjściu kanałami na drugą stronę muru.

Dowódcy w gruncie rzeczy muszą udawać, że wszystko jest pod kontrolą: po drugiej stronie czekają łącznicy, samochody i partyzantka leśna. Niestety – wyjść mogą tylko zdrowi. Ranni zostają, ukrywają się w tzw. Szpitalu, ostatniej kryjówce trzymanej w niepodpalonym jeszcze domu. Wejście do niej prowadzi przez kaflowy piec, przez który trzeba się przeczołgać. Dowódca Geller nie mówi jednak rannym, że pozostali wychodzą z getta – mało tego, ze ściśniętym gardłem oszukuje ich, tłumacząc, że wróci po nich za kilka dni.

Jeden z bojowców, Aron Karmi, wspomina Agnieszce i Alicji Maciejowskim:
„Wszyscy stoimy już przed piecem i Eliezer mówi do Guty Kawenoki: – Ty zostajesz z rannymi, nie można zostawić ich bez opieki. A Guta walczyła z nami cały czas, nie była ranna. Zaczyna płakać i mówi: – To dlatego, że jestem kobietą, ty myślisz, że nie będę mogła walczyć w partyzantce? Ale to był rozkaz, rozkaz musi wykonać. Coraz bardziej płacze i pyta: – Eliezer, czemu ty mi to robisz? A wtedy podchodzi Lea Korn, druga dziewczyna z naszej grupy, miesiąc temu straciła męża, i mówi: – Eliezer, ja zostaję. I nie czekając na odpowiedź, wsuwa się do tego kaflowego pieca. Staliśmy tak może jeszcze chwilę, dwie, bo każdy czuł, co się tutaj wydarzyło. Ona wiedziała, gdzie my idziemy, i wiedziała, co się stanie z tym domem”.

Relacje co do przejścia grupy są sprzeczne. Stefan Grajek twierdzi, że to on wyprowadza bojowców, ale inne dostępne relacje mówią, że kanałami przeprowadza żobowców Reginka Fuden „Lilit”. Sam Grajek miał przygotować po aryjskiej stronie bezpieczny przerzut, a załatwił tyle, że znajomy dozorca domu przy ulicy Ogrodowej 29, gdzie wyszli, godzi się wpuścić całą grupę na strych.

Dwoje bojowców – w tym „Lilit” – decyduje się jednak wrócić do getta, by wyprowadzić pozostałych. To się nie udaje – już w trakcie przechodzenia przez getto niemal wszyscy zostają zabici.

Po ponad dwóch dobach dociera wreszcie ciężarówka z Tadkiem Szejngutem, łącznikiem ŻOB z drugiej strony muru, i porucznikiem Tadeuszem Gaikiem „Krzaczkiem” z Gwardii Ludowej. Wywożą ludzi do zagajnika w Łomiankach. Tam dostają karabiny, których nie udało się dostarczyć do getta." - ~Marek Edelman

Eliezer Geller lub Eleizer Geller pseud. Eugeniusz - "Podczas powstania w getcie warszawskim był jednym z dowódców wojskowych ŻOB-u, dowodząc 8 lub 9 grupami bojowymi, walczącymi na terenie szopów Többensa i Schulza, w rejonie ulic Leszno, Nowolipki i Smocza. Gdy jego bojowcom zabrakło amunicji, a sytuacja stała się beznadziejna, 29 lub 30 kwietnia wycofał się wraz z grupą ok. 40 bojowców, kanałami na stronę aryjską. Ukrywał się wraz z kilkoma innymi powstańcami w tym Tosią Altman w Fabryce Błon Celuloidowych przy ul. 11 Listopada 10 na warszawskiej Pradze. 24 maja 1943 r., w fabryce wybuchł pożar i doszło do eksplozji, w wyniku której zginęli lub zostali aresztowani wszyscy ukrywający się Żydzi, z wyjątkiem Gellera, który mimo poparzeń wymkną się i wmieszał w tłum gapiów."

Zginął w Auschwitz, wcześniej dał się nabrać na  Hotel Polski.

Zastanawia mnie ta popularność kiepskiego w sumie do ukrycia miejsca, jakim był ten zagajnik w Burakowie, aczkolwiek wychodzi na to, że dla wielu okazał się szczęśliwym miejscem, biorąc pod uwagę, co się stało z tymi, którzy trafili na 11 listopada, albo z tymi z wyszkowskich lasów.

