Forum Stowarzyszenia
administrator
Uwaga administracyjna.
Niniejszy w±tek - z d³ug± i dobr± histori± - zosta³ przeniesiony z innego forum, gdzie tworzy³y go g³ównie osoby obecnie aktywne tu. Przez jaki¶ czas, wegetowa³ u nas w czê¶ci dostêpnej jedynie dla zarejestrowanych u¿ytkowników. Przenios³em go w to miejsce, aby daæ mu mo¿liwo¶æ rozwoju. Pierwsza czê¶æ, jest archiwalnym zapisem tego, co dzia³o siê gdzie indziej. Zachêcam do lektury i kontynuowania poni¿ej zmagañ z naszym trudnym jêzykiem
____________
Reaktywacja? Niekoniecznie - tzn. nie za wszelk± cenê, choæ my¶lê sobie, ¿e o niejednym jeszcze przy okazji mo¿na w owym w±tku pogadaæ. Je¶li siê co¶ tu zadzieje, to znakomicie. Je¶li nie - zawsze bêdzie mo¿na poczytaæ sobie co¶, co gdzie indziej "nie cieszy³o siê specjalnym zainteresowaniem i le¿y w zapomnieniu" (zadekretowanym). Có¿, frustracja (Cysorza) zapewne nie jest niczym mi³ym i nie mnie siê o tym wypowiadaæ Cysorz, je¶liby ³askawie zechcia³ (odwa¿nie wejrzeæ nieco w Siebie), móg³by napisaæ o tym ksi±¿kê - zapewne o wiele lepsz±, ciekawsz± i poczytniejsz± od poprzedniej. Dzi¶ na takie rzeczy jest popyt. Ameryka, panie...
W ci±gu paru najbli¿szych dni, postaram siê tu zamie¶ciæ (w kilku fragmentach) ca³y dotychczasowy w±tek. Praca nad materia³em nie jest zbyt przyjemna, proszê wiêc o wybaczenie, je¶li co¶ bêdzie nie tak od strony formalnej - o ile zreszt± bêdzie to mo¿liwe, postaram siê z czasem usuwaæ niedoci±gniêcia. Na razie chcia³bym, ¿eby¶my to ju¿ tu - nawet marnie wygl±daj±ce - mieli.
Pod spodem pierwszy fragment. Mi³ej lektury
(naturalnie, je¶li co¶ komu¶... - wszelkie dopiski mile widziane)
Offline
administrator
chrisfox
Rozpoczynam niniejszy w±tek nie po to, zeby j±trzyæ. Co tam sobie odruchowo o kim my¶lê (i co kto o mnie) to moja/nasza sprawa, odrzuæmy idiotyczne uogólnienia. Polska jest krajem niby jednolitym narodowo¶ciowo i obyczajowo, jednak czasem wystarczy siê oddaliæ od domu o g³upie 50 km (no, nie piszê tu o Brynicy ), ¿eby znale¼æ siê w ¶wiecie niemal ca³kowicie odmiennym od tego "naszego". Jêzyk urzêdowy ten sam, ca³a reszta inna
Na pocz±tek, chcia³bym zbadaæ granice wystêpowania dwóch odmiennych nazw tego samego. Wiadomo, ¿e w Warszawie wychodzi siê "na dwór", w Krakowie i Rzeszowie "na pole". To chyba odmienno¶æ najczê¶ciej zauwa¿ana. Mnie dawno temu zafrapowa³a jeszcze wystêpuj±ca gdzie¶ na po³udnie (po³udniowy zachód?) od stolicy granica pomiêdzy s³owami "golonka" (u nas) i "golonko" (tam). Mo¿ecie pomóc w ustaleniu granic wystêpowania tych okre¶leñ? Pewnie da siê do¶æ ³atwo doj¶æ do niezbyt odkrywczych wniosków zwi±zanych z przesuniêciami granic i ruchami ludno¶ci - a mo¿e nie?
Oczywi¶cie, czekam te¿ na inne tematy. Sporo tego jest. Chcia³bym tylko zaapelowaæ - materia jest delikatna i my te¿ b±d¼my
Yorik
Krzysiek widzê, ¿e za³o¿y³e¶ w±tek etnograficzno-lingwistyczno-kulinarny.
Kilka spostrze¿eñ na pocz±tek. Wybacz, ¿e bêdê chaotyczny (zreszt± to moja wada)
Co do golonki, u nas mówi siê raczej w rodzaju ¿eñskim - golonka.
Natomiast czasem ¶miesznie mówi siê w liczbie pojedynczej rodzaju mêskiego "winogron" a nie w liczbie mnogiej "winogrona".
"Na polu" i "na dworze" - ja gdzie¶ s³ysza³em formê po¶redni± "na dworzu", tylko nie mogê sobie przypomnieæ gdzie.
A np. na choince kiedy¶ wiesza³o siê "bañki" wyparte przez (chyba) warszawskie "bombki".
U nas zawsze sta³o sie w kolejkach, a s³ysza³em, ¿e u was nie by³o kolejek. By³y ogonki.
U Was chyba nie chodzi³o sie w gumiakach tylko w kaloszach.
To tak na goraco i na pocz±tek, bo mam nadziejê, ¿e temat siê rozwinie.
maciejszkocki
I jeszcze owoc le¶ny sezonowy w kolorze granatowo-czarnym:
w Galicji = borówki
w Kongresówce = jagody
Albo produkt piekarniczy bu³ka w kszta³cie i rozmiarze chlebopodobnym:
w Galicji = weka
w Kongresówce = bu³ka paryska
eMeS
Kiedy by³em na Suwalszczy¼nie, urzek³ mnie wyraz wypowiedziany przez pewn± starowinkê patrz±c± w niebo. Powiedzia³a ona smutno: "komudzisie". Faktycznie, bardzo siê chmurzy³o.
chrisfox
O, tej "weki" nie zna³em.
Granica miêdzy golonk± a golonkiem, przebiega wed³ug moich obserwacji gdzie¶ lekko na po³udnie i po³udniowy zachód od Czêstochowy. Kiedy¶ sporo tu³a³em siê po tamtych okolicach i zawsze poznawa³em, gdzie jestem - po ostatniej literze tego produktu w menu Krzepice, Pajêczno, czy K³obuck - jeszcze golonka. W Ole¶nie, Praszce, czy Byczynie - ju¿ golonko. Na Górnym ¦l±sku oczywi¶cie te¿ - jak w Zag³êbiu, nie wiem. Jak to wygl±da po bokach, dok³adniej nie bada³em.
"Na dworzu" wydaje mi siê kieleck± - nieco niechlujn±, jak tamtejsza gwara - form± mazowieckiego "na dworze".
Drobna dygresja, której sobie nie potrafiê odmówiæ, a zarazem - bêd±c mocno rodzinnie z tamtymi stronami zwi±zany - do której nie czujê siê ca³kiem nieuprawniony . Najbrzydsz± ze znanych mi gwar, jest chyba w³a¶nie ¶wiêtokrzyska. Totalny zanik rodzaju mêskiego - nawet ludzie s± "te", nie "ci", wymiana "o" na "u" ("uny" - zamiast "oni"). Likwidacja (tam, gdzie siê tylko da³o ) g³oski "a" (zawsze sobie przypominam ¶wietne s³owo "wsoze", którym kiedy¶ w nocy obrzuca³ nas hojnie mieszkaniec podkieleckiej wsi , wymowa "um" zamiast "±", mazurzenie itp kwiatki...
Aha, jedno, co mi siê bardziej tam podoba, ni¿ nie . Na wszystko, co je¼dzi, mówi siê "sprzêt". Kiedy¶ w Kielcach by³em ¶wiadkiem, jak pytaj±cemu o drogê kierowcy TIR-a powiedziano: "tym sprzêtem tam nie dojedzie"
"Baniek" nie spotka³em - mo¿e nie rozmawia³em nigdzie poza Warszaw± o bombkach.
Kolejki i ogonki - tak mi siê wydaje - by³y równouprawnione.
Co do kaloszy... W³a¶ciwie, nie wiem. Raczej tak, ale te¶ciowa, pochodz±ca z okolic nieco na wschód od T³uszcza, nazywa ten przedmiot "gumakami". Inna rzecz, ¿e oni tam - tak mi siê czasem wydaje - nie maj± jakiego¶ ujednoliconego jêzyka. Ka¿dy nazywa rzeczy po swojemu - czy tak, jak mu siê akurat (te¶æ by powiedzia³: "jakurat" - z akcentem na ostatni± sylabê) wymówi - nie troszcz±c siê zanadto (po prostu nie dopuszczaj±c innej ewentualno¶ci), czy go ktokolwiek zrozumie.
A w³a¶nie. Odno¶nie "zrozumie". Na (bliski) wschód od Warszawy (mo¿e nie wszêdzie), powinno siê chyba podobne zbitki "m i co¶tam", wymawiaæ "mn i co¶tam" - wiêc powinno byæ "zrozumnie", "ziemnia" i "mnia³"
chrisfox
A co do Suwalszczyzny, po prostu (powtórzê za Mirkiem, trudno) urzek³o mnie, wymawiane miêciutko "tamoj, ³o", zamiast naszego oficjalnego "tam".
Janeczek
I oczywi¶cie forma: niech idzie, we¼mie to. Zamiast naszego: id¼ , we¼.
maciejszkocki
Je¶li siê nie mylê to w Krakowie bra³o siê "tusz" a w Warszawie zwyk³y "prysznic".
W Krakowie podoba³ mi siê szczególnie zwrot " idze, idze bajoku" - w czasach mojego dzieciñstwa znaczy³o to mniej-wiêcej "id¼¿e, id¼¿e ju¿ wariacie" w takim ciep³ym znaczeniu.
Janeczek
W Krakowie s± flizy a u nas glazura.
chrisfox
W Krakowie urocze s± te wszystkie koñcówki "-¿e" - chod¼¿e, poczekaj¿e, we¼¿e... No i oczywi¶cie s³ynny Buc
(¿e ju¿ nie wspomnê o "dupceniu")
Janeczek
Najs³yniejsze to chyba: klornet i idz ze, idz ze
Yorik
W Krakowie zauwa¿y³em te¿ akcentowanie wyrazów na ostatniej sylabie.
U nas na przyk³ad w mowie potocznej zauwa¿a sie forme przesz³± "my byli", "my chodzili", "my by³y", "my chodzi³y" (moja ¿ona dostaje gesiej skórki jak to s³yszy, ja te¿). A mi zawsze chce sie ¶miaæ, bo przypominaj± mi siê "Manewry mi³osne" i Aleksander ¯abczyñski poprawiaj±cy ordynansa - Stanis³awa Sielañskiego: "¶my!".
Na rzeszowskim targu pyta³o siê kiedy¶ "baby" nie "po ile te np. wi¶nie?" ale "na ile?"
W okolicach Tomaszowa (ale Lubelskiego ) spotka³em siê natomiast z form± czasu przesz³ego "bylim", "chodzilim" "pilim ". Tylko, ¿e to kurka wodna takie wymieszane wszystko, ¿e nie wiem czy to regionalizm, czy jaki¶ nap³yw. W ka¿dym razie tam mówi siê te¿ na czosnek "cosnek" (Krzysiek! co¶ dla nas! ) a np. na garnek "baniaczek".
Podejrzewam, te¿ ¿e z tamtych wschodnich terenów mo¿e pochodziæ s³owo "badziewie" jako synonim rzeczy o marnej jako¶ci, byle czego. Tam spotka³em siê po praz pierwszy z tym okre¶leniem na prze³omie lat 80. i 90.
W tematach kulinarnych oczywi¶cie krakowskie "bajgle" a nie "obwarzanki" (spotka³em sie te¿ z form± "obarzanki").
Bu³ki "weka" te¿ pamiêtam, bo jako dziecku kojarzy³y mi siê zawsze ze s³oikami.
Jako dziecko pamietam te¿ z ust ludzi pamietaj±cych czasy c.k. monarchii
"huncfot" (to chyba krakowskie) i "baciar" (lwowskie). Oj psoci³o sie wtedy to i nas³ucha³o pod swoim adresem.
No i przypomina mi siê wystêpuj±cy do dzi¶ charakterystyczny przemyski za¶piew mylony czêsto z lwowskim "ba³akaniem".
P.S.
Z tymi kolejkami i ogonkami, to tylko pragnê zauwa¿yæ, ¿e u nas nigdy nie mówi³o sie "ogonki". Zawsze "kolejki". My¶lê, ¿e "kolejki" upowszechni³y siê w ca³ej Polsce z chwil±, kiedy "przej¶ciowe" k³opoty z zaopatrzeniem zmieni³y siê w "d³ugotrwa³e" czyli na poczatku lat 80.
Pozdrawiam
chrisfox
Yorik napisał:
Na rzeszowskim targu pyta³o siê kiedy¶ "baby" nie "po ile te np. wi¶nie?" ale "na ile?"
Ba, mój ojciec - rodowity warszawiak, nie to, co ja - do dzi¶ czasem u¿ywa formy "po czemu?". Babcia wy³±cznie tak mówi³a, pamiêtam.
Yorik napisał:
W okolicach Tomaszowa (ale Lubelskiego ) spotka³em siê natomiast z form± czasu przesz³ego "bylim", "chodzilim" "pilim ". Tylko, ¿e to kurka wodna takie wymieszane wszystko, ¿e nie wiem czy to regionalizm, czy jaki¶ nap³yw.
Tak siê te¿ mówi w okolicach Wyszogrodu. Mo¿e i gdzie indziej. W szkole podstawowej zreszt± spotyka³em te formy czêsto wokó³ siebie, ale raczej by³y zwi±zane z pewnymi wzorcami podkulturowymi
Yorik napisał:
Podejrzewam, te¿ ¿e z tamtych wschodnich terenów mo¿e pochodziæ s³owo "badziewie" jako synonim rzeczy o marnej jako¶ci, byle czego. Tam spotka³em siê po praz pierwszy z tym okre¶leniem na prze³omie lat 80. i 90.
Do mnie ten wyraz te¿ dotar³ ze wschodu - z tym, ¿e raczej bliskiego (jakie¶ 40 km od Warszawy - rodzina ¿ony) - zreszt±, muszê przyznaæ niemal¿e z za¿enowaniem, sam go obecnie bardzo chêtnie u¿ywam - ot, przenikanie kultur...
Pozdrawiam
(prawda, ¿e fajny w±tek wymy¶li³em?)
Yorik
chrisfox napisał:
(prawda, ¿e fajny w±tek wymy¶li³em?)
Ekstra.
Jeszcze kilka postów a zacznê mówiæ jak kaszebsku i odkryjê w sobie górno¶l±skie pochodzenie. Ma³o tego. Dojdê do wniosku, ¿e jestem jedynym ¿yj±cym w Polsce S³owiñcem, maj±cym tego pe³n± ¶wiadomo¶æ.
P.S.
¯ona ju¿ dziwnie na mnie patrzy. Rozumieæ nie mus,i bo i tak ma z tym problemy ju¿ od kilkunastu lat.
chrisfox
Jeszcze mi siê jedno przypomnia³o. W kieleckiem, na targowisko mówi siê "targowica" - i to okre¶lenie (tak¿e u¿ywane zupe³nie oficjalnie, przez w³adze), spotyka³em nawet sporo na po³udnie od Czêstochowy (niemal¿e pod Zawierciem). Jak to jest gdzie indziej?
Co do Krainy Lataj±cych Scyzoryków (bardzo przepraszam, taki napis mo¿na by³o jeszcze parê lat temu ujrzeæ przy g³ównej ulicy w Radomiu - a mo¿e jest tam do dzi¶ ), przypomniano mi te¿ wyraz "duchówka" na okre¶lenie piekarnika (w kuchni wêglowej).
Z tego, co mi teraz przychodzi do g³owy, jest jeszcze kwestia "tylko, czy aby" (nie wiem, czy owo "aby" to jaki¶ ³owicki regionalizm, czy odmienno¶æ miejsko-wiejska).
Aha, dzi¶ zwrócono mi uwagê, ¿e s³owo "ogonek" jest ju¿ u nas (w Warszawie) raczej archaizmem - rzeczywi¶cie, chyba go dawno nie s³ysza³em.
Janeczek
Nie wiem z jakiego regionu pochodzi³ pewien cie¶la, który kiedy¶ w Warszawie rzek³ do swojego pomocnika - "Zabij go¼dzia", "Zabij go¼dziem" - a znaczy³o to po prostu - "Wbij gwó¼d¼".
I innego typu regionalizm - jeszcze w latach osiemdziesi±tych w Suwa³kach w pierwsz± ¶rodê po pierwszym i pierwsz± po piêtnastym nie sprzedawano gorza³y. JARMARK.
burza
¦wietny temat:) To ja te¿ co¶ dorzucê. U nas na po³udniu, w woj. ¶l±skim mówimy nie tylko, ¿e wychodzimy siê "na dwór" ale te¿ "na podwórko".
U nas s± ziemniaki, a w Zakopanem - "grule".
Co do pewnego przyrz±dku kuchennego znanego pod nazw± "rogolki" u nas, gdzie indziej wystêpuje on jako "rogulka" albo "fyrlok"
Jak dla mnie to do¶æ zabawnie brzmi mowa typowo ¶l±ska, w Bielsku tego nie ma, ale mieszkañcy np. Katowic s± czêstymi go¶æmi u nas i mo¿na pos³uchaæ ich dialektu ¶l±skiego. Tak samo w górach czêsto przebywaj± i mo¿na pods³uchaæ ich sposobu mówienia - nie by³abym sk³onna go u¿yæ, ale osobi¶cie podoba mi siê. Zamiast "kosza na ¶mieci" maj± "hasiok", zas³yszane w schronisku: "kaj idziemy?" - "do autobusa", "kto wypi³ to odniesie ta szklonka".
W Bielsku czêsto u¿ywamy nazwy "wek" w rodzaju mêskim na d³ug± bu³kê, natomiast w Gdañsku spotka³am siê z nazw± "bu³ka paryska" albo "bu³ka wroc³awska". Do tego nazwa "grysik" by³a obca dla ekspedientek gdy chodzi³o mi o "kaszê mannê."
chrisfox
burza napisał:
¦wietny temat:) To ja te¿ co¶ dorzucê.
Fajnie, ¿e siê odezwa³a¶ Bardzo liczy³em na pomoc z zewn±trz - wszak nasz dzielny Yorik nie za³atwi wszystkiego.
burza napisał:
U nas na po³udniu, w woj. ¶l±skim mówimy nie tylko, ¿e wychodzimy siê "na dwór" ale te¿ "na podwórko".
No proszê, tego nie zna³em.
burza napisał:
U nas s± ziemniaki, a w Zakopanem - "grule".
U nas raczej te¿ (ziemniaki, naturalnie - choæ kartofle te¿ bywaj±), na zachodzie (tym nieco bli¿szym) chyba raczej kartofle (czy - w Wielkopolsce - wrêcz pyry). Chocia¿ - co do pyr - wcale siê z t± nazw± u¿ywan± oficjalnie nie spotka³em.
burza napisał:
Co do pewnego przyrz±dku kuchennego znanego pod nazw± "rogolki" u nas, gdzie indziej wystêpuje on jako "rogulka" albo "fyrlok"
A có¿ to takiego? Chêtnie bywam w kuchni, ale ¿adna z tych nazw nic mi nie mówi.
burza napisał:
Jak dla mnie to do¶æ zabawnie brzmi mowa typowo ¶l±ska
Ja j± akurat zawsze lubi³em.
burza napisał:
w Gdañsku spotka³am siê z nazw± "bu³ka paryska" albo "bu³ka wroc³awska". Do tego nazwa "grysik" by³a obca dla ekspedientek gdy chodzi³o mi o "kaszê mannê."
W Warszawie "wek" raczej nic nikomu z miejscowych nie powie - ju¿ chyba prêdzej wielkopolsko-wroc³awska (chyba wroc³awska, nie mam pewno¶ci) "szneka" czy wrêcz "szneczka" - choæ to raczej nie oznacza tego samego. U nas bu³ka wroc³awska, to normalna pod³u¿na bu³ka, paryska mo¿e byæ (przynajmniej po mojej stronie Wis³y ) nieco bardziej wyd³u¿ona - co¶ trochê po drodze do bagietki. "Grysik" jest mi znany, ale w±tpiê, czy tak siê u nas mówi - stanowczo raczej "kasza manna".
chrisfox
A znacie takie s³owa, jak "¶fanta" (¶wiêta - okolice T³uszcza) "pociung" (odmienia siê "do pociunga" - tam¿e), czy "¶fynia" - ko³o £ukowa?
Yorik
chrisfox napisał:
Bardzo liczy³em na pomoc z zewn±trz - wszak nasz dzielny Yorik nie za³atwi wszystkiego.
Krzysiek! Jestem naprawdê wzruszony
burza
Rogolka to inaczej te¿ m±tewka, czyli takie drewniane mieszade³ko, które u¿ywasz do, np. rozmieszania m±ki z mlekiem. (Dla mnie to wygl±da jak gwiazdka na trzonku ) Je¶li "chêtnie bywasz w kuchni" to s±dzê, ¿e ju¿ wiesz, o który przedmiot mi chodzi.
A co powiesz o "zakluczaniu drzwi"? Osobi¶cie s³ysza³am takie wyra¿enie kilkakrotnie, ale nie wiem z którego regionu ono pochodzi.
A jak mówicie na ma³e bu³ki? - bo u nas to "kajzerki".
chrisfox
Ja te¿ uwa¿am, ¿e temat jest fajny. Zawsze lubi³em ró¿ne gwary - przynajmniej przemieszczaj±c siê po kraju czu³em jak±¶ odmienno¶æ - a wszak sposób mówienia to jedynie wstêpny jej sygna³. Dra¿ni mnie powolna, toporna unifikacja polszczyzny - zanikanie tych uroczych odmienno¶ci na rzecz jednej uniwersalnej, paskudnej mowy, bardzo niewiele maj±cej cech wspólnych z tym, co kiedy¶ nazywano "jêzykiem literackim" Dzi¶ zamiast literackiego, mamy ju¿ jedynie jêzyk telewizyjny
chrisfox
burza napisał:
Rogolka to inaczej te¿ m±tewka, czyli takie drewniane mieszade³ko, które u¿ywasz do, np. rozmieszania m±ki z mlekiem. (Dla mnie to wygl±da jak gwiazdka na trzonku ) Je¶li "chêtnie bywasz w kuchni" to s±dzê, ¿e ju¿ wiesz, o który przedmiot mi chodzi.
Teraz wiem
A jak siê on u nas fachowo nazywa... nie mam pojêcia.
burza napisał:
A co powiesz o "zakluczaniu drzwi"? Osobi¶cie s³ysza³am takie wyra¿enie kilkakrotnie, ale nie wiem z którego regionu ono pochodzi.
S³ysza³em. Pewnie to jakie¶ wschodnie, ale nie kojarzê sk±d dok³adnie.
burza napisał:
A jak mówicie na ma³e bu³ki? - bo u nas to "kajzerki".
