Forum Stowarzyszenia
Moderator
Wybierałem się od dawna, żeby zobaczyć zwłoki "poniatoszczaka". Albo nie było czasu, albo poziom wody był za wysoki. Wielce wdzięczny jezdem. Susza ogłaszana w łżemediach ma jednak dobre strony. Poza wzrostem cen na wszystko.
Offline
administrator
Ładna inicjatywa (i obrazki), dziękuję Gdyby ktoś jeszcze gdzieś kiedyś spacerował...
Przyznam, że się długo zastanawiałem, co to tam takiego okropnego widać na górnym zdjęciu po lewej. A to tylko współczesna nadbudówka nad rzeźnią. Nie znam już tego miasteczka w ogóle
Offline
Wrzuciłem krótki opis i zdjęcia na bloga.
Na razie zapraszam tam, a jak znajdę chwile, to i tutaj umieszczę więcej fotek.
PS ponieważ przeszedłem trochę brzegiem, trochę korytem rzeki niemal od Gdańskiego, to różniste cuda, nie tylko zabudowa rzeźni rzuciła mi się w oczy.
Czasami mam wrażenie, że ja kompletnie nie znam tego miasta
Offline
Użytkownik
weldon napisał:
Czasami mam wrażenie, że ja kompletnie nie znam tego miasta
Witaj Weldon.
Chyba się znamy... z innego forum .
Tu masz widok na "Poniatowszczak". Niestety nie mogę określić daty wykonania tego zdjęcia. Wydaje mi się, że przed 1 września 1939.
Fotografia przedstawia moje ciotki, które znałem osobiście, oraz prawdopodobnie ich matkę (w środku).
Spacerowały sobie po tych przęsłach które fotografowałeś.
Offline
Jest w tym mieście coś, czego nie potrafią zrozumieć ludzie z innych zakątków kraju, czy świata:
obcujemy tu na co dzień z miastem, którego niby nie ma, a tak naprawdę, jest i ciągle odkrywamy go na nowo
Witaj
Offline
Użytkownik
Masz rację.
Kiedy jadę Al. JP II to podświadomie czuję jak bym przenikał kamienice i podwórka nie istniejącego miasta.
Przecież tej ulicy przed wojną nie było.
Wiem kiedy... "wjeżdżam i wyjeżdżam z Getta".
Pozdrawiam
Offline
Moderator
weldon napisał:
Jest w tym mieście coś, czego nie potrafią zrozumieć ludzie z innych zakątków kraju, czy świata:
obcujemy tu na co dzień z miastem, którego niby nie ma, a tak naprawdę, jest i ciągle odkrywamy go na nowo
Witaj
A co tu rozumieć? Albo jest się warszawiakiem, albo nie. U mnie to genetyczne, przyznaję bez bicia. choć z Galicyji jezdem,
Offline
Użytkownik
Walker napisał:
Masz rację.
Kiedy jadę Al. JP II to podświadomie czuję jak bym przenikał kamienice i podwórka nie istniejącego miasta.
Przecież tej ulicy przed wojną nie było.
Wiem kiedy... "wjeżdżam i wyjeżdżam z Getta".
Pozdrawiam
Coś w tym jest. Mnie najsilniej takie odczucia dopadają w tym miejscu:
Offline