Offline

 

#29 28.01.2014 09:17:24

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11928
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Co do Ogrodowej 29. Bernard Mark, autor dzieł nie zawsze bardzo rzetelnych (choćby tu, coś można zobaczyć: http://www.kolejkamarecka.pun.pl/viewto … 456#p21456 ) napisał:

(...) na Ogrodowej, w domu nr 29, w którym ukrywała się część grupy ŻOB-owców, wyprowadzonych 29 kwietnia przez GL z getta, z terenu „szopów”. Ludzie czekali w bunkrze na kolejne przeprowadzenie ich do lasu. 6 maja Gestapo wpadło na trop bunkra. Po rozpaczliwej walce ŻOB-owcy polegli lub zostali rozstrzelani przez Gestapo (przypis: relacja Tryfona)

Bernard Mark, Walka i zagłada warszawskiego getta, Warszawa 1959, s. 384

To GL, oczywiście raczej między bajki. Ot, p. Mark miał do nich dziwną słabość i wszędzie ich musiał umieścić. Cóż, spryciarzy od "majora" Iwańskiego też promował


Co się tyczy lokalizacji włazu... Według Marka Edelmana (ja znam tę relację z drugiej, aczkolwiek znakomitej ręki, od p. Jana Jagielskiego), właz mieścił się na Twardej, niemal na skrzyżowaniu z Pańską. Byliśmy, oglądaliśmy, wskazano mi palcem. P. Jagielski wspominał rozmowę o wątpliwościach dotyczących lokalizacji i gniewnej na nie reakcji Edelmana, który miał mu przy tej okazji powiedzieć, że on chyba wie, gdyż osobiście siedział w tym g... Patrząc na plan sieci kanalizacyjnej, także musimy dojść do wniosku, że do wyjścia na Twardej było wyraźnie bliżej. Chyba, żeby trasa wędrówki prowadziła mocno okrężną drogą, z Zamenhofa najpierw do Okopowej, Towarową i dopiero potem na wschód.

Jest jeszcze jedna poszlaka, wskazująca poniekąd na lokalizację podawaną przez Edelmana. Raport Stroopa z 10 kwietnia wspomina o wyjściu grupy z kanału. Dalej czytamy:

Prosta stała się ucieczką dla pozostałych jeszcze Żydów. Z tego powodu zdecydowałem się postąpić z Prostą podobnie jak z gettem i to małe getto zniszczyć.

Prosta to oczywiście hasło, synonim Dużego Toebbensa. Właz na Twardej mieścił się tuż obok granicy tego terenu, mógł się łatwo Stroopowi skojarzyć. Gdyby wyjście miało miejsce w okolicy dzisiejszego pomnika, powiązanie tych miejsc nie byłoby już tak oczywiste.

Krótko mówiąc (w tym przypadku) wierzę Edelmanowi.


(i błagam o przypisy bibliograficzne - nawet niekoniecznie dla przyszłych pokoleń, dla mnie)


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#30 28.01.2014 20:50:38

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Na słowo nie uwierzysz? :?



Nie wszystko pamiętam, ale cześć informacji pochodzi z witryny Urzędu Dzielnicy Wola - http://www.przewodnik.wola.waw.pl/page/ … ion_id=28, cześć z innych publikacji w necie, które w natłoku zbierania informacji - robiłem sobie trasy po Woli i ten wpis, niejako, przy okazji wyszedł - umknęły mi

Wspomnienia Edelmana tez znalazłem w jakimś artykule w necie.

Informacje o Sprawiedliwych wziąłem z witryny Yad Vashem, trochę informacji znalazłem w "Wojennych Łomiankach" i "Historii Łomianek" Kazimierza Medyńskiego.

Na razie to wszystko

Offline

 

#31 28.01.2014 22:06:54

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11928
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

To nie jest kwestia zaufania do Ciebie. Gdyby to było aż tak proste, moglibyśmy po prostu (zgodnie) stwierdzić, iż jestem chorobliwie nieufny a przy tym małpio złośliwy i szukam haków - wyłącznie po to, by nie mając pojęcia o meritum móc się bardzo głośno czepiać drobiazgów*.

Jest o wiele gorzej. Wystarczy już choćby tylko na tym forum zerknąć do wątków O kolejce gdzie indziej, czy O getcie gdzie indziej, żeby się zorientować (gdyby ktoś wcześniej nie wiedział ), jakie brednie ludzie publikują - w sieci i nie tylko. Jedni są (z całym szacunkiem dla niepełnosprawnych) po prostu obarczeni niewielkim deficytem intelektualnym, inni z lenistwa kopiują i wklejają przypadkowe fragmenty (które - często tak bywa - poprzednik też od kogoś ukradł w sposób identyczny). Niektórzy, z jakichś względów, po prostu bezczelnie i świadomie kłamią (tu niezłym przykładem może być choćby powoływany powyżej przeze mnie Mark - historyk opowiadający różne czerwone brednie - że nie wspomnę o imponującej spuściźnie Tadeusza Bednarczyka, będącej jednym wielkim, dla bardzo przyziemnych celów spreparowanym kłamstwem). Niektórzy po prostu piszą głupoty, żeby napisać cokolwiek (tu mi się od razu przypomina nakręcany nebelwerfer, choć to sprawa poważna, bo autorem tamtych bredni jest zawodowy historyk, nie żaden twórca internetowej papki). Inni w dobrej wierze posiłkują się niepewnymi źródłami, co prowadzi do marnych wniosków a jeszcze innym - bywa - coś się czasem pomyli. Nieraz wystarczy drobny błąd w dacie, żeby zaczęła z tego powstawać całkiem alternatywna historia.