Kajzerki - ale nie jestem pewien, czy przypadkiem nie dotyczy to wy³±cznie bu³ek z krzy¿owym wg³êbieniem na górnej powierzchni. Sam siê waham, czy nazwaæ kajzerk± bu³kê, która tego nie ma - tu u¿ywam bezpiecznej formy "bu³eczki". Chyba, ¿e s± razowe - wtedy raczej "grahamki" (tak przynajmniej mówi³a Babcia).
Yorik
burza napisał:
Rogolka to inaczej te¿ m±tewka, czyli takie drewniane mieszade³ko, które u¿ywasz do, np. rozmieszania m±ki z mlekiem. (Dla mnie to wygl±da jak gwiazdka na trzonku ).
He, he, u nas na to mówi± "ko³tuszka" (przynajmniej z takim okre¶leniem siê spotka³em). Nawet mam gdzie¶ co¶ takiego w otch³aniach kuchennych szuflad). Mo¿na to ustrojstwo kupiæ na targu razem z ró¿nymi innymi ciekawymi rzeczami. Jeszcze. Pamietam te¿, ¿e mo¿na to by³o robiæ z.. choinki. Przed wyrzuceniem choinki odcina³o sie czubek z gwia¼dzi¶cie odchodz±cymi ga³±zkami, obcina³o sie ga³±zki i wychodzi³o co¶ zbli¿onego. Znajomy tak robi³. Widaæ nic nie mog³o siê zmarnowaæ w biednej Galicji.
Przypomnia³o mi siê tez co¶ z Kujaw. Mój krewny, którego czê¶æ rodziny stamt±d pochodzi, twierdzi, ¿e tam jest zwyczaj... s³odzenia zup a nie solenia.
Nie wiem. Nie próbowa³em
A co drodzy warszawiacy powiecie na s³owo "wichajster", ponoæ do¶æ kiedy¶ powszechne w stolicy, a oznaczaj±ce bli¿ej nieokre¶lony przyrz±d?
burza
Zgadzam siê z Tob±, Chrisfox, zanika gwara i dialekty. U nas sporo ludzi wstydzi siê u¿ywania gwary ¶l±skiej, bêd±c w innych zak±tkach kraju. Spotka³am siê z faktem, ¿e w kilku rejonach nie lubi± ¶l±zaków i ich "zaci±gania". Jednak ka¿dy sposób mówienia ma w sobie urok, zespajaj±c mieszkañców z ich regionem i wyró¿niaj±c ze spo³eczeñstwa. My¶lê, ¿e to powinno siê ceniæ i pielêgnowaæ.
W takim razie mo¿e wrzucê ciekawy link z przyk³adami wyrazów ¶l±skich i powiedzonkami ¶l±skimi. Nie¼le siê przy nim mo¿na ubawiæ
http://www.slownik_slaski.itatis.pl/
Yorik
chrisfox napisał:
Yorik napisał:
A jak mówicie na ma³e bu³ki? - bo u nas to "kajzerki".
Kajzerki - ale nie jestem pewien, czy przypadkiem nie dotyczy to wy³±cznie bu³ek z krzy¿owym wg³êbieniem na górnej powierzchni. Sam siê waham, czy nazwaæ kajzerk± bu³kê, która tego nie ma - tu u¿ywam bezpiecznej formy "bu³eczki". Chyba, ¿e s± razowe - wtedy raczej "grahamki" (tak przynajmniej mówi³a Babcia).
Kajzerki to bu³ki z czterema lub piêcioma naciêciami.
Zawsze przypominaja mi siê "chrupi±ce bu³eczki ministra Krasiñskiego" (co ta komuna z cz³owiekiem zrobi³a!).
A czy u Was te¿ na pszenn±, s³odk±, plecion± bu³kê z kruszonk± mówi siê : "cha³ka"?
chrisfox
Wichajster rzeczywi¶cie oznacza co¶... no, po prostu co¶. Dzi¶ to raczej archaizm, ale brzmi piêknie. W odró¿nieniu od czasem go tu i ówdzie zastêpuj±cego "dynksu", czy "dynksika" (ludzie kochani, przecie¿ to jagodzianka, dykta, denaturat - jak tak mo¿na!). Pewien mój znajomy zamiast "wichajster" mówi³ "brzdryngiel" - ale to ju¿ chyba jego oryginalna twórczo¶æ Nie pro¶ciej powiedzieæ "takie có¶?".
Cha³ka - oczywi¶cie, tak. W czasach minionych oficjalna nazwa brzmia³a "cha³a zdobna".
burza
U nas "cha³ka" to pleciona bu³ka s³odka, jest np. o smaku rumowym:)
chrisfox
Macie dobrze...
Dziêkujê za link, niestety, bêdê musia³ chyba odpaliæ inn± przegl±darkê - pod moim firefoxem nie dzia³aj± odno¶niki do t³umaczeñ Strona - jak napisano - w budowie, na pewno sie poprawi±.
Czy mi siê zdaje, czy na razie najwiêcej uciechy dostarcza nam obszar s³ownictwa zwi±zanego z jedzeniem?
(a¿ zg³odnia³em)
Yorik
chrisfox napisał:
Wichajster rzeczywi¶cie oznacza co¶... no, po prostu co¶. Dzi¶ to raczej archaizm, ale brzmi piêknie.
Dzisiaj na takie "có¶" coraz czê¶ciej mówi siê pardon: "pierdolnik" niestety.
Natomiast znajomy krakus, który przez pewien czas pracowa³ w kopalni na ¦l±sku wspomina³, ¿e jego brygadzista ¦l±zak, kiedy chcia³ ¿eby mu co¶ podaæ nie mówi³ "daj ³opata", "daj kilof" tylko "daj mi tego onego". I skar¿y³ siê, ze nigdy nie wiedzia³ o co chodzi, czym powodowa³ gniew brygadzisty.
Natomiast s³owo cha³a jak s±dzê pochodzi od pewnego jêzyka, który jeszcze kilkadziesi±t lat temu by³ powszchnie znany na ulicach i targach ma³ych miasteczek w Galicji i Kongresówce
chrisfox
Z obszarów zbli¿onych do ¦l±ska (i z samego Górnego ¦l±ska), zapamiêta³em powtarzane czêsto - wyra¼nie niemieckiego pochodzenia - "ja" (w Wielkopolsce oczywi¶cie "tak"), a z okolic nieco bli¿szych Opolu (Olesno, Lubliniec), odmianê s³owa "on" - dope³niacz tam brzmia³ "onego". Spotka³em siê te¿ tam ze ¶wietnym s³owem "przyporek" (po naszemu rozporek).
chrisfox
Yorik napisał:
Dzisiaj na takie "có¶" coraz czê¶ciej mówi siê pardon: "pierdolnik" niestety.
Oj, zna³em pewnego Pana Kazia (w³a¶ciciela nie ca³kiem chyba legalnego warsztatu samochodowego ), który na wszystko, czego nie potrafi³ nazwaæ (czyli na ka¿dy wichajster) mówi³ "o, tam jest taki ch...".
Yorik napisał:
s³owo cha³a jak s±dzê pochodzi od pewnego jêzyka, który jeszcze kilkadziesi±t lat temu by³ powszchnie znany na ulicach i targach ma³ych miasteczek w Galicji i Kongresówce
Tu siê z pewno¶ci± nie mylisz. Jest to przecie¿ zreszt± jeden z narodowych specja³ów.
burza
Znam s³owo "pierdolnik" z Gdañska, gdzie moja rodzinka u¿ywa go, do nazywania jakiej¶ ma³ej podrêcznej rzeczy, której nie umie siê w danej chwili okre¶liæ - np. " no taki ma³y pierdolnik przy ¶rubce" (gdy chodzi o nakrêtkê).
U nas na po³udniu mamy "zazdrostki" czyli ma³e firanki wieszane od oko³o 1/4 okna w dó³, szczególnie w kuchni. Jakie jeszcze znacie nazwy na takie firaneczki ozdobne?. Od babci wiem, ¿e s³u¿y³y kiedy¶ do podgl±dania co robi s±siad/ka
Moja babcia u¿ywa te¿ s³owa "juszka" do okre¶lenia wywaru na zupê.
PS. Odno¶nie linka to wyt³umaczenia zaczynaj± siê dopiero od 6 stronki.
chrisfox
Nie wiem, jak dzi¶ - czyta³em, ¿e przed wojn± w Wielkopolsce zupe³nie niewinnie u¿ywano marnie dzi¶ brzmi±cego s³owa "pierdoliæ" - w znaczeniu "bredziæ", "opowiadaæ g³upoty" (po ¶l±sku to chyba bêdzie "fanzoliæ", u nas "chrzaniæ").
Co do zazdrostki, spotykam to s³owo u nas. Kiedy¶ s³ysza³em wrêcz "zanawieska", ale nie jestem pewien, czy nie by³o to celowe zniekszta³cenie - choæ wydaje siê mieæ co nieco wspólnego z rosyjskim (a w koñcu mieszkam na wschodzie), wiêc mo¿e? "Juszki" nie znam.
Jeszcze po kielecku Babcia na okre¶lenie obcis³ego ubrania (nie jestem pewien, czy chodzi³o konkretnie o bluzkê, czy bardziej ogólnie o cokolwiek), u¿ywa³a s³owa "ochlistuszek" - bo takie to "ochli¶niête". W okolicy Starachowic egzystowa³o te¿ dziwne s³owo na okre¶lenie (nie jestem do koñca pewien) niewielkich skrawków ziemi, czy te¿ wrêcz bruzd na polu - "gr±bki" (to oficjalnie - tam mówiono "grumpki" - tytu³uj±c tak, zreszt± niezbyt ¿yczliwie, mieszkañców s±siedniego W±chocka).
burza
Na po³udniu mo¿na spotkaæ te¿ takie zwroty, jak cudziæ - ci±gn±æ za w³osyzakutaæ - wymieszaæ zaonacyæ - zaczepiæ (to z ¿ywiecczyzny) albo obyrtaæ - obracaæ, krêciæ.
Na w³osy mówi siê u nas czasem szkuty, na brzuch - bandzioch, ka³dun; jak co¶ ¶mierdzi to capi kuje albo troli.
Ubrudziæ siê to u nas "ukidaæ siê, ufajdaæ albo ur±baæ".
chrisfox
To obyrtanie pewnie ma co¶ wspólnego z oberkiem - albo odwrotnie.
W³osy czasem - do¶æ niesympatycznie - nazywane s± kud³ami. Nie wiem, czy to regionalne, czy ogólnopolskie. Wyraz chyba jakiego¶ obcego pochodzenia (co¶ czyta³em, ale nie pamiêtam). Brzuch - kiedy¶ - w Warszawie nazywa³o siê walizk± (dzi¶ jako¶ mniej to s³yszê). "Ur±baæ siê" (bardziej "nar±baæ") - raczej do¶æ ³agodnie - u¿ywane jest w odniesieniu do upojenia alkoholem.
Yorik
chrisfox napisał:
To obyrtanie pewnie ma co¶ wspólnego z oberkiem - albo odwrotnie.
Brzuch - kiedy¶ - w Warszawie nazywa³o siê walizk± (dzi¶ jako¶ mniej to s³yszê).
W okolicach Tomaszowa Lub. spotka³em sie z okre¶leniem brzucha (w znaczeniu du¿y brzuch) "wancio³".
U nas mówi siê te¿ "bebech" ale to chyba ogólnopolskie.
W podrzeszowskich wioskach gwarowo czasem mówi± nie: "przywioz³e¶", "przywioz³a¶" ale: "przywiez³e¶", "przywiez³a¶" .
Poza tym przypomnia³a mi sie charakterystyczna warszawska (mo¿e mazowiecka) wymowa "li": "palywo" (paliwo), "rozwalyæ"(rozwaliæ).
Kiedy¶ w Warszawie mówi³o siê te¿ chyba wzi±æ kogo¶ "za wszarz" czyli za w³osy. Na kogo¶ niezaradnego: "z miasta ¶cie a d... ¶cie".
chrisfox
Yorik napisał:
przypomnia³a mi sie charakterystyczna warszawska (mo¿e mazowiecka) np. "palywo" (paliwo), "rozwalyæ"(rozwaliæ).
Moim zdaniem, ¼le to wszystko jest pisane - akcentuje siê obecno¶æ tego "y", a dla mnie wa¿niejsza jest charakterystyczna wymowa "l" (nie do zapisania) - lekko "cofniêta" i jakby z delikatnym akcentem na tej g³osce. A owo s³ynne w ca³ym kraju "y" (raczej warszawskie, ni¿ mazowieckie - chyba), jest w istocie czym¶ po¶rednim miêdzy "y", "i" a nawet czasem jakby z domieszk± "e" (ja to w ka¿dym razie tak s³yszê). A w ogóle, kto dzi¶ ma taki akcent? Owszem, parê razy s³ysza³em, ale to ju¿ chyba zanika.
Z osobliwo¶ci mazowieckich (przynajmniej wed³ug moich obserwacji nie wy³±cznie warszawskich), chêtnie dodam s³ówka "nasz" i "wasz" (u nasz, u wasz). Nie wiem, jak po zachodniej stronie Wis³y, ale w Koby³ce, czy Wo³ominie tak siê wci±¿ mówi.
"Przywiez³am" gdzie¶ s³ysza³em i chyba nie by³o to na Podkarpaciu - jako¶ nie mogê skojarzyæ, gdzie.
chrisfox
Yorik napisał:
Kiedy¶ w Warszawie mówi³o siê te¿ chyba wzi±æ kogo¶ "za wszarz"
Albo wrêcz "za wsiarz"
Yorik
chrisfox napisał:
Z osobliwo¶ci mazowieckich (przynajmniej wed³ug moich obserwacji nie wy³±cznie warszawskich), chêtnie dodam s³ówka "nasz" i "wasz" (u nasz, u wasz). Nie wiem, jak po zachodniej stronie Wis³y, ale w Koby³ce, czy Wo³ominie tak siê wci±¿ mówi.
A to bardzo ciekawe zjawisko, które kiedy¶ wyja¶nia³ mi polonista. Otó¿ to by³o spowodowane nadgorliw±, nieporadn± prób± unikniêcia mazurzenia.
W ten sposób "s" nawet tam gdzie byæ powinno, zamienia³o siê w "sz".
Przyk³adem w literaturze jest lokaj Wokulskiego w "Lalce" (dawno czyta³em).
W radomskiem spotka³em siê z czym¶ odwrotnym. Zamiast "warsztat" mówiono: "warstat".
No i oczywi¶cie warszawski "szemrany" (nawet "siemrany" - tak jak napisa³e¶ Krzy¶ku brakuje odpowiedniej g³oski ). Od tego nawet powsta³ dziwotwór - s³owotwór: "siemraniec" - na kogo¶ z pó³¶wiatka, z pogranicza marginesu.
chrisfox
No tak, na identycznej zasadzie dzi¶ niektóre osoby pojawiaj±ce siê - niestety - w mediach, próbuj± hiperpoprawnej wymowy ¼le im siê kojarz±cej koñcówki "om". I potem mamy w telewizorze takie potworki - "Francuz±", "W³och±"... (rany, jako¶ to ostatnie obrzydliwie mi siê kojarzy - idê spaæ ).
Zbig
Co do „wihajstra” to chyba odchodzi on z reszta niemieckich okre¶leñ techniczno-rekwizytwoych. Sam go chêtnie u¿ywam a polska kalka by³aby za d³uga: „Jaknazywasiêon” .
To przypomina mi jak bodaj genera³ Zaruski narzeka³ w pocz±tkach XX w, ¿e niektórzy, poczciwy "ruksak" chc± nazywaæ dziwacznie: plecakiem.
Yorik
Zbig napisał:
To przypomina mi jak bodaj genera³ Zaruski narzeka³ w pocz±tkach XX w, ¿e niektórzy, poczciwy "ruksak" chc± nazywaæ dziwacznie: plecakiem.
W latach siedemdziesi±tych by³a akcja wprowadzania jedynie s³usznych i "prawid³owych" okre¶leñ na narzêdzia.
Pamietam, ze zamiast "hebel" mia³o siê mówiæ "strug", zamiast "¶rubokrêt"- "wkrêtak", a zamiast "imad³o" - "trzymak". Facet od zajêæ praktycznych za pomy³ki stawia³ nieprawdopodobne ilo¶ci dwój. Mine³o tyle lat a ja dalej mówiê hebel i ¶rubokrêt.
P.S.
Ale np. "rozrusznik" sie przyj±³ (zamiast "starter") i ga¼nik te¿ (zamiast "karburator"). Jêzyk jest ¿ywy. Zmienia siê szybciej ni¿ my postrzegamy.
Dzisiaj zamiast ga¼nika mamy "sterowany elektronicznie wtrysk wielopunktowy".
chrisfox
Z narzêdziami rzeczywi¶cie trochê siê pozmienia³o. Dorzucê mesel (przecinak), hamer (m³otek - nawet klepanie starzy fachowcy nazywali niekiedy hamrowaniem), buchwel lub wrêcz bukwel (brzeszczot, pi³ka do metalu), bor/bormaszyna (wiert³o/wiertarka)... Jakie¶ nieznane mi bli¿ej urz±dzenie nazywano "flachajz±" a inne "flachcêgami". Zamiast spawaæ, kiedy¶ "szwejsowano" (jeszcze nawet po tym, co siê dzia³o 1976 roku w Ursusie, s³ysza³em gdzie¶ piosenkê o przyszwejsowaniu poci±gu do szyn), skrobanie nazywa³o siê "szabrowaniem" a s³u¿±cy do tego skrobak - "szabrem". A co do imad³a, ponoæ kiedy¶ (osobi¶cie nie s³ysza³em) u¿ywano nazwy "¶rubstak".
Janeczek
Jak najbardziej - ¶rubsztak to imad³o, krêpcêgi - pó¼niej giêtki, by³y to cêgi do wyginania rurek elektrycznych, autogen - palnik acetylenowy, lutlampa - lampa lutownicza, dornik - punktak, sztamajza - d³uto, krajzega - pi³a tarczowa, kolba - lutownica, laubzega - pi³ka w³o¶nicowa.
Natomiast na kolei : brek - pomost hamulcowy, weksel - zwrotnica, smoczek - in¿ektor.
A mnie siê zawsze bardzo podoba³o nazywanie parowozów tendrzaków - "kusymi".
Zosta³o to nawet oficjalnie uznane przez PKP i w oznaczeniu serii parowozu tendrzaka - ¶rodkowa du¿a litera K oznacza KUSY, np TKh 100. A w latach dwudziestych tego typu parowozy nazywano TANKAMI.
chrisfox
Faktycznie, giêcie jakich¶ elementów (rur, prêtów) do dzi¶ (nawet chyba niemal¿e oficjalnie) nazywane jest krêpowaniem.
Offline
administrator
Oj, zmacha³em siê - a po trzeciej trzeba wstaæ i udaæ siê na ma³± przeja¿d¿kê
Co z³ego, to nie ja - w tek¶cie nie wprowadza³em (przynajmniej ¶wiadomie ) ¿adnych korekt. Jest, jak by³o. Wywali³em jedynie avatary i stopki - z przyczyn technicznych.
Offline
Moderator
Wielkie dziêki Krzysiu. Pozdrów Poznañ.
Offline
administrator
Có¿, spróbujê Wprawdzie oni mnie tam jako¶ nie lubi± za te litery na bia³ej blaszce, ale...
(no dobrze - mo¿e i nie tylko za litery - ale, jak jest miejsce, to trzeba jechaæ - ja cz³owiek wschodu )
Offline
administrator
Pojecha³em i mam!
(takie zdj±tko)
To jest napisane po regionalnemu...
Przy okazji, zacytujê z pamiêci pewn± fraszkê - bardzo niedok³adnie, bez jednej linijki, której nijak sobie nie przypominam:
W Szwecji wszystko po szwedzku
W Grecji wszystko po grecku
W..................
W poznañskiem - po niemiecku
Offline
administrator
Wspomnieñ ci±g dalszy:
burza
Zbig napisał:
To przypomina mi jak bodaj genera³ Zaruski narzeka³ w pocz±tkach XX w, ¿e niektórzy, poczciwy "ruksak" chc± nazywaæ dziwacznie: plecakiem.
Pewnie wziêto t± nazwê jako zapo¿yczenie z angielskiego: rucksack - plecak
Janeczek
U nas ta "ambrozja" nazywana jest alpag±, alpa¿k±, be³tem, berbeluch± po spo¿yciu,której nastêpuje naturalny odruch i siê rzyga b±d¼ puszcza pawia. W okolicach Lublina napój ten jest zwany pryt±, po której siê wioka.
Regionalnie w okolicach Skierniewic bardzo nie³adnie mówi siê: "zejszcza³'. Pracowa³em kiedy¶ z kilkoma go¶cmi z tamtych stron, którzy siê tak wyra¿ali. Tak to denerwowa³o innego mojego kolegê, który us³yszawszy s³ówko "zejszcza³" zapytywa³ - "a przypadkiem siê nie zejsra³"
chrisfox
Oj, dobre
A¿ mi to przypomnia³o. Bardzo ciekawe spostrze¿enia odno¶nie - tym razem - Podhala, mo¿na znale¼æ w fajnej sk±din±d ksi±¿eczce Antoniego Kroha "Sklep potrzeb kulturalnych" (to taka wczesnosocjalistyczna nazwa ksiêgarni ). Autor - warszawiak - z przyczyn bodaj¿e zdrowotnych, spêdza³ m³ode lata w Bukowinie. Co te¿ on tam pisze - o jêzyku, obyczajach... Spojrzenie mia³ ¶wie¿e, jako kto¶ zupe³nie z zewn±trz - a zarazem obserwacje do¶æ kompletne, bo mieszka³ tam i chodzi³ do szko³y. Ksi±¿ka swego czasu wywo³a³a w tamtejszym ¶rodowisku niez³e zamieszanie, jako strasznie obrazoburcza. Wykaza³ w niej miêdzy innymi, ¿e zbójnicki nie jest tañcem oryginalnym, tylko spreparowan± przez ludzi z zewn±trz podrób± z pocz±tków XX wieku. Gdyby komu¶ wpad³o to w rêkê, szczerze polecam.
Jeden z kwiatków:
Stara góralka wspomina³a ch³opca, który siê do niej w czasach strasznej biedy zaleca³. Nie by³a pewna, czy chodzi³o mu o ni±, czy o jej kierpce. Potem okaza³o siê, ¿e jednak o nie - dopi±wszy swego, ze¿ar³ wspomniane obuwie i znik³ z jej ¿ycia
Jeszcze co siê tyczy "wina". W moim ¶rodowisku funkcjonowa³a jeszcze nazwa "kwas" (oczywi¶cie, od dwutlenku siarki). Nieraz w towarzystwie, gdzie kr±¿y³a butelka s³ysza³o siê pytania: "kto teraz kwasi?". No i oczywi¶cie potem cz³owiek by³ zakwaszony Aha, nieco ju¿ pó¼niej - w sytuacji wzrostu zagro¿enia j±drowego z RFN - pojawi³a siê nazwa "perszing".
