Forum Stowarzyszenia
administrator
Trudno nawet powiedzieć, jaka to oficjalnie jest ulica - polna dróżka na przedłużeniu Samarytanki w stronę bródnowskiego cmentarza. Stoi tam sobie takie coś i intryguje:
Czy ktoś może wie cokolwiek o tej kapliczce?
Offline
Użytkownik
Obraz we wnęce przedstawia Matkę Boską Ostrobramską.
Po poszukiwaniach w sieci wydaje się, że to ta sama, tylko zmienione zostało miejsce ustawienia figurki::
http://mojezacisze.blox.pl/html/1310721 … 169.html?4 (trzeba dojść do wpisu z wtorku 14 listopada 2006 r.).
Offline
administrator
Oczywiście, to ta. Dziękuję.
Offline
Moderator
Witam, tak się składa, że ostatnio często tam bywam.
Za figurką Matki Boskiej jest mała, granitowa tabliczka, na której udało mi się odczytać dwie daty - 1942 i 1997.
Niestety, deszczowa pogoda i kiepsko wykonany napis nie pozwolił mi na odczytanie całości.
Pozdrawiam.
Offline
administrator
Dzięki, Janku. Zajrzę tam.
Pozdrawiam
Offline
administrator
Chyba poczekam na lato. Dziś było wilgotno i przy takiej aurze stopień czytelności tabliczki wydał mi się niesatysfakcjonujący - mówiąc wprost, nie widać w ogóle, że cokolwiek tam napisano.
Offline
Moderator
Ja też niewiele widziałem ale myślałem, że to wina mojej ślepoty. Wykonałem dwa podejścia i za pierwszym razem dostrzegłem te dwie daty .... czort wie czy prawidłowe a za drugim ..... nic. Nie chciałem odsuwać figurki aby jej nie uszkodzić.
Ale masz rację Krzysiu, trzeba poczekać do słonecznych dni. Może w nadchodzącym tygodniu....
Offline
administrator
Mam nadzieję. Swoją drogą, chodzę sporo po cmentarzach, tam się też napisy delikatnie wydrapywane na czarnym marmurze trafiają ale jakoś zawsze udaje mi się w końcu przeczytać - a tu, nic.
Offline
Moderator
Dziś wspólnie z Córką próbowaliśmy odczytać ten napis. Niestety odczytaliśmy /głównie Ona/ tylko tyle, że kapliczka została odbudowana w roku 1997. Pierwotnie była zbudowana w 1942.
Offline
administrator
Już dawno powinienem tam pójść z kawałkiem kredy. Stary, wypróbowany sposób. Niestety, jakoś tak...
Napis mówi o odnowieniu w 1997 r. kapliczki powstałej w 1942. Tyle mi się kiedyś udało przeczytać. Niestety, to nie jest cała treść.
Offline
administrator
Parę dni temu skorzystałem z odpowiedniego porannego oświetlenia (oczywiście bez kredy, byłem tam przypadkiem). Niestety, miejscowi czciciele ustawiają kwiatki w sposób mocno utrudniający odczytanie napisu (zdejmować nie chciałem, leciutko obawiając się całkowicie niezasłużonego mordobicia na tle religijnym) więc to wciąż fragmenty. Kapliczka powstała w 1942 r. dzięki dzieciom (bodajże z Targówka), odnowiona została w 1997 dzięki ofiarności Zarządu Cmentarza Bródnowskiego.
Offline
administrator
Wiem. Trzeba patrzeć w słoneczny dzień, około siódmej - pod ostrym kątem, z lewej Nieco manewrowania kwiatkami i udało się odczytać wszelkie informacje. Kapliczkę zbudowały w 1942 r. dzieci z Targówka, z półkolonii. Odnowiono ją w 1997 dzięki ofiarności Zarządu Cmentarza Bródnowskiego.
Napis wydaje się nieco enigmatyczny, akurat jednak przy całkiem innej okazji temat okupacyjnych półkolonii mam w rozpracowaniu. Była to inicjatywa organizowana od 1940 r. przez nauczycieli, we współpracy z RGO. Dzieciom przydzielano niewielkie działki gruntu, na których prowadziły uprawę roślin. Było to okazją - właściwie, zapewne raczej pretekstem - do rozmaitych zajęć, także o charakterze harcerskim. W swojej niepublikowanej pracy Targówek Fabryczny (opisany subiektywnie) Jerzy Stańczak pisze o takich półkoloniach zorganizowanych przy szkole na Mieszka I:
Wiosną 1940 roku nauczyciele warszawscy, z inicjatywy RGO zorganizowali tzw. półkolonie ogródkowe. U nas grupa nauczycieli i aktywnej młodzieży zebrała prawie 200 dzieci od 8 do 14 lat. Kierownikiem przedsięwzięcia został nauczyciel SP 117, p. Stefan Wyrobek, kierownicy szkół - p. Grzeszczyk i Köhler udostępnili budynek na zajęcia na wypadek złej pogody. Do pomocy zebrała się grupa młodych ludzi, którzy jako wolontariusze podjęli tę działalność - po wojnie dopiero dowiedzieliśmy się, że to był początek konspiracji na Targówku Fabrycznym. (...) Organizacyjnie wyglądało to tak: Między szkołą na Mieszka I a torami kolei rozciągał się spory kawałek gruntu - nieużytku. Podzielono to na działki, każda o pow. 1 ara i przydzielono grupom, liczącym po ok. 15 dzieci. Zgromadzono trochę narzędzi - szkolnych i z własnych domów- i zaczęto uprawę. Z RGO przydzielony został fundusz na zakup nasion i rozsad. Ponadto wszyscy uczestnicy otrzymywali obiad i podwieczorek przez całe wakacje. Plony zostały podzielone między wszystkie dzieci.
Była to wspaniała inicjatywa - niewiele prac ogrodowych, dużo różnych gier i zabaw, śpiewania, rozmaitych zajęć typu harcerskiego - sprawności, podchody, budowa szałasów na łąkach w pobliżu, nawet parę razy ogniska.
Zapewne podobnie wyglądało to tu, w okolicy Agrilu.
Offline