Proszę o bibliografię, bo wiem, jak bardzo jest to ważne dla, choćby wstępnej, oceny wiarygodności przekazu. Oczywiście, znakomitej części powoływanych przez Ciebie źródeł nie znam i zapewne znać nie będę. Gdybym jednak kiedyś zajął się na poważniej jakimś epizodem, o którym tu sobie nieraz luźniutko rozmawiamy, takie informacje mogą się raptem okazać bezcenne. Choćby po to, żeby od razu na początku oddzielić informacje ewidentnie bezwartościowe. Osobiście - choć mnie to nieraz złości a na pewno zajmuje cenny czas - od dawna staram się przy każdej zdobytej informacji notować też źródła. Przykry to zwyczaj, bo się paluszki męczą, ale już nieraz mi się w życiu - tym forumowym ale i w sytuacjach znacznie poważniejszych - przydał.

Dodam ze smutkiem, że póki co, źródła internetowe bywają marne znacznie częściej od drukowanych i tym bardziej skłaniają mnie do paranoicznej ostrożności


*) wcale się zresztą od takiego poglądu nie odżegnuję


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#32 29.01.2014 12:30:46

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11928
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Żeby już w nieskończoność nie przerabiać tekstu powyżej, dobiję sobie jeszcze jeden post. Inna rzecz, że trochę o tamtym a trochę o czym innym.

Zajrzałem pod podany przez Ciebie link do stron UDz Wola: http://www.przewodnik.wola.waw.pl/page/ … tion_id=28 . O Ogrodowej 29 (i nie tylko, popatrzyłem też nieco po bokach) autorzy wiedzą niewiele. Dodać by wypadało, że w styczniu 1942 Czerniaków uroczyście otwierał tam sierociniec dla dzieci ulicy. W getcie mieszkał tam także Adolf Berman (i czego bym nie sądził o pewnych aspektach jego działalności, to postać bardzo ważna) a także - u Bermanów - siostra Emanuela Ringelbluma.

I - żeby nie było, że od innych wymagam a sam to nie - źródła powyższych informacji :
- Rachela Auerbach "Warszewer cawoes [Warszawskie testamenty]" s. 191
- Adolf Berman "Wos der gojr hot mir baszert. Mit jidn in Warsze 1939 - 1942 [Co mi przeznaczył los. Z Żydami w Warszawie]" s. 56, 57
- Marian Fuks, Adama Czerniakowa dziennik getta warszawskiego, Warszawa 1983, s. 246
- Adolf i Barbara Bermanowie „Zagłada getta w Warszawie” Biuletyn ŻIH nr 45-46 styczeń-czerwiec 1963 s. 142

A żeby nikt sobie nie myślał, że czepiam się tylko spraw żydowskich, datę założenia jurydyki Leszno wspomniana wolska strona tez podaje błędnie, o 12 lat


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#33 29.01.2014 13:10:01

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

chrisfox napisał:

... datę założenia jurydyki Leszno wspomniana wolska strona tez podaje błędnie, o 12 lat

Jeżeli mówimy o tym samym miejscu - kalendarium - to wychodzi, że o 8, natomiast nie czepiałbym się tego za bardzo, bo data dotyczy spalenia wsi i kościoła w czasie walk ze Szwedami, natomiast dalej jest:
"XVI-XVIII w. odbudowa wsi, kolejne elekcje, wieś przechodzi w ręce prywatne, podział wsi na drobniejsze majątki, powstają jurydyki Leszno, Grzybów, Nowolipie i Wielopole"
a więc tak bardzo ogólnie.

Chyba, że w innym miejscu podają rok założenia 1636 lub 1660 to, faktycznie, poważny błąd.

Natomiast co do podawanych danych dotyczących jurydyk, to - w sumie to niedaleko - wszędzie wymieniają coś takiego, jak jurydykę Szymanowską "założoną w pierwszej połowie XVII wieku", a tymczasem Szenic twierdzi, że "Szymanowscy rościli sobie pretensje do tego, że ziemie ich tworzą jurydykę nie podlegająca prawom miejskim. (...)Gdy jednak władze miejskie zakwestionowały te roszczenia (...) zapadło orzeczenie, że Szymanowscy nie mają żadnej podstawy prawnej upoważniającej ich do uchylania się od obowiązków na rzecz miasta (...) czyli nie mają jurydyki".