Yorik
burza napisał:
Zbig napisał:
To przypomina mi jak bodaj genera³ Zaruski narzeka³ w pocz±tkach XX w, ¿e niektórzy, poczciwy "ruksak" chc± nazywaæ dziwacznie: plecakiem.
Pewnie wziêto t± nazwê jako zapo¿yczenie z angielskiego: rucksack - plecak
Mo¿e byæ tez z rosyjskiego gdzie plecak to "riuksak".
Z technicznych przypomnia³o mi siê, ¿e jeszcze do dzi¶ na "przyspawaæ" mówi siê "heftn±æ". Pi³eczka w³osowa (której tak czêsto u¿ywa³ A. S³odowy) to by³a "laubzega". Na farbê do malowania metalu mówiono te¿ "szerlak".
Co do nieprzyjemnych odruchów wymiotnych, kto¶ mi mówi³, ¿e na ¦l±sku w okolicach Raciborza "sie strunca". Czyli po wypiciu "wina prostego" karlus mówi³ "bede strunca³".
S³owo "rzygaæ' nabra³o zabarwienia wulgarnego chyba stosunkowo niedawno, wszak w architekturze ozdobne zakoñczenia rynien do dzi¶ nazywa siê poprawnie "rzygaczami".
U nas na wódkê mówi siê te¿ "paciara", a na wino "la patique" mówi³o siê "kwasior" albo "kwach". Z tym, ze te nazwy o których mówi Janeczek tez by³y znane.
Widzê, ¿e Krzysiek z "kwasem" ju¿ mnie ubieg³
Zakwaszona to jeszcze niedawno ca³a Polska by³a
chrisfox
Uciek³o mi
Rücksack to chyba po niemiecku co¶ jak "tylny worek"?
burza
U nas w znaczeniu "rzygaæ" u¿ywa siê "heftowaæ" albo "puszczaæ pawia".
Natomiast s³owo "laubzega" u¿ywali¶my w liceum, nazywaj±c tak surowych i wymagaj±cych nauczycieli.
chrisfox
Dzi¶ moje dziecko mówi "be³taæ" - ale mnie siê to nie podoba
Janeczek
Na wino marki "Wino" z charakterystycznym du¿ym, zamaszystym W na etykiecie - mówiono " z podpisem Gomu³ki".
A z puszczaniem pawia, to jest tak - jak go pu¶cisz bêdac w tzw. pozycji horyzontalnej na wznak - to siê nazywa "wykona³ wieloryba". Oczywi¶cie zamiast wykona³, mo¿n± lub nawet nale¿y u¿yæ uniwersalnego w jêzyku polskim czasownika, wymienianego kilka pozycji wcze¶niej...
Yorik
burza napisał:
U nas w znaczeniu "rzygaæ" u¿ywa siê "heftowaæ" albo "puszczaæ pawia".
U nas te¿ "haftowaæ".
chrisfox
Janeczek napisał:
nawet nale¿y u¿yæ uniwersalnego w jêzyku polskim czasownika, wymienianego kilka pozycji wcze¶niej...
Jak tak dalej pójdzie, za sto lat w jêzyku polskim bêdzie pewnie tylko ten jeden, wysoce uniwersalny czasownik, a znaczenie bêdziemy - jak Chiñczycy - rozpoznawaæ po sposobie wymowy i kontek¶cie.
Yorik
Mo¿e bêdzie zamienny z innym, jeszcze nie wymienianym w tym temacie,
Niech sie tym martwi± nasze praprarapra. Ja swój kod genetyczny "zapoda³em" gdzie trzeba.
A teraz muszê ziemniaki obieraæ i nie mam czasu na g³upoty...
eMeS
Yorik napisał:
Na rzeszowskim targu pyta³o siê kiedy¶ "baby" nie "po ile te np. wi¶nie?" ale "na ile?"
Jaki¶ czas temu by³em ¶wiadkiem uroczego dialogu:
- Na ile te brzoskwinie?
- Na sztuki.
Kiedy tak czytam Wasze posty, przypomina mnie siê jedna z najlepszych scen filmu p.t. "Nie lubiê poniedzia³ku", w której pewien barwny komitet powitalny oczekuje na go¶cia z USA (albo Kanady, nie pamiêtam, w ka¿dym razie z jednego z krajów zgni³ego zachodu). Jest tam wspania³a babcia, która wybornym wrêcz akcentem wo³a co raz: "to ³on, to ³on! (...) iiii, to nie ³on!" ¦miejê siê do rozpuku, gdy tylko trafiam na tê scenê.
Pozwolê sobie opowiedzieæ jeszcze dowcip - jest a propos, wiêc mo¿e nie pope³niê ¿adnego nietaktu:
- Mody, skocz po halba!
- A co to halba?
- Mosz recht chopie, przyni¶ dwie...
Za wszelakie przeinaczenia przepraszam
chrisfox
A w³a¶nie - "chopie". S³ysza³em to wielokrotnie w wykonaniu kolegów z Podkarpacia - wcale nie ¦l±zaków jakby siê mog³o zdawaæ...
Janeczek
A z narzêdzi to jeszcze by³y: szlagbor - wybijak, szlauchwaga, wasserwaga.
Ale jedna rzecz jest zastanawiaj±ca - jak fachowcy u¿ywali wasserwagi to ¶ciany by³y równiuteñkie a jak poziomnicy to ani pionu, ani poziomu, ani winkla - o jeszcze WINKIEL siê przypomnia³.
chrisfox
W³a¶nie - szlauch (po polsku - w±¿ ). W mowie mojego te¶cia (i nie wiem, na ile to jego wrodzone/nabyte niechlujstwo a na ile regionalizm z okolic Wyszkowa), egzystuje to jako "szla³f".
Przy okazji - jak± formê wolicie: "taczki", czy "taczka". Mnie uczono, ¿e mimo i¿ przedmiot jest jeden, nazywamy go w liczbie mnogiej - ale na pó³nocny wschód od Warszawy raczej ju¿ tak nie uwa¿ano.
Yorik
chrisfox napisał:
A w³a¶nie - "chopie". S³ysza³em to wielokrotnie w wykonaniu kolegów z Podkarpacia - wcale nie ¦l±zaków jakby siê mog³o zdawaæ...
A... nie s³ysza³em. Ale to wszystko siê tak przemiesza³o, przewali³o, "przekitrasi³o", ¿e teraz trudno zgadn±æ.
Dla przyk³adu prze¿y³em szok, kiedy dowiedzia³em siê od kole¿anki z Mielca, ¿e na wigiliê jedz± barszcz bia³y. Barszcz bia³y z tego co wiem na wilijê jada³o siê na kresach. Kole¿anka twierdzi, ¿e z kresami nijakiego zwi±zku nie maj±. Mo¿e i maj± ale zapomnieli. Barszcz bia³y pozosta³. Wszak Mielec to COP (wiadomo - £osie) a potem miasto podporzadkowane zbrojeniówce. St±d to przemieszanie wszystkiego ze wszystkimi. Bed±c kilkana¶cie lat temu na weselu w Mielcu u mojego kumpla pozna³em nawet mielczan z pogranicza polsko-ukraiñskiego.
W latach osiemdziesi±tych zapanowa³a moda na kutiê. Kto ¿yw (pardon) napieprza³ kutiê w ¶wiêta, bo to taki powrót do tradycji kresowych. Do dzi¶ robi siê ten przysmak w domach, w których wcze¶niej nie by³o o tym pojêcia, zapominaj±c np. o strudlu.
Pokitrasi³o siê.
P.S.
Temat kolejowy. "Ba³aj" - poci±g na linii Przeworsk - Be³¿ec (ten sam), charakteryzuj±cy siê nisk± prêdko¶ci± i wagonami przed kasacj±. Ale za to mo¿na by³o w okolicach Siedlisk Tomaszowskich zobaczyæ granicê polsko radzieck± z odleg³o¶ci ok. 200m (wie¿e sistiemy i czerwono-zielone s³upy graniczne).Do tego prawdziwy parowóz, czasem zastêpowany "spalinówk±". Odlot. Bardziej hardcorowy by³ tylko poci±g relacji Przemy¶l - Ustrzyki Dln. przez Chyrów.
chrisfox
Owo "chopie" s³ysza³em od mieszkañców okolic - bodaj¿e - Przeworska, czy Jaros³awia. A kutia rzeczywi¶cie siê rozpowszechni³a (w latach dziewiêædziesi±tych?) - ju¿ chyba nawet moja ¿ona to czasem fabrykuje
Wymiesza³o siê bardzo - i nieraz (pomijam skutki wycieczek z modnego kiedy¶ cyklu "Wis³a") do¶æ dziwnie. Do niedawna np. ¿y³em w przekonaniu, i¿ znakomita czê¶æ wroc³awian ma korzenie zabu¿añskie - tymczasem okazuje siê (jaki¶ czas temu trafi³em na ciekaw± statystykê), ¿e wyra¼nie wiêcej by³o tam po wojnie warszawiaków i ludzi z Polski centralnej.
maciejszkocki
A by³ tu ju¿ ¶l±ski "ciul" czy przegapi³em?
No i "heiss" vel "hajs" czyli ogrzewanie.
chrisfox
Nie, z "ciulem" by³e¶ pierwszy
Co do ogrzewania (i "hajcowania" - palenia), jest to logiczne. Ale sk±d siê wziê³o s³owo "hajc" na okre¶lenie pieniêdzy?
eMeS
Na Kresach s³ysza³em jeszcze o "bacharce", czyli naszej puszce po konserwie.
"Hajs" (pieni±dze) popularny jest w¶ród m³odzie¿y (najczê¶ciej tej ubranej w trójpasiaste wdzianka), ale jest równie¿ okre¶leniem z grypsery.
Zreszt± grypsera to tak¿e "drobna róznica regionalna" (tylko ¿e z do¶æ specyficznego regionu), sk±din±d bardzo interesuj±ca.
Janeczek
chrisfox napisał:
W mowie mojego te¶cia (i nie wiem, na ile to jego wrodzone/nabyte niechlujstwo a na ile regionalizm z okolic Wyszkowa), egzystuje to jako "szla³f".
Przy okazji - jak± formê wolicie: "taczki", czy "taczka"
Przy okazji, przy byle jakiej okazji jak kochany Te¶ciunio zasi±dzie do komputera i ujrzy co o nim kochany Ziêciunio wypisuje, to przy najbli¿szej wizycie Ziêciunia bêdzie czekaæ HONOROWE miejsce na taczuszce bad¼ taczuszkach.
Offline
administrator
Dalej:
chrisfox
Eee tam... Przy ró¿nych okazjach przekazujê mu - bez po¶rednictwa Ogólno¶wiatowej Sieci - ciekawsze rzeczy
No to jak w koñcu z tymi taczkami?
(parafrazuj±c nieco pewn± reklamê, nied³ugo pewnie bêdê móg³ powiedzieæ: "dzi¶ sam jestem te¶ciem, wiêc..." itd.) Trudno, trzeba pewnie bêdzie i przez to przej¶æ
Aha, spotkali¶cie siê mo¿e przy okre¶laniu kierunków ze zwrotami "w lewika", czy "w prawichê"? Czy to regionalne (P³oñsk-Wyszogród), czy po prostu takie sobie?
Janeczek
Nie zawsze jest tak ¼le z te¶ciami. Ja znam wrêcz przyk³ad jak¿e odmienny.
Pewna kobieta mia³a czterech synów. Oczywi¶cie, ka¿dy z nich w swoim czasie o¿eni³ siê. Matka ka¿d± z synowych obdarzy³a gor±c±, matczyn± mi³o¶ci± o czym dobitnie ¶wiadcz± pieszczotliwe okre¶lenia, które nada³a ka¿dej z nich. Podajê w kolejno¶ci alfabetycznej:
Koszarówa,
Mongolica,
Niemra,
Ruda Ma³pa.
Wszelkie podobieñstwo do osób jest nie przypadkowe.
chrisfox
Janeczek napisał:
Nie zawsze jest tak ¼le z te¶ciami.
S³ysza³em o tym, s³ysza³em.
Zuzi@
maw napisał:
A by³ tu ju¿ ¶l±ski "ciul" czy przegapi³em?
No i "heiss" vel "hajs" czyli ogrzewanie.
No proszê mój region ma piêkn± opiniê . No có¿... W³a¶ciwie taka prawda, ¿e u nas na ¦l±sku mozna sobie takich rzeczy pos³uchac.
A takie moje pytanie (tylko prosze nie odbierajcie tego jako zarzut). Ostatnio s³ysza³am, ¿e ludzie z innych czê¶ci Polski nie lubi± ¦l±zaków.I, ¿e czêsto spotykamy siê z pewna dyskryminacj±. Osobi¶cie nigdy czegos takiego nie do¶wiadczy³am ( a mo¿e wrêcz przeciwnie ), ale zdarza³o sie s³yszec o czyms takim... Dlaczego tak w³a¶ciwie jest?
No i jeszcze jedno- podró¿ujac ostatnio po Polsce zwracam uwage na akcent . Nie wiem czemu, ale zawsze mnie to interesowa³o. Podobno w³asnego akcentu siê nie s³yszy, a mimo to jest. Czy w przypadku ludzi z woj. ¶l±skiego jest to tak bardzo widoczne (nawet w¶ród tych, którzy nie pos³uguj± siê gwar±, ani specjalnie nie staraj± siê wykorzystywac regionalnego akcentu)?
WERTTREW
Zuzi@ napisał:
A takie moje pytanie (tylko prosze nie odbierajcie tego jako zarzut). Ostatnio s³ysza³am, ¿e ludzie z innych czê¶ci Polski nie lubi± ¦l±zaków.I, ¿e czêsto spotykamy siê z pewna dyskryminacj±. Osobi¶cie nigdy czegos takiego nie do¶wiadczy³am ( a mo¿e wrêcz przeciwnie ), ale zdarza³o sie s³yszec o czyms takim... Dlaczego tak w³a¶ciwie jest?
Mnie siê wydaje raczej, ¿e to nasza "warsiawska" okolica uchodzi za najbardziej znienawidzon± ...
Có¿ , wszystko zale¿y od cz³owieka. Mnie przyk³adowo jest kompletnie obojêtne czy kto¶ jest z Pomorza, ¦l±ska, czy Podlasia - wa¿ne by¶my na tej samej fali nadawali!
A co do tego, ¿e nie do¶wiadczy³a¶ tego typu "dyskryminacji" na sobie. Dyskryminowaæ, m³od±, piekn± kobietê? Któ¿ by siê odwa¿y³!
Yorik
Wróæmy do regionalizmów.
Czêsto potocznie na co¶ ³atwego do zrobienia, mówi siê "proste jak budowa cepa". Cep jak cep ale ma³o kto wie z czego jest zbudowany. Otó¿ w moich okolicach na czê¶ci cepa mówi siê:
"dyrdok" - ta czê¶æ za któr± sie trzyma,
"bijok" - ta czê¶æ króra m³óci,
"gacek" - element ³±cz±cy "dyrdoka" z "bijokiem"
Poza tym spotka³em siê w okolicach na okre¶lenie za³atwienie czego¶ uczciwie, bez przep³acania: "po katolicku". Np. "tylko wyceñ to po katolicku", albo "dogadamy siê po katolicku".
chrisfox
Zuzi@ napisał:
Ostatnio s³ysza³am, ¿e ludzie z innych czê¶ci Polski nie lubi± ¦l±zaków.
Tak s³ysza³em, niejednokrotnie. Rzekomo ma to byæ reakcj± na "¶l±ski szowinizm". Nie bardzo mam pojêcie w czym rzecz, bo sam swego czasu niemal¿e na Górnym ¦l±sku mieszkaj±c (wiêcej, ni¿ w Warszawie), nigdy siê z czym¶ takim nie spotka³em. Byæ mo¿e chodzi tu o siln± jednak odrêbno¶æ kulturow± ¦l±ska, pojawiaj±ce siê tam d±¿enia do autonomii, a mo¿e te¿ (a mo¿e przede wszystkim?) wzajemne wspieranie siê ¦l±zaków przebywaj±cych poza sw± ma³± ojczyzn±. Ja - jako reprezentant wyj±tkowo w Polsce znienawidzonej Warszawy - wcale bym sie tym nie przejmowa³. Ludzie czyni±cy z idiotycznych stereotypów swój ¶wiatopogl±d, nie zas³uguj± na powa¿ne traktowanie.
Zuzi@ napisał:
No i jeszcze jedno- podró¿ujac ostatnio po Polsce zwracam uwage na akcent . Nie wiem czemu, ale zawsze mnie to interesowa³o. Podobno w³asnego akcentu siê nie s³yszy, a mimo to jest. Czy w przypadku ludzi z woj. ¶l±skiego jest to tak bardzo widoczne (nawet w¶ród tych, którzy nie pos³uguj± siê gwar±, ani specjalnie nie staraj± siê wykorzystywac regionalnego akcentu)?
Ja na akcent jestem bardzo czu³y - nieraz po krótkiej rozmowie z kim¶, nie¼le okre¶lam region, z którego ta osoba pochodzi. ¦l±ska wymowa jest do¶æ charakterystyczna i mo¿e siê "rzucaæ w oczy" (uszy ). W³asnego akcentu nie s³yszê, ale podejrzewam, i¿ z racji, ¿e wychowa³em siê w domu, gdzie z regu³y mówiono ca³kiem neutraln± polszczyzn±, takowego charakterystycznego raczej nie posiadam. Nawet nad tym czasem bolejê (bo gdzie¶ siê zagubi³a moja odrêbno¶æ), ale nie zacznê z tego tylko tytu³u od jutra mówiæ "po warszawsku"
chrisfox
Yorik napisał:
spotka³em siê w okolicach na okre¶lenie za³atwienie czego¶ uczciwie, bez przep³acania: "po katolicku". Np. "tylko wyceñ to po katolicku", albo "dogadamy siê po katolicku".
Oj, ¿eby Ci tylko nie zarzucono rasizmu
Podejrzewam, ¿e naprawdê mo¿e to byæ pozosta³o¶ci± czasów, gdy w celach marketingowych pisa³o siê "Goldblum i Sztajn - Firma Katolicka". A co do firm katolickich - Babcia mia³a sklepik, w którym na widocznym miejscu sta³o co¶ w rodzaju kapliczki - i ponoæ tak robili wówczas wszyscy (katolicy ).
balcerek
A moja ¿ona (pochodzi z Baranowa Sandomierskiego) piecze nie ciasto tylko placek i nie wa¿ne czy to jest sernik, babka czy makowiec.
A 24 XII w tamtych rejonach prezenty przynosi nie ¶w. Miko³aj a gwiazdka. Natomiast w Poznaniu do dzieci przychodzi gwiazdor.
Parê lat temu by³em na SPR w Poznaniu i grali¶my w tysi±ca. Okaza³o siê ¿e u Poznaniaków meldunek pików jest najwyzszy a najni¿szy to s± kiery.
chrisfox
U mnie w domu (Mama pochodzi z kieleckiego), te¿ zawsze by³ placek. Dopiero po ¶lubie dowiedzia³em siê, ¿e to ciasto
Yorik
A spotkali¶cie siê z plackami o nazwie "proziaki"? To miejscowy odpowiednik podp³omyka. Takie owalne placki pieczone na blasze kuchni wêglowych.
A co do postrzegania ¦l±zaków, my¶lê, ¿e to taka reakcja na ich dumê z w³asnej odmienno¶ci i niezale¿no¶ci. Pozosta³o¶æ po czasach kiedy wszystko mia³o byæ takie same.
A znienawidzona "warsiawka" to odpowied¼ na cwaniactwo warsiawiaków w pierwszym pokoleniu. Kojarzy siê z chamstwem i obcesowo¶ci±. Niestety.
Opinie tak± te¿ tworz± kierowcy. To co wyprawiaj± samochody z literk± W na drogach budzi szczere oburzenie. Zawsze jak mijam Radom widaæ, ze do stolicy pozosta³ niewielki dystans. Podkre¶lam, ¿e nie jest to moje odosobnione zdanie.
Ale nie o tym mia³o byæ... Bo poruszymy lawinê psuj±ca temat.
chrisfox
Nie. U mnie co¶ podobnego okre¶lano swojsko brzmi±cym s³owem "maca"
Yorik
chrisfox napisał:
Nie. U mnie co¶ podobnego okre¶lano swojsko brzmi±cym s³owem "maca"
A krew chrze¶cijañskich niewini±tek dodawali?
Maca jest z prza¶nego ciasta. Proziaki - podp³omyki z dro¿d¿owego. Co¶ jak spód pizzy.
WERTTREW
Dajcie spokój - g³odny jestem ....
chrisfox
Yorik napisał:
chrisfox napisał:
Proziaki - podp³omyki z dro¿d¿owego. Co¶ jak spód pizzy.
Eee... Takich specja³ów to u nas nie by³o
Krwi do macy nie dodawali¶my - chyba nie mia³ kto polowaæ, leniwe towarzystwo.
Yorik
Jeszcze jeden regionalizm. "Us³yszeæ koronkê" - dostaæ burê. ¬ród³o ma chyba pochodzenie religijne.
A co do jedzenia "³oboda" - chwast przygotowywany jak gotowany szpinak, z czosnkiem i ¶mietan±. Pyszna.
Nie wiem, czy to nie os³awiona lebioda jedzona na przednówku. Spotka³em w okolicach Tomaszowa Lub.
chrisfox
Oczywi¶cie, ¿e lebioda - nawet wiem, jak to wygl±da, muszê spróbowaæ. W kieleckiem te¿ nazywa siê to "³obod±". Przypomnia³e¶ mi podobny wyraz z innej bran¿y: "lebiodka" (wyci±garka).
Yorik
Warszawskie (mo¿e nie tylko): "ancug" - ubranie robocze.
chrisfox
Yorik napisał:
To co wyprawiaj± samochody z literk± W na drogach budzi szczere oburzenie.
No w³a¶nie, ja bym tego nie rusza³ - zw³aszcza, ze sam mam W a je¿d¿ê, jak je¿d¿ê Gwoli ¶cis³o¶ci, dorzucê jednak, ¿e dwuliterowe rejestracje z liter± W maj± te¿ (pewnie co¶ pominê): Radom, Siedlce, Legionowo, Miñsk Mazowiecki i Garwolin.
A teraz w³a¶nie wsiadam w samochód z rejestracj± WJ i bêdê ciê¿ko pracowaæ na opiniê o ludziach z takim napisem
Zbig
Có¿ za tempo rozwoju tematu… .
Moje ulubione literki s± z Legionowa: WL. Jak bym mia³ rejestrowaæ jaki¶ zabytkowy niemiecki pojazd to tylko tam.
Co do „nielubienia” miêdzy regionami to do dzi¶ wspominam napis z okolic dworca g³ównego w Krakowie: „Cio³y z Warszawy witajcie w stolicy” . By³o to z 15 lat temu ale z ubawem do dzi¶ to wspominam i wcale nie czu³em siê obra¿ony.
Co do zmian nazw technicznych to w czasach Ksiêstwa Warszawskiego w regulaminach nabój ³adowano do rury nie za¶ do lufy.
Jeden ze starszych moich puszczañskich s±siadów opowiadaj±c o swym ojcu, który by³ w niemieckiej niewoli u¿ywa okre¶lenia: „by³ w plienu”. Nie od razu za³apa³em ¿e to od rosyjskiego pljennyj – jeniec. Na wschodzie (ze wschodnim Mazowszem w³±cznie) spotyka³em kiedy¶ u starszych ludzi okre¶lenie na naboje: patrony. Czy w innych zaborach czasem co¶ takiego zosta³o? Yorik jak tam u weteranów C.K. armii?
Rapid136
A nie lepiej rejestrowaæ tak zeby by³o WH czyli praga? Np taki pojazd
Yorik
Zbig napisał:
Yorik jak tam u weteranów C.K. armii?
Z tym kiepsko. Raczej nie mia³em okazji poznaæ ¿adnego weterana c.k. Losy mojej rodziny przewali³y siê z ominieciem s³u¿by w wojsku Najja¶niejszego Pana Cesarza Franciszka Józefa.
Mój dziadek ze strony ojca by³ u ¯eligowskiego i wraca³ do Polski przez Odessê ewakuuj±c przy okazji rodzinê przed czerwonymi. Niestety ¿adnych jego opowie¶ci nie znam, bo dziêki staraniom pewnego kiepskiego malarza z Austrii rozsta³ siê z tym ¶wiatem, na d³ugo przed moim narodzeniem. Pozosta³y tylko opowiadania o tym jak pi³o siê herbatê z samowaru "pa prakusku". Drugi dziadek by³ w u³anach na froncie polsko bolszewickim, ale zmar³ prawie æwieræ wieku temu i nie zd±¿y³em siê czegokolwiek dowiedzieæ.
Jako dziecko zna³em pewnego uroczego pana - galicjanina rocznik 1900, który ¶piewa³ mi smutn± piosenkê, z któr± podobno carscy ¿o³nierze na ustach szli przez Gallcjê w 1915r. Pamiêtam tylko pierwsz± strofê: "Rassija, Rassija, matuszka maja" Reszta znik³a w odmêtach pamiêci. Ten Pan zmar³ nagle w 1974r.
Ale siêgnê do pewnej ciekawej ksi±¿ki i mo¿e co¶ znajdê.
chrisfox
Zbig napisał:
do dzi¶ wspominam napis z okolic dworca g³ównego w Krakowie: „Cio³y z Warszawy witajcie w stolicy” . By³o to z 15 lat temu
Ha, w takim razie taki jaki¶ napis musia³ tam byæ zawsze
Ja bêd±c pierwszy raz w Krakowie w roku 1990 spotka³em przy wyj¶ciu z przej¶cia podziemnego w okolicy dworca napis "witajcie kmioty ze stolicy". Muszê przyznaæ, ¿e siê szeroku u¶miechn±³em i jako¶ mi siê lepiej zrobi³o. Mimo, i¿ wszyscy rozmówcy nazywali moje miasto "Warszawk±", nigdy nie czu³em do Krakowa niechêci - przeciwnie, zawsze bywam tam z przyjemno¶ci±. Oprócz tego, co wszyscy wiedz± (Rynek i takie tam przyleg³o¶ci), polecam pa³acyk w Przegorza³ach (mia³a to byæ - chyba nie by³a) willa niejakiego Franka - i mieszcz±c± siê w nim kurdyjsk± restauracjê "U Ziyada". Z tarasu czasem widaæ Tatry...
Yorik
Krzysiek to tak jak z Czechami. Wiele siê nas³ucha³em o "wrednych pepikach". Ja nigdy nie mia³em z nimi problemów. A by³ nawet czas kiedy z kilkoma Czechami i Czeszkami mieszka³em przez kilka miesiêcy. Owszem by³y jakie¶ drobne dziwactwa, uprzedzenia, ale kto by siê powa¿nie tym przejmowa³? Jako¶ dogadaæ siê zawsze mo¿na by³o. Trafiæ na Czecha -buraka to tak samo jak na Polaka - buraka, ból ten sam. Wszystko zale¿y od ludzi. No, ale jak takie panisko z Polski przyjedzie, wydaje mu siê, ¿e jest Rockefellerem i nawet nie da np. napiwku w restauracji kelnerowi to potem siê dziwi, ¿e go nieuprzejmie potraktowano.
A u nas animozje zdarzaj± siê miêdzy dwoma wioskami, a co dopiero mówiæ o regionach i miastach.
Sorki za offtopic.
¯eby by³o troszkê na temat: "jahody" po czesku to truskawki, a "jagody" to bor... czarne jagody.
"brambory" - ziemniaki/kartofle.
"hranolki" - frytki.
"utopenec"- kie³baska marynowana z cebulk±. Sprzedawana w knajpach ze s³oja. Pyszna zak±ska.
"zahod" - miejsce ustronne, gdzie król chodzi piechot±.
Jak jest po polsku motocykl? "¦mierdzi pierdzi i ucieka" (oni z naszej piêknej mowy ojczystej te¿ siê nabijaj±).
chrisfox
Co do "wrednych Pepików", dziadkowie mieszkali przed sam± wojn± w Cieszynie (Dziadek lubi³ zmieniaæ miejsca zamieszkania - pochodzi³ ze Skar¿yska, sporo czasu spêdzi³ w Starachowicach, w lecie 1939 za³atwi³ sobie pracê i mieszkanie w Chrzanowie, rodziny ju¿ tam zabraæ nie zd±¿y³ - po wojnie mieszka³ w Wa³brzychu, Wroc³awiu by w koñcu wyl±dowaæ w Warszawie ) - Babcia nigdy nie mówi³a inaczej: "wredne Pepiki"
¦miesz± mnie ró¿ne "generalne" uprzedzenia, choæ - muszê przyznaæ - ciekawi mnie ich geneza i funkcjonowanie w ludzkiej ¶wiadomo¶ci.
Yorik
chrisfox napisał:
Co do "wrednych Pepików", dziadkowie mieszkali przed sam± wojn± w Cieszynie (Dziadek lubi³ zmieniaæ miejsca zamieszkania - pochodzi³ ze Skar¿yska, sporo czasu spêdzi³ w Starachowicach, w lecie 1939 za³atwi³ sobie pracê i mieszkanie w Chrzanowie, rodziny ju¿ tam zabraæ nie zd±¿y³ - po wojnie mieszka³ w Wa³brzychu, Wroc³awiu by w koñcu wyl±dowaæ w Warszawie ) - Babcia nigdy nie mówi³a inaczej: "wredne Pepiki"
Przypomina mi siê reklama "Tyskiego": "Moja babiczka pohazi z Chrzanowa"
Na pewno na ¦l±sku Cieszyñskim by³ konflikty etniczne i wcale sie nie dziwiê, ¿e obie strony tak postrzega³y siê nawzajem. Wszak to teren "zapalny" i historycznie odbija siê "czkawk±" do dzi¶.
Ja mam na my¶li zwyk³e kontakty turystyczne.
BTW Dzisiaj Polacy mówi± te¿ na Czechów "Knedle".
Ukraiñcy (ci z Zachodniej-Samostijnej Ukrainy ) mówi± za¶ na Polaków "Franki".
chrisfox
Yorik napisał:
Ukraiñcy (ci z Zachodniej-Samostijnej Ukrainy ) mówi± za¶ na Polaków "Franki".
A to od czego? Mam nadziejê, ¿e nie od dr. Hansa
Yorik
chrisfox napisał:
Yorik napisał:
Ukraiñcy (ci z Zachodniej-Samostijnej Ukrainy ) mówi± za¶ na Polaków "Franki".
A to od czego? Mam nadziejê, ¿e nie od dr. Hansa
Mi t³umaczyli, ¿e to od polskiego imienia.
chrisfox
Aaa... Dziadek opowiada³ taki dowcip-nie_dowcip o rejestracji Polaków przekraczaj±cych jesieni± 1939 "granicê" z naszym pó¼niejszym Wielkim Bratem. O tyle to nie musia³ byæ kawa³, ¿e spacerkiem dotarli wówczas a¿ do Brze¶cia, gdzie nie za³apali siê na wycieczkê kolej±, bo za pó¼no przyszli i nie zmie¶cili siê w twierdzy .
Rosjanie spisuj± nazwiska przechodz±cych przez jaki¶ punkt uchod¼ców. Jeden z nich podaje, ¿e nazywa siê Pankowski. Komandir decyduje:
- Poliaki wsie pany, piszi jemu "Koski"...
Yorik
chrisfox napisał:
- Poliaki wsie pany, piszi jemu "Koski"...
Przypomina mi siê "Kierunek Berlin" jak to jeden z zo³nierzy (gra³ go chyba Pan Wac³aw Kowalski) opowiada koledze o tym, jak to ruski oficer mia³ nazwisko Paliak to i go do polskiego wojska przydzielili, choæ t³umaczy³, ¿e on nie Polak. Ale swój ch³op by³ i bardzo prze¿ywa³ straty w ludziach
Regionalizmy: w rzeszowskiem wystêpuje wymiana "a" na "o' w rzeczownikach np. "krzak" - "krzok".
chrisfox
Co¶ w tym musia³o byæ. Przymanowski wspomina³ wielu takich "Polaków" nie mówi±cych w ogóle po polsku. Sk±din±d, tamten musia³ naprawdê mieæ domieszkê jakiej¶ obcej krwi - bo ¿eby Rosjanin przejmowa³ siê stratami... to jaki¶ absurd.
Yorik
chrisfox napisał:
Co¶ w tym musia³o byæ. Przymanowski wspomina³ wielu takich "Polaków" nie mówi±cych w ogóle po polsku. Sk±din±d, tamten musia³ naprawdê mieæ domieszkê jakiej¶ obcej krwi - bo ¿eby Rosjanin przejmowa³ siê stratami... to jaki¶ absurd.
I to chyba spiera³ siê nawet z oficerem - Polakiem o te straty (muszê zerkn±æ na DVD - nagra³em sobie, ¿eby zgodnie z gierkowskim zwyczajem puszczaæ sobie z okazji Dnia Zwyciêstwa).
A z sowieckimi oficerami te¿ ró¿nie by³o. Ciotka opowiada³a jak w 1944r. stacjonowa³ u nich sowiecki oficer. By³ bardzo kulturalny i wykszta³cony. Kiedy¶ przyzna³ siê, po kilku g³êbszych, ¿e pochodzi z utytu³owanej carskiej rodziny. Albo zmy¶la³, albo mia³ naprawdê wielkie szczê¶cie. W ka¿dym razie przeprasza³ domowników np. za to, ¿e jego podw³adne radzieckie ¿o³nierki nie znaj±c WC bra³y to co zrobi³y z muszli klozetowej w rekê i wrzuca³y do rezerwuaru (w dobrej wierze). Podobno bardzo mu by³o za to wstyd.
Znowu regionalizm (upierdliwy jestem ): spotka³em siê z takim chyba starym warszawskim powiedzonkiem: "rêka , noga, mózg na ¶cianie" na okre¶lenie jakiej¶ du¿ej bijatyki.
chrisfox
Yorik napisał:
A z sowieckimi oficerami te¿ ró¿nie by³o.
Na pewno, ale zasadniczo, wiadomo, jak. Starzy ludzie po wsiach wspominaja jednych i drugich...
Yorik napisał:
Znowu regionalizm (upierdliwy jestem ): spotka³em siê z takim chyba starym warszawskim powiedzonkiem: "rêka , noga, mózg na ¶cianie" na okre¶lenie jakiej¶ du¿ej bijatyki.
Ale¿ dawaj, dawaj te regionalizmy! W±tek nam nieco skrêca w bok a tyle jeszcze do opowiedzenia...
Ja to znam z Wiecha - i raczej nie kojarzy mi siê z du¿± bijatyk± - bardziej z sytuacj±, w której po prostu idzie siê na ca³o¶æ. To - wed³ug mnie - znaczy: "nie cofnê siê przed niczym".
Yorik
chrisfox napisał:
Yorik napisał:
A z sowieckimi oficerami te¿ ró¿nie by³o.
Na pewno, ale zasadniczo, wiadomo, jak. Starzy ludzie po wsiach wspominaja jednych i drugich...
Krzysiek napisa³em to z my¶l± o wyj±tku potwierdzaj±cym regu³ê.
Z tym "rêka, noga..." masz racjê. Tak dawno to s³ysza³em, ¿e znaczenie wypaczy³em niechc±cy. Mozna te¿ powiedzieæ "nie ogl±daj±c siê na nic", "nic, do stracenia", albo te¿ co¶ strasznego, co siê stanie, albo sta³o.
Czêsto to kiedy¶ s³ysza³em, niezale¿nie od Wiecha.
chrisfox
Yorik napisał:
Czêsto to kiedy¶ s³ysza³em, niezale¿nie od Wiecha.
No widzisz...
Ja teoretycznie wychowywa³em siê w Warszawie i nigdy nie s³ysza³em tego zwrotu na ¿ywo - i pewnie ju¿ nie us³yszê, jako, ¿e nale¿ê w tym mie¶cie do mniejszo¶ci. Ponoæ ludzi z miejscowymi (przedwojennymi) - jakimikolwiek, ja w koñcu te¿ kundel - korzeniami, mieszka tu teraz nieca³e 20%. Szybkie szacunkowe obliczenia zdaj± siê tej tezie zanadto nie przeczyæ...
Yorik
No co jest? ¯adnych regionalnych "usia, siusia"?
No to sie po¶wiêcê.
W rzeszowskiem (ale chyba nie tylko) na co¶, co jest daleko: "het", a bardzo daleko: "het, het".
chrisfox
S³ysza³em. Gdzie - nie pamiêtam, ale chyba te¿ gdzie¶ indziej.
Jest jeszcze takie s³ówko "aby", stosowane zamiast "tylko". Nie potrafiê zlokalizowaæ, gdzie siê tak mówi - ja to znam z okolic Sochaczewa/£owicza, ale przypuszczam, ¿e zasiêg jest sporo szerszy.
Yorik
chrisfox napisał:
Jest jeszcze takie s³ówko "aby", stosowane zamiast "tylko". Nie potrafiê zlokalizowaæ, gdzie siê tak mówi - ja to znam z okolic Sochaczewa/£owicza, ale przypuszczam, ¿e zasiêg jest sporo szerszy.
£emkowie u¿ywali zamiast "tylko" - "³em". St±d potoczna nazwa tej grupy etnicznej. Sami siebie nazywali "Rusnakami".
yasman
podpinam siê ..
w Warszawie mówi siê: pêtla tramwajowa a w £odzi : "krancówka"
bilet miesieczny - "migawka" (od migania tym biletem kanarom)
a "ciekaæ po chêchach" to znaczy ³azic po krzakach po ³ódzku..
w moim rodzinnym Che³mie nie mowi siê "chmurzy siê" tylko "zachmarza siê", soczewica to "sacówka" a gotowane ziemniaki ugniecione z m±k± to "kulasza" lub "fuszer"
na razie tyle pamietam nad ranem...
Yorik
Yasman ekstra teksty. Jestem w szoku. "Zachmarza siê " kojarzy mi siê ze "zda³¿am" z "Co mi zrobisz jak mnie z³apiesz" Barei.
A wla¶nie. Przypomnia³o mi siê. W latach 70. byla jaka¶ akcja ujednolicenia jêzyka jedynie poprawnego, szkolnego i literackiego. Przez kilka lat panie nauczycielki, solidarnie i czujnie poprawia³y nas ze "spó¼niaæ" na "spa¼niaæ". To by³o przestrzegane bardziej ni¿ akcja fluoryzacji, szklanka mleka i obowi±zkowe "harcerstwo". Oczywi¶cie siê to nie przyjê³o. Co¶ Wam wiadomo na ten temat?
Temat zwi±zany ze ¶rodkami komunikacji miejskiej. W Rzeszowie na linie "0" mówi siê "ko³o". Czy gdzie¶ jeszcze tak to nazywaj± ? We Wrocku z tego co wiem mówi siê "zerówka".
chrisfox
Yorik napisał:
W latach 70. byla jaka¶ akcja ujednolicenia jêzyka jedynie poprawnego, szkolnego i literackiego. Przez kilka lat panie nauczycielki, solidarnie i czujnie poprawia³y nas ze "spó¼niaæ" na "spa¼niaæ".
(?) Do szko³y chodzi³em od roku 1968 i z czym¶ takim siê nie zetkn±³em - a chyba bym zauwa¿y³, jako ¿e na wszelkie potworno¶ci jêzykowe jestem od dawna bardzo wyczulony. Ale pamiêtam, ¿e moi krewni - nauczyciele z kieleckiego - kiedy¶ co¶ o tym s³ówku wspominali. Z tym, ¿e chyba w kontek¶cie irytuj±cego u¿ywania go przez kogo¶ w szkole - wiêc zdaje siê, ¿e nie by³o tam zalecane.
A co do szko³y... Niektóre moje panie (tak¿e polonistki) u¿ywa³y tak makabrycznego jêzyka, ¿e wstydzi³em siê robiæ notatki tak, jak by³y dyktowane. W tej chwili ujrza³em moj± wieloletni± wychowawczyniê, jak usi³uje nam zaszczepiæ u¿ywanie na okre¶lenie gwa³townego wiatru, s³owa "porwisty" (bo mo¿e co¶ porwaæ)...
anka_be
a w wielkopolsce ¿ywy jest jeszcze "chaba¼" na chwasty albo okre¶lenie kolorowego bukietu kwiatków polnych, "obtokn±æ" albo "potokn±æ" czyli op³ukaæ jakie¶ naczynie,
"li¶ciaty" zamiast "li¶ciasty" i "bia³ny" albo "bialu¶ki" tyle mi sie z rana przypomnia³o, ale jak pojadê na wie¶ to chyba notatki porobiê
chrisfox
O chabaziach s³ysza³em na Mazowszu, choæ nie wiem, czy to by³o regionalne, czy po prostu rozmówca gdzie¶ siê na to natkn±³ i w³±czy³ do swego s³ownika. "Potokn±æ" mówi te¿ te¶ciowa, która nigdy w Wielkopolsce nie by³a a i byæ mo¿e z nikim stamt±d nie rozmawia³a - wiêc chyba na wschód od Warszawy te¿ siê tego u¿ywa.
Jeszcze s³owo, z którym pierwszy raz zetkna³em siê na zachodzie, ale raczej jest powszechne - "siwy" zamiast "szary". Chyba nawet "szary" jest w mniejszo¶ci.
Yorik
Ogarnia mnie przera¿enie. "Chaba¼" znam i jest to s³owo u mnie tez czasem u¿ywane, a "siwy" u¿ywany jako jasnoniebieski (np. "siwe" by³y cha³upy bielone wapnem z dodatkiem ultramaryny). Nawet pamietam jako dziecko, ¿e nie mog³em zrozumieæ tego pojêcia, bo mnie kojarzy³o sie tylko z w³osami. Czyzby to sie juz wszystko tak przemiesza³o?
Okre¶lenie na kurioza, co¶ "wycudowanego", wymy¶lonego do przesady: "bajabongi"
chrisfox
Yorik napisał:
Czyzby to sie juz wszystko tak przemiesza³o?
Sam sobie odpowiadasz...
Jeszcze trochê i regionalizmy zostan± tylko tu i ówdzie (po bokach, daleko od miasta ). W Warszawie - z powodu znanych zmian demograficznych - bêdzie siê mówiæ Ogólnopolskim TV-Jêzykiem. Niekoniecznie to¿samym z tym, którego jeszcze niedawno u¿ywali pisarze.
Yorik
chrisfox napisał:
- z powodu znanych zmian demograficznych - bêdzie siê mówiæ Ogólnopolskim TV-Jêzykiem. Niekoniecznie to¿samym z tym, którego jeszcze niedawno u¿ywali pisarze.
Analogicznie, aczkolwiek, mianowicie, jednakowo¿, niestety jestem tym aspektem apriorycznie quasi zbulwersowany.
Z czeskiego z lekcewa¿eniem o kim¶: (ale nie zawsze, czasem ¿artobliwie) : "ty vole!", "ty prasaku", o nierozgarniêtej kobiecie: "ona je jako krava".
chrisfox
Przypomnia³em sobie!
Pytanie ze ¦l±ska: co to jest "gylinder"?
chrisfox
Jeszcze...
(w koñcu nie dam tak od razu zdechn±æ temu w±tkowi )
Teraz dotar³o do mnie, ¿e zawsze na po³udniowym wschodzie - praktycznie z kim bym nie rozmawia³ (d³u¿ej, ni¿ pó³ minuty) - w koñcu pada³o s³owo "Galicja". W Krakowie, Rzeszowie czy Przeworsku. I to mi siê podoba³o, bo u mnie na wsi s³owa "Mazowsze" czy czego¶ w tym rodzaju siê nie u¿ywa... Nie czujemy siê z t± ziemi± zwi±zani, czy to tylko dlatego, ¿e wiêkszo¶æ z nas ma korzenie ca³kiem gdzie indziej
Brednie, ta nieelegancka aluzja dotyczy³a Warszawy - ale poza ni± te¿ jako¶ tak...
Patryk
chrisfox napisał:
Jeszcze mi siê jedno przypomnia³o. W kieleckiem, na targowisko mówi siê "targowica" - i to okre¶lenie (tak¿e u¿ywane zupe³nie oficjalnie, przez w³adze), spotyka³em nawet sporo na po³udnie od Czêstochowy (niemal¿e pod Zawierciem). Jak to jest gdzie indziej?
W Radzyminie pod Warszaw±, gdzie od czasów Stanis³awa Augusta co ¶rodê odbywa siê spory targ, tak¿e siê mówi "targowica", ale tylko w odniesieniu do targu radzymiñskiego. Do Warszawy siê jedzie na bazar etc., a nie na targowicê. Przy czym s³owo u¿ywane jest wy³±cznie potocznie.
Janeczek
To ju¿ teraz rozumiem dlaczego kolejkê trafi³ szlag - TARGOWICA
chrisfox
Proszê, wyda³o siê dopiero po 32 latach...
Zbig
Jeszcze chyba nie by³o, ale na mazowieckiej wsi s³ysza³em okre¶lenia: ³oñski rok (poprzedni) i lato¶ lub w latosim roku (w tym roku). Nie wiem czy by³o o chodzeniu „na sagê” czyli przez pola (czy jak ¶piewa³ Grze¶kowiak : „Hej idziewa se ze ¶wagrem, hej na sku¶ke poprzez pole”).
Wspomniany tu czeski jest kopalni± fajnych tekstów np: zawazadlo - baga¿ a mieszkaæ to bydliæ (pisownia nieco inna, ale taka wymowa).
chrisfox
Rzeczywi¶cie, jako¶ nie by³o. A to przecie¿ raczej znane (lato¶ obrodzi³o ).