I komu tu teraz wierzyć?

Offline

 

#34 29.01.2014 14:06:11

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11928
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Owszem, jest 1660, przy opisie Leszna.

Krótko mówiąc, marnie się to źródło prezentuje od strony formalnej a także - i to już zgroza - wewnętrznej spójności. Bo skoro w jednym miejscu piszą co innego a gdzie indziej inaczej...

Internet jest u nas - przynajmniej w branży historycznej, innym się tak mocno nie przyglądam - na ogół dziadowski, niestety. Ludzie tak strasznie chcą coś publikować, że już im wszystko jedno, co to będzie, byle było A rozmaite instytucje - wcale niekoniecznie urzędy dzielnic, takie parafie choćby - potrafią być naprawdę zabawne i publikować na swoich stronach cudeńka. Co nie znaczy, że takich miejsc, czegoś poszukując, nie odwiedzam. Zawsze jednak sprawdzam gdzie indziej - i jeśli się potwierdzi, świetnie.

Bardzo proszę, nie dziwcie mi się, że jestem nieufny. Parę razy już z rozpędu strzeliłem gafę a bardzo nie lubię, kiedy się okazuje, że to inni mają rację. Teraz się pilnuję, bardzo (i innych też ). A podawanie przy tekście źródeł nie jest złe także od tej strony, że zawsze w ostateczności można zrobić minkę uciśnionej niewinności i cichutko załkać: oszukali mnie...


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#35 29.01.2014 14:28:32

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Informacje o pozostałych grupach, którym udało się uciec z getta, sprawdziłem jeszcze w innych  miejscach, gdzie potwierdziło się, że Ratajzer nie był jedynym.

A z tym 1660 to lekko przegięli
Na stronach Śródmieścia jest dobrze. Wymieniają co prawda 1660 w związku z Lesznem, ale dotyczy to parcelacji 44 działek na terenie jurydyki, a jako rok założenia podają 1648.

Offline

 

#36 29.01.2014 19:49:52

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11928
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Tak całkiem przy okazji, strony Śródmieścia (choć je bardzo szanuję i się kłaniam uniżenie i w ogóle...) też nie wyglądają na wiarygodne źródło. Takie Nalewki, coś na czym łatwo się potknąć, bo historia zagmatwana potwornie Czytam...

Po wojnie - przy przeprowadzaniu ul.M.Nowotki (obecnie Gen.Andersa) Nalewki zostały podzielone. Przy starej nazwie pozostał odcinek od ul.L.Zamenhofa do S.Dubois. Fragment od Długiej do wejścia do ogrodu Krasińskich przemianowano na ul.Bohaterów Getta

Konia z rzędem temu, kto mi pokaże plan sprzed 1946 roku z takim przebiegiem Nalewek. Skrzyżowanie Nalewki-Zamenhofa? Chyba tu na forum tego nie mamy.

(itd.)


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#37 29.01.2014 20:08:15

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Oj tam, oj tam, i tak Nalewki maja wrócić do starej nazwy, a Śródmieście podałem tylko ze względu na to, że tu maja dobra datę powstania Leszna.

Konia z rzędem temu, co poda nie obowiązującą, ale prawdziwą wersję pochodzenia nazwy ulicy ... Ale to już na słowo, bo nie pamiętam, gdzie sie o tym dowiedziałem

Offline

 

#38 29.01.2014 22:16:53

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11928
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

Nie mam pojęcia, która jest obowiązująca, a która prawdziwa. Znam ze dwie, pewnie jest ich więcej - nigdy się jakoś nad tym nie zastanawiałem (ale ja się w Nalewkach nie specjalizuję ).


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#39 30.01.2014 09:28:07

 weldon

Użytkownik

19455822
Skąd: Łomianki
Zarejestrowany: 4.03.2011
Posty: 1184
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

A propos wiarygodności źródeł, to w wydanej przez Muzę w 2000 roku Encyklopedii Uzbrojenia II WS, na 170 stronie jest coś takiego, jak:
"15 mm pociski rakietowe wz. 41". Pewnie u Chińczyków kupowali w sklepie z fajerwerkami

Tajfunów nie ma

Offline

 

#40 30.01.2014 17:00:17

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11928
WWW

Re: Bohater w cieniu - historia Kazika Ratajzera.

weldon napisał:

Tajfunów nie ma

Może i dobrze. Jakby za Sawickim napisali, że to taki goliat-węglarka był...


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

                                 Czasy takie, że na fb też trzeba trochę istnieć - zajrzyjcie do nas i tam. A tu jesteśmy już od dobrych dziesięciu lat :)                                

adres IP


Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://lumigranie.pl On The Edge Cashew Tree Cabana - Small Cosy, Close to the...