Nie pamiêtam ju¿, kto - bodaj¿e Wiech, ale móg³ byæ i Jerzy Ofierski - opisywa³ perypetie cz³owieka, który zapl±tawszy siê w jakim¶ wiejskim ¶rodowisku zechcia³ siê zeñ nie wychylaæ, a ¿e nie zna³ zanadto dialektu, ograniczy³ siê tylko do dwóch uniwersalnych zwrotów "moi¶ciewy" i "wciórno¶ci". Pierwsze gdzie¶ kilka razy s³ysza³em, drugiego ju¿ nie.
A "bydliæ" spotyka siê i w polskich - nieco starszych tekstach.
Z innej beczki - w³a¶nie mi siê przypomnia³o piêkne (warszawskie, czy tylko z³odziejskie?) s³owo "flimon"
chrisfox
I jeszcze z wschodniomazowieckiej wsi. Ko³ek, a tak¿e co¶ bli¿ej nieokre¶lonego (krzak, którego byæ nie powinno; sêkaty kawa³ek drewna - czy ja wiem jeszcze co - to do¶æ pojemne okre¶lenie), te¶æ nazywa "saraku³em". A drobniutkie ziemniaki (bo na tamtejszym piachu inne nie rosn±) - "mendakami".
maciejszkocki
TEN te¶æ?
chrisfox
A jak¿e. Innego - na ca³e szczê¶cie - nie mam. Je¶li chodzi o niecodzienne, dziwne, niespotykane_w_cywilizowanym_¶wiecie s³ownictwo (i zachowania - niestety - te¿), jest on niezast±piony. Chyba w koñcu bêdê musia³ napisaæ (zapisaæ) jaki¶ Jego S³ownik - to by³by bestseller, pozwalaj±cy mi do koñca ¿ycia ¿ywiæ siê wy³±cznie ¶limakami po burgundzku i Martini Rosso. Inna rzecz, ¿e ludzie dzi¶ nie czytaj±, wiêc chyba jednak tak czy inaczej, nic z tego
Zbig
Najzabawniejsze, ¿e Chrisfox te¿ bêdzie te¶ciem i to wcale nie d³ugo (nawet bior±c pod uwagê, ¿e dzi¶ siê m³odzie¿ nie spieszy) . A swoj± drog± z tego co pamiêtam Twój te¶æ pochodzi z okolic T³uszcza. Moja te¶ciowa te¿ Cha! Cha! Cha!
Wracaj±c do g³ównego w±tku kopalnia ró¿nic s± nazwy grzybów: surojadki – go³±bki, borowik - prawdziwek, gaski – tu chyba co wie¶ jest inna bo s³ysza³em wiele ale na gwa³t nic nie mogê sobie przypomnieæ. Mo¿e kto¶ ma lepszy przegl±d (czy jest grzybiarz na sali?).
chrisfox
Zbig napisał:
Najzabawniejsze, ¿e Chrisfox te¿ bêdzie te¶ciem
Je¶li s±dzisz, ¿e:
- nie mam tej ¶wiadomo¶ci
- wcale mnie ona nie przera¿a
...nieco siê mylisz. To siê nazywa "kolej rzeczy" i nawet nieraz o tym my¶lê - tak¿e w kontek¶cie w³asnych koszmarnych prze¿yæ. Jest czym¶ - tak naprawdê - przykrym (bo przywo³uje na my¶l nasze w³asne przemijanie), owo naturalne przekazywanie pa³eczki m³odszym - ale niekoniecznie musi ono byæ makabr±, bolesnym odkrawaniem kawa³ków siebie i rzucaniem ich na po¿arcie stworzeniom o wiele gorszym od psa - a tak to rozumie mój te¶æ. To zreszt± cz³owiek, którego (obiektywnie) podziwiam i któremu w pewnych (wa¿nych) aspektach nigdy nie dorównam. Ca³e ¿ycie ciê¿ko pracowa³ dla innych, wydoby³ z koszmarnej biedy dziesiêcioosobow± rodzinê a i nam swego czasu bardzo wiele pomóg³. A dzi¶? Od wielu lat zawziêcie d±¿y do tego, ¿eby - gdy odejdzie - wszyscy poczuli ogromn± ulgê. Nie przesadzam. Nie cierpi± go ¿ona, dzieci, co rozumniejsze wnuki, rodzeñstwo i kto wie, kto jeszcze. Aj, rozpisa³em siê nie na temat... wybaczcie. Smutna historia, naprawdê.
Zbig napisał:
z tego co pamiêtam Twój te¶æ pochodzi z okolic T³uszcza. Moja te¶ciowa te¿ Cha! Cha! Cha!
W³a¶ciwie te¶ciowa (a sk±d Twoja? - moja z Chrzêsnego). Te¶æ nieco bli¿ej Wyszkowa (urodzi³ siê prawie tam, gdzie Norwid, ale reprezentuje nieco inny rodzaj wra¿liwo¶ci).
A na grzybach siê - niestety, bardzo ¿a³ujê - nie znam kompletnie. Wychowa³em siê na asfalcie i trylince
maciejszkocki
Zbig napisał:
Wracaj±c do g³ównego w±tku kopalnia ró¿nic s± nazwy grzybów: surojadki – go³±bki, borowik - prawdziwek, gaski – tu chyba co wie¶ jest inna bo s³ysza³em wiele ale na gwa³t nic nie mogê sobie przypomnieæ. Mo¿e kto¶ ma lepszy przegl±d (czy jest grzybiarz na sali?).
Czy g±ski to aby nie inaczej zaj±czki? Rosn± po rowach i szybko zieleniej± w miejscach gdzie siê je dotyka³o?
Yorik
Widzê Krzy¶ku, ¿e nie tylko ja mam podobne zdanie o moim te¶ciu, co ty o swoim. Na szczê¶cie odci±³em siê sze¶æ lat temu od tego go¶cia "grub± kresk±" i nie muszê go s³yszeæ ani ogl±daæ. Mój to te¿ smutny przypadek i beznadziejny na dodatek. Najgorsze jest to, ¿e pamietam czasy, kiedy mog³em z nim nawet (nie twierdzê, ¿e bez wysi³ku z mojej strony), pogadaæ. Je¶li ja mia³bym staæ siê potworem na stare lata, to jestem za swoj± eutanazj±.
Co do wcze¶niejszego Twojego zdania na temat Galicji to powiem szczerze, ¿e jak tak okre¶lam to z lenistwa. Bo ani to Ma³opolska, ani Ma³opolska Wschodnia, ani Podkarpacie (szczególnie z nazwy tego województwa ¶miej± siê np. stalowowolanie czy tarnobrze¿anie). Mniejszy problem z wymow±, na okre¶lenie mniej wiêcej terytorium. Sa tacy, którzy uwa¿aj±, ¿e nie powinno siê tej nazwy u¿ywaæ, bo jest wymy¶lona przez zaborcê. Moze jest w tym trochê racji. Lokalnego patriotyzmu JA przynajmniej nie odczuwam. Nawet ³atwiej, bo czasami ludzie na d¼wiêk miejsca sk±d pochodzê my¶l±, ¿e tu siê s³oñce kijem na niebie przesuwa.
A z Mazowsza, swego czasu spotka³em niejakiego Sta¶ka z okolic chyba P³oñska (¶licznie mówi³: "palyiwo"), który uwa¿a³, ¿e jest lepszy od innych, bo pochodzi z "centralnej Polski". Dopiero jak mu powiedzia³em, ¿e Mazowsze wesz³o w sk³ad KP na samym koñcu, to siê zamkn±³. Zreszt± i tak chyba nie wiedzia³ o co chodzi. Ale widaæ Krzysku jaka¶ duma z tego tytu³u w nim tkwi³a.
Zyg ja te¿ grzyby kupujê albo w postaci pieczarek, boczniaków, lub suszonych do uszek lub barszczu. Ale u nas na ko¼larze mówi siê kozaki. Sa i jakie¶ go³±bki, sitarze (taka odmiana ma¶laka), prawdziwki. Na trujace i niejadalne mówi± tutaj "trujaki".
Offline
administrator
Uwaga techniczna. Widzê, ¿e emotikony te¿ poginê³y Trudno, wybaczcie, nie mam czasu ich rêcznie wstukiwaæ. Nie ma te¿ w tek¶cie zdjêæ - na zakoñczenie tej benedyktyñskiej dzia³alno¶ci (2029 rok?), postaram siê je wkleiæ.
Offline
administrator
Najpierw zdjêcie Michela:
Przypomina mi ono s³owo, którego u¿ywa³a Babcia (ta z okolic pagórkowatych ) - przykarauliæ (z³apaæ, schwytaæ, przytrzymaæ). Tak sobie teraz my¶lê, ¿e bardziej ono carskie, ni¿ starachowickie.
Offline
administrator
No, jeste¶my ju¿ gdzie¶ tak nie¼le za po³ow± archiwaliów. Tylko czemu nic siê nie dzieje wspó³cze¶nie? ()
chrisfox
Yorik napisał:
Je¶li ja mia³bym staæ siê potworem na stare lata, to jestem za swoj± eutanazj±.
Smutny ten offtopik - ale ja te¿. Niech mnie ¶wiêta ziemia przestanie nosiæ w momencie, kiedy tak siê zacznê zachowywaæ. Je¶li ja ju¿ komu¶ potrafiê powiedzieæ w oczy, ¿e za chwilê go zat³ukê jak psa... A zwykle flegmatyczny jestem, jak niejaki Mazowiecki
A, jeszcze - ¿eby siê trochê oderwaæ od tego szamba. "Galicja" - w ustach tamtejszych mieszkañców - brzmi dla mnie ³adnie, dumnie. Kiedy tam jestem ubolewam, ¿e u nas siê tak samo nie mówi "Mazowsze" (inna sprawa, ¿e sam nie wiem, gdzie owo Mazowsze jest - to do¶æ enigmatyczne pojêcie).
Yorik
chrisfox napisał:
Je¶li ja ju¿ komu¶ potrafiê powiedzieæ w oczy, ¿e za chwilê go zat³ukê jak psa... A zwykle flegmatyczny jestem, jak niejaki Mazowiecki
He, he sk±d ja to znam niestety? Dlatego te¿ i jak Mazowiecki odgrodzi³em siê gruba kresk±. ¯ycie jest teraz o wiele mniej skomplikowane (przynajmniej dla mnie).
A jak chc± siê inni u¿eraæ to ich sprawa. Wszak to nie pokrewieñstwo, a tylko powinowactwo. Tylko nie ka¿dy ma tak± mo¿liwo¶æ i tym bardzo wspó³czujê. Poza tym zastanawia mnie cierpliwo¶æ niektórych wobec takich osobników. Potwory nie s± w stanie tego doceniæ. Wrecz przeciwnie.
A co do Mazowsza, to gdzie¶ s³ysza³em, ze np. Radomskie to jeszcze Ma³opolska. Zmisiek bêdzie pewnie wiedzia³, jak drzewiej sz³y kiedy¶ te granice. Mniej wiêcej oczywi¶cie.
A w dowcipach staropolskich by³ jaki¶ taki (muszê poszukaæ), ¿e szlachta mazowiecka rodzi siê ¶lepa jak kociêta. Ponoæ duzo by³o tych dowcipów o herbowych z Mazowsza.
chrisfox
Yorik napisał:
nie ka¿dy ma tak± mo¿liwo¶æ
Ano w³a¶nie. Nie, ¿ebym by³ ca³kiem niesamodzielny (¿reæ mi bynajmniej nie daje), ale z pewnych przyczyn ja tej mo¿liwo¶ci nie bêdê posiadaæ do ¶mierci (któregokolwiek z nas ).
Yorik
Yorik napisał:
A jak chc± siê inni u¿eraæ to ich sprawa.
¯ebym nie zosta³ ¼le zrozumiany. Chodzi³o mi o u¿eraj±cych siê z egzemplarzem, z który ja mia³em (nie)przyjemno¶æ.
Z powiedzeñ. By³y s±siad - prosty milicjant z awansu spo³ecznego - pogardliwie do kogo¶ mówi³: "ty pitoku". Z tym, ze nie wiem, czy to by³a równie¿ nazwa czê¶ci cia³a. Pewnie to te¿ jaki¶ regionalizm.
Zbig
To nawi±zuj±c znów do grzybów (te¿ tych starych) to ja znam trzy nazwy: ko¿larz, kozak ko¼lak (ta ostatnia jest pewnie wersja dla niezdecydowanych). Prawdziwek – borowik. G±ski to faktycznie te ma³e zielone w rowach…
Przypomnia³o mi siê jeszcze, ¿e wiele regionalizmów i archaizmów wystêpuje jako „normalne” wyrazy w innych jêzykach s³owiañskich. W czeskim bodaj jest „
„³oñski rok”, czerstwe to ¶wie¿e (jak dawniej u nas, w s³oweñskim „otrok” – dziecko.
Co do Mazowsza to faktycznie nie ma tu jakiej¶ silnej identyfikacji, choæ drzewiej bywa³ inaczej. Inna sprawa, ze w mojej rodzinie „po k±dzieli” pochodz±cej z mazowieckich ch³opów (królewskich nie pañszczy¼nianych jak podkre¶la³a moja prababcia ) mówi³o siê o Mazowszu jako swoim regionie, ale nie mia³o tak „galicyjskiego” zabarwienia i obszar objêty tym mianem raczej trudno by³o wyodrêbniæ.
Nie pamiêtam gdzie czyta³em jak to przy okazji inkorporacji Mazowsza w Warszawie zamkniêto bramy przed Zygmuntem Starym, a króla i jego dwór wyzywano od „Polaków”. Zreszt± co wszyscy wiedz± miastem sejmowym Warszawa sta³a siê jako stolica „trzeciego” pañstwa do przyjêcia dla Litwy i Korony, choæ ju¿ by³o czê¶ci± KP.
Moja te¶ciowa jest z samego miasta T³uszcza Zreszt± narzekaæ w sumie nie mogê, ale na d³u¿sz± metê bywa trudne przebywanie w towarzystwie te¶ciów (dla jednego babcia dla innego te¶ciowa) .
chrisfox
Na owym Bliskim Wschodzie (Mazowsza ), zamiast - jak u mnie w domu - "wpa¶æ", "zajrzeæ", "podjechaæ", czy wrêcz "przyjechaæ", mówi siê "zajechaæ". Zupe³nie jak w owej s³ynnej kwestii dla pocz±tkuj±cych aktorów: "ja¶nie panie, powóz...". A te¶ciowa kiedy¶ (w dobrej wierze) zada³a mi pytanie: jak siê w koñcu mówi - "warstat", czy "warsztat".
Nie kojarzê w tej chwili, gdzie - na drabinê mówi siê "drabka".
A, jeszcze. Czy w innych czê¶ciach kraju ³±kê, na której przebywa byd³o, te¿ nazywa siê pa¶nikiem?
chrisfox
Zastój jaki¶...
W³a¶nie mi siê przypomnia³a wo³omiñsko-wyszkowska nazwa stypy - "poczesne". Co¶ po¶redniego miêdzy doczesno¶ci± a poczêstunkiem
Janeczek
Zakoñczy³ doczesne - wyprawili mu poczesne
Janeczek
Przypomnia³o siê: w Warszawie przy ul. Skaryszewskiej by³y Ciuchy a w Krakowie, w pobli¿u dworca Kraków P³aszów - Tandeta.
chrisfox
A od lat kilkunastu, wiele takich miejsc w ró¿nych miasteczkach nazywa siê dumnie Manhattanem
Janeczek
Od kilku lat to rozmaite markety, puby, szroty i inne paskudztwa robi± z nas na si³ê poliglotów
Yorik
chrisfox napisał:
A od lat kilkunastu, wiele takich miejsc w ró¿nych miasteczkach nazywa siê dumnie Manhattanem
U nas w latach 70-80. mówi³o sie "gie³da". To by³ plac gdzie w piatki i wtorki handlowa³o siê wszystkim. Teraz zosta³ tylko handel zielenin± (czasem pojawiaj± siê handlarki z³otem - uczciwo¶æ pierwsza klasa, wole je od Jubilera, i Ukraiñcy z papierosami). Dlatego powróci³a nazwa "Rynek". Jeszcze kilkana¶cie lat temu mówi³o siê, ¿e w Rzeszowie jest "¶wiêto dyszla" czyli pi±tek albo wtorek.
W latach 90. nowy bazar z ruska tandet± nazywa³ siê to Plac Balcerowicza. Nazwa pozosta³a do dzisiaj choæ lokalizacja zmieniona i asortyment zajê³a chiñska a nie ruska tandeta. Zreszt± czasem zaczynam teskniæ za t± rusk± tandet±. By³a przynajmniej niepowtarzalna.
W okolicach Tomaszowa Lub. na ruski targ mówi siê "baracho³ka" (nie wiem przez jakie "h").
Janeczek
Ja bym pisa³ przez ch, tak jak barach³o.
Albo nazwijmy go badziewiank± to nie badzie problemu.
Yorik
chrisfox napisał:
A od lat kilkunastu, wiele takich miejsc w ró¿nych miasteczkach nazywa siê dumnie Manhattanem
Przepraszam, ze jeszcze siê wtr±ce. W Rzeszowie w latach 80. na odcinek ul. Marsza³kowskiej pomiêdzy Go³êbi± i Konopnickiej miejscowi mówili Manhattan.
We Wrocku natomiast Manhattanem okre¶la³o siê lew± stronê Placu Grunwaldzkiego przy s³awnych "sedesowcach" i dalej a¿ do "Kredki" i "O³ówka".
W latach osiemdziesi±tych niektórzy mówili o przybyszach z pobliskich wiosek w okolicach dworca PKP, gdzie sta³y budki z zapiekankami i bu³ami z parówk± : 'kupi se taki hot- doga i my¶li, ¿e jest na Manhattanie".
chrisfox
Janeczek napisał:
nie badzie problemu.
Ja to s³owo znam te¿ w postaci "bandzie"
Yorik
chrisfox napisał:
Janeczek napisał:
nie badzie problemu.
Ja to s³owo znam te¿ w postaci "bandzie"
To ju¿ wiem sk±d siê wziê³a nazwa tego kretyñskiego skakania z mostów na gumowej linie. Polak potrafi.
emaus
Oczywi¶cie, ¿e st±d: skaczemy i jako¶ to bandzie., hihi
Janeczek
A w W±chocku to siê pies o budê zabi³ bo go zamiast na ³añcuchu uwi±zali na bandzie
emaus
A propos W±chocka, to w Kieleckim (obserwacja ze Starachowic i okolic) mówi siê "z³apê", "sapê", "cz³apê" i tak dalej. Ciekawe dlaczego nie stosuje siê tam tego wzorca w wypadku czasownika "kupowaæ"?
A czy cz³owiek to by³by tam "homo sapês"
chrisfox
W±chock to bardzo ³adne i ciekawe miejsce. Niewybredne dowcipy fabrykuj± frustraci z s±siednich Starachowic Gdyby¶cie kiedy¶ chcieli uczciwie zwiedziæ ko¶ció³ i klasztor, pytajcie o brata Mariana - o partyzantach te¿ sporo wie, z w³asnych badañ.
chrisfox
emaus napisał:
w Kieleckim (obserwacja ze Starachowic i okolic) mówi siê "z³apê"
Potwierdzam. Moja ciocia - gdy jej ju¿ dzieci zdrowo dopiek³y - krzycza³a: "bo ci wrypê!"
emaus
chrisfox napisał:
Niewybredne dowcipy fabrykuj± frustraci z s±siednich Starachowic
Dobrze, ¿e mój m±¿ tego nie czyta, hehe ...
chrisfox
Nie jest chyba sfrustrowany?
Yorik
chrisfox napisał:
W±chock to bardzo ³adne i ciekawe miejsce. Niewybredne dowcipy fabrykuj± frustraci z s±siednich Starachowic Gdyby¶cie kiedy¶ chcieli uczciwie zwiedziæ ko¶ció³ i klasztor, pytajcie o brata Mariana - o partyzantach te¿ sporo wie, z w³asnych badañ.
Oj o wykusach i "Ponurym" to by cz³owiek trochê pos³ucha³. Opactwo podobno te¿ przezacne. Tylko zawsze "ma³o casu krucabomba".
A swoja drog± u nas rolê W±chocka pe³ni wie¶ Pora¿. Te same dowcipy. O W±chocku nikt nie wie. Chyba granica tych dowcipów przebiega na Wi¶le.
emaus
chrisfox napisał:
Nie jest chyba sfrustrowany?
Nie, ale jest ze Starachowic
chrisfox
Zabytek rzeczywi¶cie godny obejrzenia - w koñcu za co¶ tê klasê zerowa otrzyma³. A porz±dny przewodnik potrafi nawet po cichu (szybki rzut oka - "przeor poszed³, wchodzimy ") zaprowadziæ za klauzurê - mnie siê w ubieg³ym roku uda³o.
Yorik napisał:
A swoja drog± u nas rolê W±chocka pe³ni wie¶ Pora¿. Te same dowcipy. O W±chocku nikt nie wie. Chyba granica tych dowcipów przebiega na Wi¶le.
Rzeczywi¶cie musi gdzie¶ ta granica byæ - ja z kolei nie s³ysza³em o tamtej miejscowo¶ci. Jak siê jeszcze dowiem, ¿e na Dolnym ¦l±sku maj± swój W±chock a na Ziemi Lubuskiej swój...
chrisfox
emaus napisał:
jest ze Starachowic
I co w tym dziwnego? To siê - niestety - nawet w najlepszych warszawskich rodzinach zdarza. U mnie pewnie jedna trzecia Ju¿ choæby dlatego czujê siê uprawniony, ¿eby pisaæ o Starachowicach, co mi siê spodoba...
Janeczek
Tak, tak... s³ynne miasteczko. I Pan Komendant, i Pan Minister i dwóch "sredniowiecznych" pos³ów przez "kilka rozmówek telefonicznych" posadki straci³o...
Yorik
Janeczek napisał:
Tak, tak... s³ynne miasteczko. I Pan Komendant, i Pan Minister i dwóch "sredniowiecznych" pos³ów przez "kilka rozmówek telefonicznych" posadki straci³o...
Nie miejmy na wzglêdzie tylko minusów ale pamiêtajmy te¿ o plusach
Dzia³ka Boforsa i STAR-y to piku¶?
emaus
chrisfox napisał:
emaus napisał:
jest ze Starachowic
I co w tym dziwnego? To siê - niestety - nawet w najlepszych warszawskich rodzinach zdarza. U mnie pewnie jedna trzecia Ju¿ choæby dlatego czujê siê uprawniony, ¿eby pisaæ o Starachowicach, co mi siê spodoba...
Ale¿ pisz sobie, pisz ... A przy okazji - Starachowice te¿ maj± miejsce zwane Manhattanem. Jest to targowisko w dzielnicy Majówka.
Wracaj±c do Ma³¿a - przez jaki¶ czas móg³ powiedzieæ (oczywi¶cie w ¿artach): Jestem ze Starachowic, a pracujê w Pruszkowie. Ka¿dego zatyka³o z wra¿enia, hehe ...
chrisfox
emaus napisał:
Starachowice te¿ maj± miejsce zwane Manhattanem. Jest to targowisko w dzielnicy Majówka.
Bywam, bywam... Sk±d bym zna³ tê nazwê, je¶li nie stamt±d
Janeczek
A mnie Starachowice kojarz± siê przedewszystkim z reaktywowan± /na szczê¶cie/ kolejk± w±skotorow± do I³¿y a tak¿e z le¿±cym nieopodal Zak³adem Przerobu Z³omu w Zêbcu. Czego tam nie by³o
Dzi¶ podobno ju¿ nie ma ¶ladu po z³omowisku. Oko³o 20-30 lat temu LWP przeprowadza³o tam swoje "makabryczne"eksperymenty. Próbowano tam unicestwiaæ parowozy za pomoc± ³adunków wybuchowych.
chrisfox
Powoli ta reaktywacja siê odbywa (nie mam prawa krytykowaæ, bo nie pomagam - stwierdzam jedynie fakt, nie wynikaj±cy raczej z braku dobrej woli pracuj±cych tam wolontariuszy), ale cieszy. Je¿d¿ê co roku do Lipia, w ubieg³ym nawet przewioz³em rodzinê kiwajk± (hardcore ). Zêbca - kiedy jeszcze by³o warto - nie zaliczy³em, widzia³em to makabryczne cmentarzysko jedynie na zdjêciach.
Dzi¶ mogê z czystym sumieniem zachêcaæ do odwiedzenia muzeum w Wielkim Piecu - mocno niedoinwestowane i s³abo promowane, ale naprawdê warte obejrzenia (choæ groch z kapust± - all_in_one). Co do Boforsa - moi przodkowie mieli w tej historii swój udzia³
Yorik
chrisfox napisał:
Co do Boforsa - moi przodkowie mieli w tej historii swój udzia³
Rozumiem. "Potop" albo Wojna Pó³nocna. O szczegó³y nie pytam.
P.S.
To napisz co¶ Krzysiu o tym.
chrisfox
Nic takiego. Dziadek i jego brat pracowali przy produkcji tych dzia³. Dziadek na krótko przed wojn± porzuci³ wprawdzie rodzinne strony na rzecz Chrzanowa, ale po wrze¶niowym spacerze (z rodzin±) na trasie Chrzanów-Kowel-Brze¶æ-Starachowice, osiad³ tam z powrotem i po¶wiêci³ siê umacnianiu potêgi wojennej Rzeszy w ramach przedsiêwziêcia zwanego Hermann-Goeringwerke . Potem zreszt±, po ewakuacji zak³adów do Niemiec, te¿ wykona³ manewr ciekawy - wróci³ do GG i zabra³ rodzinê do siebie, gdzie szczê¶liwie doczekali koñca zamieszania. To by³ nadzwyczajny cz³owiek, ¿a³ujê, ¿e go prawie nie zna³em
A brat Dziadka - có¿, zapl±ta³ siê w jakie¶ podejrzane historie z ZWZ, czy czym¶ takim. Bardzo wcze¶nie zosta³ aresztowany i zakoñczy³ swoj± ziemsk± wêdrówkê w podradomskim Firleju.
Janeczek
No i proszê. Z ¿artów zrobi³ siê temat powa¿ny.
A wracaj±c do w³a¶ciwego w±tku, s³ysza³em kiedy¶ wypowied¼ jednego go¶cia z pod £owicza, która brzmia³a mniej wiêcej tak:
- ³one wypie³y.... Ale wcale nie dotyczy³o to wypinania czego¶ tam przez one tylko bardzo mêskiej rozrywki. A brzmia³o to zdanko w ca³o¶ci tak:
£one wypie³y we dwoch pó³litra
I inne stwierdzenia tego go¶cia: s³yso³ - s³ysza³, cerwunego - czerwonego, ³osim - osiem, mom - mam.
To tak jak w tym kawale.
Jeden go¶æ opowiada.
- U nas w domu to wszyscy maj± imiona na J: Janto¶, Jambro¿y, Janielka i Jagata. Tylko ja jeden mam na L - Luljan
chrisfox
W kieleckiem taka na przyk³ad Ania to Hania, ale na Mazowszu ju¿ raczej zamiast "h" pojawia siê "j", wiêc s³yszymy o Jagnieszce No i owo - znów muszê zacytowaæ te¶cia - znakomite s³owo "jakurat" (z akcentem na ostatni± sylabê).
Yorik
Janeczek napisał:
U nas w domu to wszyscy maj± imiona na J: Janto¶, Jambro¿y, Janielka i Jagata. Tylko ja jeden mam na L - Luljan
To przypomina mi siê podchwytliwy dowcip - pytanie:
"Wymieñ trzy miasta wojewódzkie na "£".
Ka¿dy z regu³y odpowiada³ : "£ód¼" i potem nastêpowa³a d³uga cisza po¶ród której s³ychaæ by³o szum uruchomionych szarych komórek zapytanego .
Po d³ugiej chwili bez odpowiedzi zadaj±cy pytanie mówi³:
Jak to ? Nie wiesz? Jeszcze £OPOLE i £OLSZTYN!
P.S.
Po s³awetnej gierkowskiej reformie administracyjnej dosz³a jeszcze £om¿a o ile siê nie mylê i z trzech miast zrobi³o sie cztery.
chrisfox
No tak, to z tego samego cyklu, co pytanie o zwierzê domowe na literê "Q"
(na Mazowszu ¿yj± qnie, a ko³o Rzeszowa?)
Yorik
Chyba ¿yj±, ale nie wiem czy gatunek nie jest zagro¿ony tak jak np. qñ Przewalskiego.
A mo¿e wygin±³ jak Tarpan albo qñ Trojañski.
Janeczek
Ale za to w rzece p³ywaj± ³oqnie.
A wiecie kiedy siê najlepiej ³apie ryby?
Kiedy wody jest do kolan a ryb do ......
Yorik
Dobre. Przypominaj± mi sie Grizzli na Alasce ³owi±ce ³ososie.
chrisfox
A mnie siê w³a¶nie przypomnia³o co¶ odno¶nie s³ynnego warszawskiego "ly". Dawno ju¿ tam nie by³em, wiêc siê mo¿e zmieni³o, ale jeszcze jaki¶ czas temu (przez ³adnych parê lat), widywa³em przy Radzymiñskiej oficjaln± tabliczkê z nazw± przecznicy: KRYNOLYNY
Janeczek
chrisfox napisał:
tabliczkê z nazw± przecznicy: KRYNOLYNY
Która jest przed³u¿eniem ulicy Woliñskiej - przepraszam Wolyñskiej
emaus
Warszawskie "ly" przypomnia³o mi, ¿e moja prababcia (warszawianka) mówi³a "O co siê rozchodzi?" (mówi³a tak¿e "na dworzu', ale o tym ju¿ by³o). Czy gdzie¶ jeszcze siê tak mówi?
Na marginesie, nieprawdopodobnie bogate by³y regionalizmy kresowe. Dzi¶ ju¿ niemal nieobecne, ale moja osobista Babcia oraz jej wszystkie siostry tak mówi³y - no po prostu miód dla ucha. Najpiêkniejszy kwiatek, to "Poci±g siê zastanowi³." S³ysza³am to na w³asne uszy
Patryk
Ró¿nica mikromikroregionalna W Warszawie i pod Warszaw± mówi siê o kim¶ czasem, ¿e powinien trafiæ do Tworek albo do Drewnicy (czyli do szpitala psychiatrycznego). Moja kole¿anka, która w tej¿e Drewnicy mieszka, mówi, ¿e u nich w takich sytuacjach mawia siê: "jeste¶ jak zza muru" .
chrisfox
Ja bym to jeszcze trochê od innej strony obejrza³. Akurat mam porównanie, bo pochodzê z lewego brzegu a zamieszkujê prawy. Na Woli wszystkich odmieñców kierowa³o siê do Tworek, o których po drugiej stronie rzeki nikt nie pamiêta - u nasz tylko Drewnica
Yorik
chrisfox napisał:
Ja bym to jeszcze trochê od innej strony obejrza³. Akurat mam porównanie, bo pochodzê z lewego brzegu a zamieszkujê prawy. Na Woli wszystkich odmieñców kierowa³o siê do Tworek, o których po drugiej stronie rzeki nikt nie pamiêta - u nasz tylko Drewnica
A "u nasz" mówi siê: "do Jaros³awia" (jest Szpital Psychiatryczny) albo "Jarlanu" ( humorystycznie od zak³adów dziewiarskich w tym piêknym mie¶cie). Na Lubelszczy¼nie mówi± ponoæ "do Abramowic".
emaus
W podobnych okoliczno¶ciach w Krakowie mówi siê "trafiæ do Kobierzyna". Z krakowskich powiedzonek podoba mi siê bardzo "i¶æ na nogach", np. "Chcê pojechaæ na Rynek!"
"Dobra, ale chod¼¿e na nogach, bo nie mam karty."
"Idze, idze, bajoku. Widzia³am twoj± kartê na nakastliku."
"Tak, ale by³a wa¿na tylko do czynastego, a dzi¶ ju¿ czydziesty"
Yorik
emaus napisał:
W podobnych okoliczno¶ciach w Krakowie mówi siê "trafiæ do Kobierzyna".
O tak zapomnia³em na ¶mieræ o Kobierzynie. Kiedys bêd±c na jakim¶ m³odzie¿owym obozie w latach 70. jaki¶ kolega z Krakowa powiedzia³ "odwioz± do Kobierzyna" i ja, znaj±c tylko Jaros³aw, nie wiedzia³em w pierwszej chwili o co chodzi. Potem sie wyja¶ni³o.
chrisfox
W Kielcach powinno siê wobec tego mówiæ "do Morawicy" - ale, czy tak siê mówi - nie wiem Has³o "Kobierzyn" jest mi znane - ale z Tarnowa. Czy¿by tamtejszy rejon a¿ tak daleko siêga³?
Aha, w³a¶nie mi siê przypomnia³o ciekawe powiedzonko. Babcia (ze Starachowic) czasem u¿ywa³a zwrotu "i¶æ na wender". By³ to stanowczo jaki¶ d³u¿szy spacerek, nawet powa¿na wyprawa, ale te¿ mog³o chodziæ o normalne w³óczêgostwo. Nigdy nigdzie indziej tego powiedzenia nie s³ysza³em - kieleckie to a mo¿e nie? Zwolennicy Niziurskiego zaraz sobie pewnie przypomn± ¶l±ski "wander"...
Janeczek
W okolicach Bia³egostoku - do Choroszczy a na Pomorzu Gdañskim do Kocborowa, w pobli¿u Starogardu Gdañskiego.
chrisfox
emaus napisał:
do czynastego, a dzi¶ ju¿ czydziesty
To "cz" jest jedn± z rzeczy, które mi siê (na szczê¶cie nie wszêdzie) w Polsce nie podobaj± - nie³adnie to brzmi. Pewna pani w Poznaniu krzycza³a kiedy¶ z okna na kolegê, ¿e jeszcze nie wycze¼wia³
(i - co najciekawsze - nie mia³a racji, a w ogóle to z³a kobieta by³a )
zmisiek
A znasz Chris taki tekst z okolic Starachowic:
"No co tak siê rozwarszawiasz?"
burza
Kto z Was zna powiedzenia: "i¶æ na lumfry" albo "i¶æ na tralafitki"? Spotka³am siê z nimi na pó³nocy, w Trójmie¶cie. To pierwsze oznacza w³óczyæ siê bez celu, tak mi siê wydaje, a przynajmniej tak wynika³o z kontekstu rozmów.
Jeszcze jedno, u nas na po³udniu mówi siê "i¶æ na kroca", gdy idzie siê do cudzego sadu ukra¶æ jab³ka, itp. znacie jakie¶ inne okre¶lenia tego typu?
chrisfox
misiek napisał:
A znasz Chris taki tekst z okolic Starachowic:
"No co tak siê rozwarszawiasz?"
Nie (mo¿e nikt nie chcia³ tak mówiæ przy mnie ) - s³ysza³em tam jedynie znane (ogólnopolskie?) okre¶lenie "krawaciarze".
"Lumfry" sk±d¶ znam, choæ nie mogê skojarzyæ, gdzie to s³ysza³em albo czyta³em. Co do podkradania jab³ek, spotka³em siê (w kieleckiem? - chyba) z (raczej nie regionalnym - tak mi siê wydaje) zwrotem "na szaber".
I jeszcze sobie przypomnia³em Tam siê nie skrêca (obojêtnie, czy chodzi o drogê, czy ³±czenie za pomoc± gwintu), tylko skr±ca.
Yorik
chrisfox napisał:
I jeszcze sobie przypomnia³em Tam siê nie skrêca (obojêtnie, czy chodzi o drogê, czy ³±czenie za pomoc± gwintu), tylko skr±ca.
Przypomina mi siê "Co mi zrobisz jak mnie z³apiesz?" Barei. Tam jest taka scena, kiedy zastawiony betonami pozytywnie my¶l±cy "inteligent" z awansu mówi "zawsze zda³¿am". Na to Franciszek Trzeciak: "Chyba zd±¿am?". Na co pozytywnie my¶l±cy odpowiada: " Tak proszê pana. Zda³¿am". Po czym robi± mu z Fiata 125p kabriolet za pomoc± d¼wigu.
Patryk
"Lumfra" kojarzy mi siê z wyzwiskiem "ty lumfro jedna". Czy¿ nie jest to kobieta lekkich obyczajów? Ale mo¿e siê mylê.
Zbig
burza napisał:
Jeszcze jedno, u nas na po³udniu mówi siê "i¶æ na kroca", gdy idzie siê do cudzego sadu ukra¶æ jab³ka, itp. znacie jakie¶ inne okre¶lenia tego typu?
Podbieranie z czyjego¶ pola to znam jako chodzenie „na dzier¿awê”. Nie wiem czy to tylko mazowieckie czy ogólnopolskie. Za to krowa np. mo¿e „wej¶æ w szkodê”, czyli buszowaæ w czyim¶ polu. Spotka³em to te¿ w wersji do ludzi, kiedy kto¶ komu¶ wchodzi³ w paradê.
To tak w celu o¿ywienia tego w±tku, bo ostatnio co¶ zamar³. Mo¿e po powrocie z wakacji zostan± tu zamieszczone nowe spostrze¿enia w temacie.
Yorik
Zbig napisał:
To tak w celu o¿ywienia tego w±tku, bo ostatnio co¶ zamar³. Mo¿e po powrocie z wakacji zostan± tu zamieszczone nowe spostrze¿enia w temacie.
Nie bój ¿aby! Jak Krzysiek wróci pewnie zarzuci nas tu ciekawymi spostrze¿eniami etnograficzno-lingwistycznymi. A mo¿e ju¿ wróci³?
emaus
Yorik napisał:
Nie bój ¿aby!
A propos ¿aby - jest takie powiedzonko, które przywioz³am z Krakowa:
"¿eby ¿abami pra³o", co oznacza, ¿e siê czego¶ dokona mimo wszelkich przeszkód. Jeszcze gdzie¶ siê tak mówi?
Yorik
emaus napisał:
Yorik napisał:
Nie bój ¿aby!
A propos ¿aby - jest takie powiedzonko, które przywioz³am z Krakowa:
"¿eby ¿abami pra³o", co oznacza, ¿e siê czego¶ dokona mimo wszelkich przeszkód. Jeszcze gdzie¶ siê tak mówi?
Ja znam trochê inne. "¯eby ska³y sra³y"(wybaczcie wulgaryzm).
chrisfox
Yorik napisał:
Jak Krzysiek wróci pewnie zarzuci nas tu ciekawymi spostrze¿eniami etnograficzno-lingwistycznymi. A mo¿e ju¿ wróci³?
Jeszcze nie ca³kiem. Niemniej mogê co¶ dorzuciæ (podhalañskiego). Spotka³em siê tam z wyrazem "strzêpiæ" w znaczeniu "czepiaæ siê" ("kto¶ do was co¶ tam strzêpi³?").
lenif
Oho, to jest wymarzony temat dla mnie -lingwistki in spe. ;>
Przeczyta³am ca³y w±tek, do kilku(nastu) postów chêtnie bym siê odnios³a i pewnie jeszcze to zrobiê jak tylko znajdê chwilê czasu, choæ mam pewne obawy, ¿e mogê Was zanudziæ moim zboczeniem zawodowym. Tymczasem wiêc tylko dwie kwestie:
1. Kto¶ pisa³ o s³owie "akurat", a w³a¶ciwie "jakurat" akcentowanym na ostatni± sylabê. Akurat s³owo "akurat" ( ) jest chyba jedynym wyrazem w jêzyku polskim, którego znaczenie zmienia siê w zale¿no¶ci od akcentu. I tak:
-z akcentem na przedostatni± sylabê wyra¿a niedowierzanie
-z akcentem na ostatni± sylabê oznacza "w sam raz".
Ot, ciekawostka lingwistyczna. :]
2. A z ciekawych regionalizmów: jakie znacie okre¶lenia na to, ¿e w sklepie p³aci siê dok³adnie tak± kwot± pieniêdzy, jaka jest potrzebna? Z moich obserwacji wynika, ¿e mówi siê o tym, ¿e jest:
"wyliczone"/"odliczone" -Warszawa
"równo" -Kraków
"zgodne" -¦l±sk.
Nie mam pojêcia, jak jest w pozosta³ych czê¶ciach kraju. Jakie¶ sugestie?
stefanzz
A u mnie w Radomsku je siê surówkê z pory (r. ¿.) a nie z pora.
stefanzz
I jeszcze jeden kwiatek.
Tylko nie wiem czy nie pomyli³em w±tków, czy to regionalizm czy analfabetyzm.
Ci±gle s³yszê: drug± raz±, inn± raz±, nie t± raz±. Wkurza mnie to okropnie.
Albo to: póltorej litra, chleba...etc.
Sam staram siê jako¶ poprawnie wys³awiaæ wiêc bardzo mnie to razi.
Chocia¿ w sumie: "nieh rzyje Giertyh - wdzienczni mató¿y¶ci"
Yorik
Yorik napisał:
Na rzeszowskim targu pyta³o siê kiedy¶ "baby" nie "po ile te np. wi¶nie?" ale "na ile?"
No widzê, ¿e siê temat odnowi³, Krzychu jest na Forum , to sobie pozwolê!
Czeka³em z tym "kwiatkiem" ponad miesi±c.
Otó¿ sta³em sobie w sklepie "Mini Europa" (albo jako¶ tak to sie nazywa, drugi jaki znam jest przy Bonifraterskiej) przy Placu Wilsona. Nagle s³yszê za sob± g³os niewiasty, skierowany do ekspedientki:"Przepraszam Pani±! Na ile te czere¶nie?". Niewiasta nie wygl±da³a na przyjezdn±.
Yorik
stefanzz napisał:
A u mnie w Radomsku je siê surówkê z pory (r. ¿.) a nie z pora.
Przepraszam ale nie mog³em sie powstrzymaæ.
"Allo, allo" mi siê przypomnia³o, Helga i pu³kownik von Strohm
xero
mokry por i czapka pilotka, co?
chrisfox
xero napisał:
mokry por i czapka pilotka, co?
Oj, chyba seler
Co do pory, spotyka³em siê z tym s³owem w okolicach od Czêstochowy na po³udnie - wiêc Radomsko (w którym jeszcze niczego nie jad³em ) specjalnie mnie nie szokuje. Pó³torej (np. "pó³torej roku") jest dla mnie czym¶ ohydnym - a niestety s³yszê to coraz czê¶ciej. Nie wiem, czy to jaki¶ regionalizm, ale pewnie tylko zwyk³e ogólnopolskie niechlujstwo i analfabetyzm.
xero
chrisfox napisał:
Oj, chyba seler
a tam, jeden pies.
a raczej warzyw
ja z regionalizmów rozpoznajê tylko mazursko-zabu¿añskie 'dajê dla siostry', podczas gdy u nas mówi siê 'dajê siostrze'.
stefanzz
Yorik, "na ile" jest spotykane w wielu regionach. A s³ysza³e¶ "po czemu?". To samo znaczenie.
Ale odno¶nie Twojego postu przypomnia³ mi siê skecz z lat dobrobytu mas pracuj±cych miast i wsi:
"Po ile ta szynka? - po plasterku
A na ile? - na miesi±c"
chrisfox
W³a¶nie mi siê przypomnia³o, wiêc natychmiast publikujê
- wyra¿enie z okolic Ostro³êki/£om¿y: "najsampierw" (najpierw)
- kolejne (pewnie podkieleckie - tak mówi³ Dziadek) s³owo - "ch³opaszek" (ch³opiec)
- te¿ ¶wiêtokrzyskie: "somsiady" (s±siedzi)
I jeszcze kiedy¶ zas³yszane w stolicy: "nie kupi³em gazety bo kijosk zamkniêty".
Janeczek
Autentyczne!!!
Kiedy¶ zas³ysza³em przy Rondzie Starzyñskiego.
Stoj±cy przede mna facio zwraca siê do kioskarza:
- Poppppppporoszêee Poppoppopularne i PPPromieñ
Kioskarz poda³ mu paczuszkê fajek i butelkê p³ynu do mycia szyb i za chwileczkê zwróci³ siê do mnie:
- Panie ca³± dostawê tego Promienia to on wykupi³. Dzi¶ wzi±³ ostatni± butelkê.
chrisfox
Powinien mieæ Kartê Rozpromienionego Klienta - i przynajmniej z 5% rabatu.
Janeczek
Tego niestety w tamtych czasach jeszcze nie by³o. Marketing by³ zupe³nie nieznany
Ale za to jaki mia³ b³ysk w oczach
chrisfox
Chyba czas znów nieco tu zamieszaæ
Wszyscy znamy s³owo "zemsta". Tu i ówdzie (na pewno w Starachowicach ) oznacza ono jednak co¶ nieco innego - mianowicie przekleñstwo. Znajomy opowiadaj±c o strasznie mozolnej naprawie samochodu, powiedzia³ mi kiedy¶: "przezem¶ci³em go".
Janeczek
Ja te¿ s³ysza³em s³owo zem¶ciæ w znaczeniu przeklinaæ. I nie w Starachowicach ale w Warszawie, co prawda u¿ywane przez mieszkañców terenów po³o¿onych na zachód od Warszawy, odleg³ych oko³o 60 km.
chrisfox
Dla o¿ywienia konwersacji , malutki konkurs (jak to u mnie - bez nagród). Spaceruj±c wczoraj po wschodniomazowieckich piachach, przypomnia³em sobie s³owo, o które chcia³bym niniejszym zapytaæ. Tak w ogóle, ciekawi mnie, czy to lokalne, czy ogólnopolskie. Jak s±dzicie, co to znaczy "upalowaæ"?
Offline
administrator
Janeczek
Trzeba by³o ALT wcisn±æ i by³oby wtedy wszystko jasne
Upa³owaæ - za³atwiæ kogo¶ zapa³eczk± ..... do podpierania drzwi od stodo³y
I taki stary kawa³ mi siê przypomia³:
W celi.
- za co siedzisz?
-za kasê.
- jêcmienn±, grycan±?
- nie GS-u.
-a ty za co?
-za nielegalny ubój.
- ¶winioczka, cielocka?
- nie te¶ciowej.
chrisfox
Smaczny dowcip, rozbawi³em rodzinê (siebie te¿). Jednak ten wyraz mia³ byæ stanowczo przez "L"...
(mnie by siê pewnie najpierw kojarzy³ z Tuhajbejowiczem-Olbrychskim)
Wyja¶niê, naturalnie, ale mo¿e jeszcze odrobinê poczekamy. Swoj± drog±, to s³owo zawsze mi siê podoba³o - nie wiedzieæ, czemu. Nie brzmi obrzydliwie i ca³kiem jest trafne.
Janeczek
Jakby by³o z ALTEM to mo¿e jeszcze pla¿owaæ, za¿ywaæ kapieli s³onecznych, sma¿yæ cielsko na rozgrzanym piachu.
Ale je¶li stanowczo bez ALT to mo¿e ....zamieniæ siê w s³up soli
Lub po prostu UPOLOWAÆ.
Na tej zasadzie jak ptak i ptok.
Nauczycielka pyta Jasia.
- Jasiu, co to jest?
-Ptok
-Jasiu nie mówi siê ptok tylko ptak, pytam raz jeszcze. Co to jest?
-Ptok
Jasiu, mówi³am jak siê mówi prawid³owo. PTAK. Pamiêtaj tam gdzie mówisz O mów A. Co to jest?
-Ptak
-O, widzisz teraz dobrze. A jak siê ten ptak nazywa?
-Sraka.
Zbig
Na Mazowszu to krowy mog± byæ upalowane, czyli „przytwierdzone do pastwiska za pomoc± ma³ego palika” . W ciagu dnia chodzi siê je przepalowaæ, ¿eby wyjad³y nastêpny kawa³ek trawy.
Janeczek
Zbig napisał:
W ciagu dnia chodzi siê je przepalowaæ, ¿eby wyjad³y nastêpny kawa³ek trawy.
Oczywi¶cie na ³±ce s±siada
Janeczek
To ju¿ teraz wszystko jasne
Upalowaæ to zdzieliæ paliczkiem krowê s±siada na swojej ³±czce
chrisfox
Zbig napisał:
Na Mazowszu to krowy mog± byæ upalowane, czyli „przytwierdzone do pastwiska za pomoc± ma³ego palika”
Tak jest. £adne s³owo, prawda?
Janeczek
Widzia³em kiedy¶ przywi±zan± .... tj upalowan± krówkê do rosyjskiego bagnetu. I teraz sobiê my¶lê czy ona by³a upalowana czy mo¿e te¿ ....ubagniona
Zbig
To i tak mia³a szczê¶cie. Ile to krów przy okazji marszu jedynej zwyciêskiej armii trafi³o wprost na rosyjski bagnet a potem do rosyjskiego ¿o³±dka!
No, ale w nagrodê powinien byæ np. U¶cisk D³oni Prezesa (no, choæ pytaj±cego)
Janeczek
Zbig napisał:
przy okazji marszu jedynej zwyciêskiej armii
No nie A¿ tyle latek to ja tym ziemskim padole nie przebywam. Choæ czasem nadchodz± smutne refleksje, dlaczego nie urodzi³em siê wcze¶niej?
chrisfox
Zbig napisał:
w nagrodê powinien byæ np. U¶cisk D³oni Prezesa (no, choæ pytaj±cego)
A czemu nie, w koñcu? Niniejszym ¶ciskam Ci d³oñ i k³aniam siê nisko, choæ wirtualnie
Janeczek
No tak, a mnie staremu to ju¿ rêki nikt nie poda
Weso³ych czasów do¿y³em . No có¿, przys³owia m±dro¶ci± narodu - Staro¶æ nie rado¶æ
Yorik
A znacie s³owo: "zajzajer"?
Janeczek
Oczywi¶cie - to nic innego jak spolszczona nieco wersja niemieckiego KWASU SOLNEGO - Salzsaure.
Oczywi¶cie u nas u¿ywana g³ównie przy okre¶laniu smaku "przednich trunków" - takich jak: alpaga, be³t, æmaga lub ¶maga, mózgojeb, itd i itp.
Przypuszczam, ¿e okre¶lenie to po raz pierwszy zastosowano do jakiego¶ bimbru, produkowanego w czasach okupacji, do którego dodawano karbidu w celu podniesienia warto¶ci smakowych.
Po kilku setach, gdy ju¿ w cz³owieku chwilowo zamienionym na wytwornicê, wytworzy³a siê odpowiednia ilo¶æ acetylenu, mo¿na go by³o u¿ywaæ jako autogen do szwejsowania czyli dzisiejszego spawania a tak¿e do ciêcia. [/b]
Janeczek
Ile starych-nowych, okresleñ uda³o mi siê przypomnieæ w poprzednim po¶cie.
Kto dzi¶ u¿ywa nazw takich jak autogen i szwejsowanie?
chrisfox
Janeczek napisał:
No tak, a mnie staremu to ju¿ rêki nikt nie poda
Zróbmy mo¿e tak: niniejszym ¶ciskam d³onie wszystkim, którzy tego oczekuj±
(tu sami porz±dni ludzie, nic mi nie grozi )
Janeczek
Serdecznie dziêkujê za u¶ciski i ja t± sam± /wirtualn±/ drog± ¶ciskam Wam d³onie
Zbig
To sprawy u¶cisków mamy chwilowo za³atwione. Co do d³ugo¶ci ¿ycia to ja ¿yje zbyt krótko jak bo widaæ nie zna³em tych okre¶leñ. Czekam na jeszcze (waser i szlaufwagi znam wiêc proszê co¶ bardziej wyszukanego).
burza
Dawno tu nie zagl±da³am
Teraz widzê, ¿e du¿o ciekawego nazewnictwa pojawi³o siê w tym czasie, a mi przypomnia³o siê jedno s³owo: czêsto s³yszê jak mówi siê na ³obuza: ancymon. Znacie takie?
chrisfox
No w³a¶nie, jako¶ Ciê tu d³ugo nie by³o. Witamy z powrotem
Ancymon (du¿y) i ancymonek (mniejszy) Znam, w domu siê tak mówi³o (o mnie...).
Janeczek
Ja z kolei s³ysza³em jak jeden ze wspó³pracowników / niestety ju¿ nie ¿yj±cy/ mówi³ o swojej ma³¿once - mamcymon
burza
Mi³o mi Was znowu odwiedziæ
Mamcymon - ciekawe, ciekawe
A "pryncypa³ek"? Mi siê obi³o to kilkakrotnie o uszy, czy kto¶ z Was s³ysza³ takie okre¶lenie i w jakim kontek¶cie, b±d¼ znaczeniu?
Janeczek
Pryncypa³ - to szef, dzi¶ mo¿e...boss. Ale pryncypa³ek to co to? Szefuñcio?
burza
Z tego, co mog³am wywnioskowaæ to "pryncypa³ek" by³o to jakby okre¶lenie osoby w kontek¶cie mniej oficjalnym, nie w postaci jakiej¶ rangi czy pozycji jak dyrektor lub szef. Jest to raczej forma ironicznego zwrotu.
chrisfox
Aaa, o kim¶ takim mój te¶æ mówi "dobroczyñca"...
(ja o nim czasami te¿)
chrisfox
Jako, ¿e akurat nieco zainteresowa³y mnie grzybki (w koñcu sezon), wklejê co¶ nie swojego autorstwa:
Ko¼larz Czerwony - w okolicach Wyszogrodu nazywany jest Pociech±, a w okolicach Wo³omina Osakiem; W Siedlcach i £osicach ko¼larz czerwony to czerwonog³owiec; w okolicach Sadownego mówi± na niego "kaczor" (tylko proszê bez zbêdnych skojarzeñ ), a w Pietrusach "kozia broda"
Co do Wo³omina (w³a¶ciwie T³uszcza) - potwierdzam z ca³± stanowczo¶ci±
Yorik
A tak trochê poza ró¿nicami regionalnymi, to jak twierdzi znajomy pracownik Lasów Pañstwowych nie nale¿y je¶æ kani. Ponoæ pojawi³a sie jaka¶ mutacja cholernego grzyba, który jest truj±cy a nie podlega zwyk³ym kryteriom odró¿niaj±cym poczciwe kanie od muchomorów.
Broñ bo¿e nie wzi±³em tego z programu "Nie do wiary".
Szkoda, bo kania panierowana jest pycha.
Smacznego
chrisfox
Tak siê mówi w okolicach, gdzie grasujê. Ponoæ kto¶ tam gdzie¶ tam na kaniach siê nieco zawiód³. Gdyby¶my rzeczywi¶cie mieli do czynienia z mutacj±, by³oby paskudnie. Takie piêkne okazy mia³em tu¿ obok - i wystraszyli mnie, brak³o odwagi. Nie tak, jak tej pani, o której wspomnia³em w nieodleg³ym w±tku
Z niekonwencjonalnych, pozwoli³em sobie w pi±tek spróbowaæ sma¿onych purchawek. Bardzo sympatyczne.
Janeczek
chrisfox napisał:
pozwoli³em sobie w pi±tek spróbowaæ sma¿onych purchawek. Bardzo sympatyczne.
Przy odpowiedniej ilo¶ci odtrutki ......
eMeS
Yorik napisał:
Ponoæ pojawi³a sie jaka¶ mutacja cholernego grzyba
Ja za¶ s³ysza³em od znajomego grzybiarza, ¿e w lasach pojawi³a siê truj±ca odmiana czubajki czerwieniej±cej (bohemica) wystêpuj±ca dotychczas m.in. na ¶mietnikach i w ogrodach. Przy uszkodzeniu robi siê ró¿owa, wytwarza toksyny zbli¿one w dzia³aniu do tych, jakie wydziela muchomor sromotnikowy. Tak siê koñczy zamienianie lasów w wysypiska ¶mieci.
A m³odziutkie purchawki da siê jeszcze zje¶æ, gorzej z tymi starszymi
chrisfox
eMeS napisał:
A m³odziutkie purchawki da siê jeszcze zje¶æ, gorzej z tymi starszymi
Jadam tylko o wiele m³odsze ode mnie
A przy okazji. Nawet przywioz³em niedawno ³adny okaz, ale ¿ona chyba siê obawia³a, ¿e bêdê chcia³ degustowaæ halucynogena i wyrzuci³a (st±d brak zdjêcia) Szukam i szukam - i nie mogê nigdzie znale¼æ, co to za gatunek. Grzybek ma ¶liczny, fioletowy kolor. Tak kapelusz, jak i do¶æ smuk³y, choæ nie chudy i ³adnie zaokr±glony u do³u trzon. Kapelusz do¶æ p³aski, ¶rednicy do jakich¶ 8 cm, wysoko¶æ trzonu maksymalnie ok. 10 cm. Blaszki rzadkie, raczej twarde, fioletowe lub fioletowo-ró¿owe. Ca³o¶æ matowa, nawet jakby nieco "zamszowa". Ro¶nie w lekko wilgotnym lesie mieszanym (raczej w czê¶ci li¶ciastej), czêsto w grupach, tak¿e na starych pniach. Co to mo¿e byæ?
Janeczek
Rycerzyk czerwonawy - zdajê siê, ¿e to siê tak nazywa. Bardzo ³adny grzybek ale nie jadalny. Nie jest truj±cy ale niesmaczny.
eMeS
Z opisu wygl±da mi na zas³onak fioletowy (Cortinarius violaceus), jest to do¶æ rzadki grzyb, niejadalny:
http://www.pharmanatur.com/cortinarviola.htm
http://www.idsystem.cz/galerie/priroda/ … laceus.jpg
http://grzyby.strefa.pl/Cortinarius_violaceus.html
http://www.grzyby.pl/foto/mj-mj-Cortina … 032_04.htm
chrisfox
Dziêki. Dwa pierwsze zdj±tka podobaj± mi siê najbardziej. Jak nic, to ten. ¦licznie wygl±da, prawda?
Yorik
Janeczek napisał:
Rycerzyk czerwonawy - zdajê siê, ¿e to siê tak nazywa. Bardzo ³adny grzybek ale nie jadalny. Nie jest truj±cy ale niesmaczny.
A mo¿e rydzyk jadowity ( moherus redemptoris toruniensis), zwany te¿ szatañskim?
Janeczek
... wygl±da³o dobrze... a tymczasem dzi¶ ko³o po³udnia wyje¿d¿am Taki psi ¿ywot.
Psi ¿ywot, psia krew, pieskie ¿ycie, na psa urok, pies ci mordê liza³, pogoda pod psem, Psie Pole , pies go j/piiiiiiiiiiiip/, pieska niebieska, w¶ciek³y pies, do psiej budy, itd, itp.....
Có¿ te zwierz±tka nam zawini³y?
Ale na szczê¶cie te¿ jest - wierny jak pies
chrisfox
Ja w takich okoliczno¶ciach mówiê po prostu: pies... Jest to wiêc jedno z najczê¶ciej u¿ywanych przeze mnie s³ów
Aha, jeszcze mo¿e byæ psia wachta.
Rybka
...najlepszy przyjaciel...
Janeczek
Nie pamiêtam czy to ju¿ by³o ale mnie siê przypomnia³o:
Najprzód, najsamprzód, najsampierw.
I co takiego kiedy¶ s³ysza³em - do konia: Nast±p siê.
A tak¿e - przetentegowa³.
I jeszcze jedno wyra¿onko, które pojawi siê w tej rozmówce:
Pije dwóch facetów gorza³kê. Wipili jedn± flaszkê i wtedy jeden z nich pyta:
- S³uchaj no Anto¶ a moze jesce jednom?
- Cemu ni
Wypili t± drug± i z kolei pyta Anto¶:
- Heniu, moze jesce jedna by sie zda³a?
- Cemu ni
Wypili t± trzeci± i z kolei Henio pyta:
- Anto¶ a jak ja bym ci kobite przeonaczy³, to co¶ma by byli ? Kumotry? ¦wagry?
- By¶my byli kwita.
chrisfox
O "najsampierw" kiedy¶ wspomina³em, lokuj±c to na Kurpiach (ja w ka¿dym razie znam stamt±d). A "nast±p siê" w krêgach, w których siê obracam, mówi± przewa¿nie do krowy
A jak siê fachowo wo³a na ¶winiê? Babcia dawno temu twierdzi³a, ¿e po kielecku "a ciu !"... (bo chyba nie "chod¼ tu, ty ¶winio")
emaus
Mo¿e: "Brunner, ty ¶winio! Komm hier!!!" ???
Yorik
emaus napisał:
Mo¿e: "Brunner, ty ¶winio! Komm hier!!!" ???
Protestujê! Tego nie by³o. By³o natomiast: "Wyj±tkowa z ciebie kanalia Brunner".
Proszê ¶wiñ w to nie mieszaæ!
A co do psów to jeszcze :"pieski ¶wiat" czyli mondo cane, oraz historyczno-kulinarnie z Pana J.Ch. Paska który oburza³ sie na duñski specja³ w postaci kaszanki pisz±c: "u nas psi to jedz±". I z Pasikowskiego: "kotlet mielony z psa, zmielonego razem z bud±".
W "Czterech Pancernych pozytywnie- odcinek pt. "Psi pazur".
Mo¿na jeszcze zakl±æ: "psia jucha!". A o nêdznej zap³acie: "psie pieni±dze".
I, proszê wybaczyæ, o pani, lekko mówi±c, nie grzesz±cej urod±: "jak j± pies zobaczy³, to siê o budê zabi³"
P.S. Chrisfox a mo¿e na ¶winiê trzeba wo³aæ: "ta¶!, ta¶!, ta¶!"
Janeczek
Psia ko¶æ i nie dla psa kie³basa, pies z nim tañcowa³
Zbig
Bo tu le¿y pies pogrzebany.
To powiedzenie, jak i inne psie zwroty zawsze kojarzy mi siê ze s³ynny skeczem "Dudka".
emaus
Yorik napisał:
Protestujê! Tego nie by³o. By³o natomiast: "Wyj±tkowa z ciebie kanalia Brunner".
No, wiem, ¿e nie by³o, ale Babcia mog³a mieæ fantazjê i wenê twórcz±, nie? Zreszt± co bêdziemy Brunnerowi ¿a³owaæ, nie wykrêci siê psim swêdem. Tfu, tfu na psa urok.
Yorik
emaus napisał:
Yorik napisał:
No, wiem, ¿e nie by³o, ale Babcia mog³a mieæ fantazjê, nie? Und hier ist der Hund begraben
Mog³a. Ale ¶winia to bez begraben bo nie bêdzie polenwitschka und bayerische golonka.
U nasz jeszcze siê mówi "za psi ch(biiiip)", czyli prawie za nic.
emaus
Masz racjê co do ¶wini, ¿e nie ma jej co "begraben", skoro zawiera tyle u¿ytecznych czê¶ci. Ba, ale nie dla psa kie³-basa (ani z±b tenora )
eMeS
Janeczek napisał:
I jeszcze jedno wyra¿onko, które pojawi siê w tej rozmówce (...) Anto¶ a jak ja bym ci kobite przeonaczy³, to co¶ma by byli ?
"Przeonaczy³" pojawia siê równie¿ w twórczo¶ci niezapomnianego (mam nadziejê) Kazimierza Grze¶kowiaka:
Jak siê upre, jak siê upre ka¿dy wie
nie przeonaczy, nie przeonaczy nijak mnie.
Prezes, so³tys, sekretarz,
prasa, radio, kobita.
Jak siê upre, to nie!
Yorik napisa³:
oraz historyczno-kulinarnie z Pana J.Ch. Paska
A czy to u Paska by³o "egzenterowanie"? Nie wiem, czy to regionalizm, ale najlepiej wychodzi³ na Szwedach
Yorik napisał:
Mo¿na jeszcze zakl±æ: "psia jucha!"
Mo¿na równie¿ "motyla noga!", tylko istnieje wówczas ryzyko, ¿e z telewizora wyjdzie Hans Kloss i zacznie nas pouczaæ w stylu: widzicie, klimat by³ raczej zawsze przeciwko nam, no ale to jeszcze nie powód, aby mówiæ brzydkie wyrazy, prawda?
Yorik
eMeS napisał:
Mo¿na równie¿ "motyla noga!", tylko istnieje wówczas ryzyko, ¿e z telewizora wyjdzie Hans Kloss i zacznie nas pouczaæ w stylu: widzicie, klimat by³ raczej zawsze przeciwko nam, no ale to jeszcze nie powód, aby mówiæ brzydkie wyrazy, prawda?
Uups! Ze strony Wujka Dobra Rada bardziej obawia³bym siê propozycji dotycz±cych o¿enku z jak±¶ Iren±, co to ca³owa³a by oczka misia Rysia. Brrr Kurcze pióro!
P.S.
Zapomnieli¶my o "psie ogrodnika".
Jeszcze o grzybach. Kiedy by³em ma³y pamietam, ze na ma³e grzybki na cienkich nó¿kach, rosn±cych na ³±ce mówiono "psiaki" albo "psiarki". Kiedy chcia³em je zrywaæ mówiono, ze s± trujace, bo wyrastaj± tam, gdzie psy robi± siusiu.
A pamiêtacie "Seksmisjê" kiedy Maks po zjedzeniu ¶wiêtych jab³ek mówi³: "Te psiary? ¦wiête?".
A na kogo¶, kto szybko dochodzi³ do siebie po jakim¶ urazie mówi³o siê: "goi siê jak na psie".
Offline
Moderator
No to mo¿e by powoli zacz±æ od¶wie¿aæ w±tek? O psach by³o, to mo¿e o chamach?
W³a¶nie w odmêtach pamiêci/niepamiêci znalaz³em ³adne s³owo. Brzmi ono: "bucyfo³".
Jego synonimem mo¿e byæ okre¶lenie: "cham od gradobicia". Spotkali¶cie siê z czym¶ takim?
P.S.
Podobieñstwo do imienia rumaka Olka Macedoñskiego raczej przypadkowe.
Offline
administrator
Ten od gradobicia - przepiêkny, nie zna³em. Bucyfo³ chyba (bo w koñcu piszesz z Galicji ) pochodzi raczej od buca, chocia¿... Bardzo ³adniutkie i bardzo ¶wie¿e .
Niestety, chwilowo siê niczym nie zrewan¿ujê - jako¶ mam pusto w ³epetynie
(tzn. pusto mam zawsze - tylko w tej chwili to akurat wyj±tkowo mocno poczu³em)
Offline
Yorik napisał:
P.S. Podobieñstwo do imienia rumaka Olka Macedoñskiego raczej przypadkowe.
Niekoniecznie - jak siê grzebie w etymologiach nie takie kwiatki czasem wyskakuj±.
Offline
administrator
No przecie¿ napisa³em: "chocia¿..."
Któ¿ to mo¿e wiedzieæ. Za³o¿enie, ¿e s³owotwórstwem w zakresie takich okre¶leñ zajmuj± siê wy³±cznie ludzie pos³uguj±cy siê kopark± rêczn± i ca³ymi dniami ogl±daj±cy konia z ty³u, nazwa³bym ryzykownym
Offline
administrator
No to w ramach o¿ywienia...
Wrzuci³em w wyszukiwarkê piêkne s³owo "kielmon", dziêki czemu dotar³em do strony Zespo³u Szkó³ w Nied¼wiadzie Górnej (podkarpackie, powiat Ropczyce - podajê, bo np. ja nie wiedzia³em) http://zsniedzwiadag.scholaris.pl/eregion/index.htm. I có¿ za rado¶æ, natrafi³em tam na króciutki s³owniczek miejscowej gwary, którego bardzo obszerne fragmenty (bez zwrotów szeroko znanych) niniejszym pozwalam sobie tu skopiowaæ - i niech nam dobrze s³u¿y
Jak to mówili komuni¶ci: "na literê A..."
ajno - tak
B
babiyniec - boczna czê¶æ ko¶cio³a, wnêka
babki - kopy zbo¿a
badunio - odchody (gnój)
balyja - ogromna misa do prania odzie¿y lub mycia siê
baniok - du¿y garnek
bar³ogi - byle jak pos³ane ³ó¿ko
bateryjka - lampka kieszonkowa
bebech - brzuch
baciar - rozpuszczony m³odzieniec
bekalorz - kto¶ nielubiany
bicygiel - rower
bilyæ - malowaæ ¶ciany wapnem
blaszocek - garnuszek blaszany
bobka - czê¶æ pieca kuchennego kaflowego lub kowade³ko, na którym klepa³o siê kosê
bocyæ siê - d±saæ siê na kogo¶
bojsko - miejsce, gdzie odbywa³a siê m³ocka
boncek - ma³a butelka
bonta - czê¶æ wisz±ca nad bojskiem
borcuch - kto¶ brzydki, d±saj±cy siê
boszczownica - gliniane naczynie do rozczyniania barszczu
brandura - piekarnik w piecu kuchennym
bruzda - ¶rodek pola
brus - urz±dzenie do ostrzenia kosy
brzyntolyæ - graæ byle jak na jakim¶ instrumencie
buchta - bu³ki pieczone w piecu chlebowym
burg - kredyt
burzok - wór
byncok - szturchaniec w plecy otrzymany od kogo¶
C
capek - traktor
cepigi - drewniane uchwyty przy p³ugu
cepiny - obrzêd weselny o pó³nocy (¶ci±ganie welonu pani m³odej)
chadry - ubrania
chajdamaki - bardzo zniszczone buty
charnosacka - szaleñstwo bez g³owy
chlapa - gadu³a
chlapotka - zepsute jajo
chodoki - buty
chojara - jedlina, choinka
cholo³ - szybciej
chorceæ - chrapaæ
chrobacny - robaczywy
chrobok - robak
cielycka - ja³ówka
cierlepa - bardzo zniszczona maszyna
cierlyca - narzêdzie do obrabiania lnu
ciêty - pracowity, szybki, obrotny
cikaæ - szybko biegaæ
ciukaæ - robiæ komu¶ wymówki
cioporgaæ - ci±gn±æ
cioraæ - ci±gn±æ co¶ za sob±
ciulac - ten, kto oszczêdza
ciuros - ch³opak podlotek
cug - zaprzêg konny
cukac - koñ, który czêsto zatrzymuje siê ci±gn±c wóz pod górkê
cu³ki - onuce (kawa³ki p³ótna zastêpuj±ce skarpety)
cyckaæ - ssaæ
cykaæ - sikaæ
cyniæ - wyceniaæ
cyntolyæ siê - obijaæ siê
cymbrowina - studnia
cyrkaæ siê - laæ siê powoli np. Woda siê cyrka
cyrwio³ki - niedojrza³e jab³ka
cze¶nia - czere¶nia
czyny - pociêta s³oma w czasie m³ocki
D
do dnia - przed ¶witem
droby - przebierance w zapusty
dru¶³ak - durszlak
dru¿ki - druhny weselne
drzewi - dawniej
duchota - astma
dudraæ - szukaæ
duies - niemy¶l±cy cz³owiek
dybetka - amerykañska, chustka na g³owê
dybi±tko - ma³e jajo
dyle - pod³oga w oborze
dyrdok - d³u¿sza drewniana czê¶æ cepów
dyrdy - np. Lecieæ w dyrdy. (czyli bardzo szybko biec)
dziamaæ - je¶æ niechêtnie
dzi±ka - prze¿uwanie jedzenia przez byd³o
dziod - kasza z suszonymi jab³kami
dziopa - dziewczyna
dzisiok - dzisiaj
dziwka - starsza panna
dziwochy - dziewczyny
dzi¿ka - drewniane naczynie do mieszania ciasta na chleb
F
faftur - osoba zajmuj±ca siê kojarzeniem par
fasyjot - zaty³ek budynku tu¿ pod dachem
felyzowaæ - wywo³ywaæ zarejestrowanych pacjentów przez lekarza
fijog³owiec - kto¶ pomys³owy
fikaæ - kopaæ
fizdrygo³ - szaleniec
folgowaæ - zwalniaæ
fornol - bogaty rolnik
ftoka - rozporek u spodni
fuksio¿ - kto¶, komu wszystko siê udaje
fura - wóz lub gruba kobieta
furmon - wo¼nica
furceæ - g³o¶no oddychaæ
futrowaæ - ob¿eraæ siê
G
gacki - skórzane po³±czenie drewnianych czê¶ci cepów
gamoñ - zamieszanie
gimajny - niezaradny, niezdrowy
giry - d³ugie nogi
glynioki - gliniane garnki
glystwa - d¿d¿ownica, glista
gnoty - ko¶ci
gnojówki - wóz do wo¿enia obornika
gorzola - alkohol
go¶ciyniec - droga
góra - strych
grace - zakrzywione wid³y do zwalania obornika z wozu
gront - ziemia uprawna
groty - garnki
gruba - piwnica pod pod³og± domu
grz±dziel - okr±g³a czê¶æ p³uga
grzynda - drewniana drabinka w kurniku, na której kury ¶pi± w nocy
gumiok - wóz gumowy
gwonitowaæ - wymiotowaæ
gzyms - róg budynku
H
haj - tam
hajnok - tam
holyj - dawno
hala smêtki - co wyrabiacie!
ha³at - fartuch szkolny
hankur - zmartwienie
harpagon - kto¶ nietaktowny
hawok - tu
hunorny - zarozumia³y
hy? - co?
J
jas - a¿
jazgotny - g³o¶ny
je³ot - co tam
jojceæ - narzekaæ, ¿aliæ siê
jucha - urwis
ju³ceæ - wrzeszczeæ
jupa - kurtka
juzyna - podwieczorek[i]
K
[i]kacapo³y - kluski ziemniaczane
kalyæ siê - brudziæ siê
kalykowaæ - kuleæ
kapision - kaptur
kapota - p³aszcz na deszcz
kapu¶nica - szczaw
katana - bluzka damska
kaszkietówka - czapka z daszkiem
kawalyrka - m³odzi ch³opcy
kawalyrzyæ - chodziæ do dziewczyny
k±dziolka - urz±dzenie do przêdzenia we³ny
kibotaæ siê - ruszaæ siê
kicki - s³omiane pokrycie dachu
kielmon - ¿o³±dek
kierot - maszyna do napêdzania maszyn rolniczych np. m³ocarni
kiernuz - knur
kio³y - zêby
klepaæ sie - bawiæ siê w chowanego
k³apcie - pantofle
k³eki - zaniedbane w³osy
k³opiæ siê - martwiæ siê
kobia³ka - koszyk na jaja bez ucha
kociuba - metalowy prêt do mieszania w piecu
kolca - urz±dzenie do orania ziemi
kolybka - dziecinne ³ó¿eczko na biegunach
ko³oc - chleb pszenny
ko³owrót - czê¶æ wozu
komysnioki - stare, wykrzywione buty
konica - czê¶æ wozu
kontygient - obowi±zkowe dostawy
kopiska - ¶lady po kopach zbo¿a lub siana
korci - kusi
koromys³o - byle co
korpaæ - naprawiaæ stare ubrania
korpaj cuchy - ³atane buty
kostyjon - kostium
ko¶ciorze - ludzie mieszkaj±cy w mie¶cie
ko¶loc - krzywy
krabatka - krawat
kr±zko - czê¶æ maselnicy
kropn±æ - uderzyæ
krypcie - stare buty
krz±peæ - grzbiet
krzesno³ojciec - ojciec chrzestny
krzesnomatka - matka chrzestna
krzus³o - czê¶æ p³uga
krzyceæ - p³akaæ
krzysic - ratowaæ
kuc - ubikacja
kuciæ - mieszaæ
kujony - miastowi ludzie
kule - drewniany ko³ek, s³u¿±cy do noszenia wody w wiadrach na ramionach
kulyjer - szaleniec
kuma - s±siadka lub chrzestna matka
kumora - spi¿arnia
kumornik - poborca
kurcyk - czê¶æ p³uga
kurcynta - ma³e pisklêta
kurowód - k³opot
kurzawa - zawieja
kurzeja - kto¶ niewyro¶niêty
ku¿dyn - ka¿dy
kwardy - twardy
kwyncy - narzeka
L
legn±æ - po³o¿yæ siê
lelawy - rozlu¼niony
lelum - polelum - pogardliwie o kim¶ byle jakim
lelyta - jelita
lgi - wóz do wo¿enia snopów zbo¿a
lobidziæ - narzekaæ
loga - gruby kij do bicia
lyber - wielki mê¿czyzna
lyce - lejce, uprz±¿ konia
lycho - s³abo
lygaæ - k³a¶æ siê
lygary - drewniane bale, na których k³adziono s³omê w stodole
lyki - lekarstwo
lymi¿ - ostra czê¶æ p³uga
lypa - b³±kaj±cy siê pies
lyterki - cz. wozu do codziennej pracy np. zwo¿enia zieleniny z pól
lytry - cz. wozu drabiniastego do zwo¿enia zbo¿a i siana z pól
lystyniorz - listonosz
£
³oberok - gruby p³aszcz
³oblyc siê - ubraæ siê
³oblyzaæ - dostaæ od kogo¶, oberwaæ
³obrok - pasza dla byd³a
³obucyæ siê - ubraæ siê
³ochal±ka - kobieta brzydko ubrana
locharuzyæ - posprz±taæ
³och³ypa - nadmierna syto¶æ
³ochyndo¿yæ - posprz±taæ
³ocympia³y - smutny
³odbiracka - kobieta odbieraj±ca zbo¿e za kos±
³odcydzacka - naczynie do odcedzania ziemniaków
³odwiecyrz - wieczorem
³odzioæ siê - ubraæ siê
³odyd¼- odejd¼
³oficery - skórzane, wysokie buty mêskie
³ofyrtny - zaradny
³ogiebiel - kto¶ b. nielubiany
³ogryzek - m³odzieniec udaj±cy doros³ego
³ojski rok - ubieg³y rok
³okowita - wódka
³okrasiæ - oma¶ciæ
³olyjarnica - narzêdzie do wyciskania oleju
³olejorz - robotnik w b. brudnym ubraniu
³omasza - okrasa, omasta
³omycek - kombinator
³opaczyæ - zobaczyæ
³opie - dawno
³opitolyæ - obci±æ byle jak w³osy
³opruty - zniszczone buty
³orcyk - orczyk
³ory¿ada - oran¿ada
³osêka - bosak
³osikowe mlyko - mleko gorzkie, ale nie kefir
³oso³ka - ose³ka
³ostaæ - zostaæ
³osyntolyæ - s³abo oma¶ciæ
³o¶ródka - czê¶æ chleba bez skórki
³otopa - stopiona s³onina
³o¿yniacka - o¿enek
³ujska - ³y¿ka
M
maglorka - ¿elazko
mamraæ - brudziæ
mamuna - szmaciana lalka
masny - smaczny
matrona - kobieta brzydko ubrana
mêkol - têpy nó¿
miarkowaæ - rozumieæ
miastowy - miejski
mi±dlyca - urz±dzenie do uzdatniania lnu
micyje - byle co
miglanc - krêtacz
mijcie siê! - trzymajcie siê, b±d¼cie zdrowi
mitygowaæ - doprowadziæ do porz±dku
mi¿wo - np. m³óciæ zbo¿e na mi¿wo, czyli nie wi±zaæ w wi±zki
mlodziny - uroczysto¶æ przed¶lubna w domu pana m³odego
m³yna¿ka - wojskowe naczynie
moly - prêdzej
mardelonka - obra¼liwie o nielubianej kobiecie
markotny - marudny
motaæ - mieszaæ co¶ w interesach
motewka - drewniany przyrz±d do rozdrabniania jarzyn w zupie
motyl - papierowe og³oszenie na kiju noszone z domu do domu
muæka - krowa
mycka - czapka na g³owê
myjok - ¶cierka
myndle - kopy zbo¿a
myndolyk - medalik
mytka - myjka
N
na przybo¶æ – boso
narowiste – silne
nazod – do ty³u
ne – masz
niecki – pojemnik na m±kê
niedoszpio³ek – kto¶ np. niezbyt udany, niezdrowy, o lichym wygl±dzie zewnêtrznym (bardzo niski)
nier±cy – powolny
niuchaæ – wêszyæ, szukaæ czego¶
nizijer – in¿ynier
nochaj – kij do bicia
nodo³ek – d³uga koszula pod spódnicê
nolepa – pomieszczenie za piecem
nylonówka – cienka chustka na g³owê
O
pacocha – drewniana ³y¿ka
palamynter – szaleniec, niepoprawny
pa³og³owiec – kto¶ przebieg³y
pamu³a – gêsta zupa
paplawica – nieczysta, niechlujna gospodyni
parlynga – swojska wódka
paryja – skarpa
parzyæ – oraæ ziemiê
patycki – zapa³ki
patefon – magnetofon
patrzo³ki – okulary
pazyrny – chciwy
piejok – kogut
pies – urz±dzenie do ¶ci±gania butów
pilusie – m³ode g±ski
piska – pisanka wielkanocna
pisaæ siê – nazywaæ siê
pirw – najpierw
plac – podwórko przed domem
p³ochaæ siê – mocno szaleæ
p³achta – prze¶cierad³o
pociosek – narzêdzie do wygarniania ognia z pieca chlebowego
pocirze – zapowiedzi przed¶lubne
pocó³ – du¿y baga¿, np. zwi±zany w p³achtê
podkulki – czê¶æ wozu
podlotek – m³odzieniec
pod³ogonie – uprz±¿ konia
podo³ek – przednia czê¶æ sukienki, spódnicy
podsibitka – s³oma lub trzcina wk³adana pod glinê, któr± lepi³o siê ¶ciany w drewnianych domach
pokraka – kto¶ niezrêczny
pokuraæ – doj¶æ do ³adu np. ciê¿ko z tob± pokuraæ
polywka – potrawa dodawana do ziemniaków
po³ki – owoce dojrza³ej koniczyny
po ³omacku – po ciemku
po³udniok – drzemka w po³udnie
pomyje – zlewki
po pajsku – jêzykiem literackim
porcyjanka – porcelanowy kubek
poselyny – zmówiny przed ¶lubem
poszywaæ – kryæ dach s³om±
po¶lady – gorsza m±ka
po¶lednio – codziennie, byle jak
po¶nik – kolacja wigilijna
potañcówka – zabawa ludowa
powa³a – sufit
pó³torok – garnuszek pó³litrowy
pónockowo – pasterka
procka – drewniany lub blaszany przyrz±d do prania
prowda – czê¶æ maselnicy
prycie – ló¿ko zbite z desek
przeso³ki – zmówiny przed ¶lubem
przetak – sito do siania zbo¿a
przewarzyæ – np. przegotowaæ mleko
przezbywaæ siê – k³óciæ siê
prze¼rotko – lusterko
przycka – skrzy¿owanie polnych dróg
przysiadka – drewniane urz±dzenie do przêdzenia we³ny
psiajucha – okre¶lenie niegrzecznego dziecka
p¶tyk – nic
p¶tykaæ – kichaæ
pucowaæ – czy¶ciæ
pukoski – pleciona skrzynia
pularus – portfel
pytlowana – bardzo drobno zmielona m±ka lub kto¶ bardzo delikatny
R
raciæ – spulchniaæ ziemiê kultywatorem
rafiok – wóz na ¿elaznych ko³ach
rajtki – obcis³e mêskie spodnie
rajwas – rozgardiasz
rebeæ – niespokojne dziecko
rogole – drewniane stojaki na kopienie siana
raiæ – chwaliæ kogo¶
rombacka – siekiera
roz – kiedy¶
rozpiestranie – dobre rozmieszczenie
rozporzaæ – oraæ ziemie
roztocac – wa³ek do ciasta
rozwalyæ siê – rozebraæ siê
rozwora – czê¶æ wozu
równom³otka – m³ocarnia, która nie czy¶ci³a zbo¿a
rózga – ozdoba z ja³owca zak³adana koniowi, który ci±gn±³ wóz z go¶æmi weselnymi
rympaæ – gry¼æ
rypoki – drewniane buty
rzeszutko – sitko do siania m±ki
rzutny – rozgarniêty
S
sad³o – gotowana s³onina zszyta w b³onie
saksy – gdzie¶ bardzo daleko np. poszed³ w saksy
sanice – p³ozy sañ
samogona – wódka swojska
sapcie – pantofle
saraputy – stare zniszczone buty
sarwak – wspólna praca np. przy naprawie drogi
scepy – drzewa owocowe
scypionka – m³ode drzewko owocowe
sekwesto¿ – komornik, poborca
siecka – drobno pociêta w sieczkarni s³oma
siedlecka – szufelka, ³opatka
siedzisko – miejsce do siedzenia
siyj – przedpokój
siekac – narzêdzie s³u¿±ce do rozdrabniania np. buraków dla byd³a
siupy – dowcipy
skalyæ – wybrudziæ
skapaæ – upa¶æ np. moje gospodarstwo skapa³o
sklamrzyd³o – maruda, p³aczek
skopiec – wiadro na mleko (u¿ywane do dojenia krów)
skorupa – doniczka gliniana
skrobacka – miot³a prêciana
skrzynecka – piórnik drewniany
skubacki – kobiety skubi±ce pierze
skubanki – zbiorowe darcie pierza
skubel – zamkniêcie na zasuwê
skwarki – topiona s³onina (krojona w kostkê)
smyk³o siê – uda³o siê
smy¶ny – dziwny
saposzki – buty
spaczaæ – skosztowaæ
sposobiæ – gromadziæ
spyrka – s³onina
spyrlaæ – oszczêdzaæ
stajonko – pole uprawne
stolce – kredens kuchenny
stulaæ – gadaæ byle co
studzielyna – galareta
stympa – urz±dzenie do obróbki nasion prosa na kaszê jaglan±
styrpa – sterta
swacia – m³odzieñcy tworz±cy korowód weselny z dziewczynami
swarzyæ siê – k³óciæ siê
swaska – staro¶cina
swok – m±¿ ciotki (wujek)
sworzyj – czê¶æ metalowa do ³±czenia wozu
swynder – sweter
suka – hamulec do wozu gumowego
sumitowaæ siê – przysiêgaæ
suski – suszone jab³ka, gruszki, ¶liwki
su¶nia – czê¶æ pieca kuchennego
suwo³ka – zamieszanie
sycoki – gêsi
sypok – wsyp do piwnicy
syski – ciastka pieczone na wesele
szlajaæ siê – w³óczyæ siê
szykowny – zgrabny
szwocka – krawcowa
¦
¶ciêzor – pod³oga lu¼no u³o¿ona w stodole
¶cirnia – pole po skoszeniu zbo¿a
¶cirwo – miêso
¶kl±cy – b³yszcz±cy
¶lamiæ siê – p³akaæ
¶lepurda – kto¶ nie spostrzegawczy
¶lufanek – ³ó¿ko do spania z pokryw± drewnian±
¶lywki – resztki, zlewki np. z obiadu
¶ly¼ – zej¶æ
¶mieciorze – ci, którzy w II dzieñ Bo¿ego narodzenia ¶miec± ko³o domów
¶pec – mistrz
¶pitol – szpital
¶piwki – piosenki
¶turaæ – grzebaæ np. w piecu
¶tyrpok – klej do butów
¶tyrwoska – czê¶æ osprzêtu wozu konnego
¶waj – maj – byle jak
¶warny – odwa¿ny
¶weder – sweter
¶widrowaty – zezowaty
¶wirgolyæ – ple¶æ, mówiæ od rzeczy
¶wiscypo³a – szaleniec
T
tacka – patelnia do sma¿enia
targaniec – wózek dwuko³owy
tamok – tam
t³omy – wielkie narêcza siana, s³omy
tolaæ siê – turlaæ siê
torchoc – nieuczesane w³osy
toryj – kto¶ opryskliwy
trago¿ – belka na suficie
trefny – cuchn±cy
tucok – drewniany kawa³ drewna uwi±zany do szyi krowy lub t³uczek do ziemniaków
tuc siê – szaleæ
tuka – zbiorowe darcie pierza
tutok – tutaj
tuz wi? – któ¿ wie?
tyæko – ma³o
tyrpaæ – ciê¿ko pracowaæ
U
ubijacka - trzepaczka do jaj
uciekcie! - uciekajcie!
ucyniony - zauroczony
ujek - wujek
ujanka - wujenka
uryno³ek - nocnik
ustymp - ubikacja
W
walny – gruby
wa¿ocha – drewniana ³y¿ka
werlyk – czê¶æ ³añcucha s³u¿±ca do ³±czenia
weruga – przyb³êda
wiejka – maszyna do m³ócenia zbo¿a
wierutny – straszny
wi¶ta – zawo³anie do konia – w lewo
wkiej? – kiedy?
wkiejsik – kiedy¶
wlyc – bronowaæ
woszta – warstwa
wry – gotuje siê
wrzeciono – drewniane narzêdzie do przêdzenia we³ny
wsuwad³a – pantofle wsuwane
wydoly – wystarczy
wyglynd – otwór do wyrzucania obornika
wymaækany – pobrudzony
wyniuchaæ – wyszukaæ
wypindowany – wystrojony
wyrceæ – sterczeæ
wystyrkus – kto¶, kto siê popisuje
Z
zak³adaæ drzwi – np. zamykaæ drzwi
za³obrocyæ – nakarmiæ zwierzêta
zowadyja – cz³owiek zaczepny
zawora – ¿erd¼ do ogrodzenia
zbaszniolka – zepsuty napój
zdybaæ – z³apaæ np. z³odzieja
zelga – s³abszy mróz zim±
zeszutko – ma³y przetak (sito) do czyszczenia np. m±ki
zgryzota – zmartwienie
zgrzêda – kto¶ marudny, narzekaj±cy
zmamziæ – niedbale wykonaæ pracê
zoc – szacunek, np. mam cie zoc – szanujê ciê
zochcielnik – kto¶, kto ma zachcianki
zocirka – drobne kluski na mleku
zokalec – nieudany chleb
zogon – d³ugi, w±ski kawa³ ziemi
zogówek – poduszka
zomisa – rozczyn na chleb
zopartek – zepsute jajo
zopaska – fartuch
zopiecek – czê¶æ pieca
zopust – trzy dni poprzedzaj±ce Wielki Post
z waszecia – elegancko
zygaæ – szturchaæ
zyndrok – zgrzeb³o
zyrny – kto¶, kto ma du¿y apetyt
¯
¿ele¼niok - garnek
¿e¿oki - no¿e w sieczkarni
¿ucholyæ - nierówno kroiæ, np. chleb
¬
¼mijka - maszyna do czyszczenia zbo¿a
¼róbek - ¼rebiê
Kopalnia? Jest siê czym zaj±æ - tylko ¿eby siê komu¶ chcia³o...
Offline
administrator
Przy okazji dokopa³em sie te¿ do informacji, ¿e mieszkañcy Dêbicy o ludziach z Ropczyc wyra¿ali siê kiedy¶ per "cebularze"
Offline
chrisfox napisał:
Kopalnia? Jest siê czym zaj±æ - tylko ¿eby siê komu¶ chcia³o...
Problem jest, bo kto¶ chyba zebra³ wszystko co us³ysza³ - wiêc trafi³y siê rzeczy z bardzo ró¿nych ¼róde³. Czê¶æ zapewne czysto gwarowa i stara, czê¶æ w miarê wspó³czesna, czê¶æ ogólnopolska, tylko zmodyfikowana wymow±, s± i zapo¿yczenia... A i co do niektórych znaczeñ i zapisów mam trochê w±tpliwo¶ci. Ale ciekawa lektura.
Offline
administrator
Mam podobne odczucia - zw³aszcza, co do owych modyfikacji zwi±zanych z wymow± (i takich s³ów - ewidentnie nieco tylko "zregionalizowanych" za pomoc± g³oski "³" najwiêcej wyci±³em). Niemniej, fajny zbiorek. Kiedy¶ siê doñ chyba dobiorê
Offline