Forum Stowarzyszenia
Moderator
Zima i tak jest lepsza od lata. Gdy nam zimno, to możemy zawsze załozyć jeszcze jedna warstwę ubrania. Latem możliwości rozbierania się z powodu gorąca są jednak bardzo ograniczone.
Offline
Użytkownik
E tam, wolę lato. Przynajmniej nos z zimna nie odpada. I tylko proszę mi nie mówić, że w takim przypadku można pożyczyć marchewkowy od najbliższego bałwana.
Offline
administrator
Mnie, w sumie, zimno w zimie nawet całkiem się podoba. Też wolę od gorąca. Zimno może być, to jestem w stanie znieść. Tylko ten paskudny śnieg/lód, skrobanie szyb w samochodzie, jeszcze mniej miejsc do parkowania. Prawda jest taka, że lata też nienawidzę, choć na ogół nie ma wówczas śniegu. Trudno, nie da mi się dogodzić.
Krzeseł ma być - o ile dobrze liczę - 17. Jak tam dokładnie wygląda sprawa z porcjami (znów - o ile...) podam po wieczornej konsultacji z Rysiem.
Offline
Moderator
michel napisał:
Zima i tak jest lepsza od lata. Gdy nam zimno, to możemy zawsze załozyć jeszcze jedna warstwę ubrania. Latem możliwości rozbierania się z powodu gorąca są jednak bardzo ograniczone.
NIEPRAWDA! Lato jest wspaniałe! Te możliwości rozbierania (wzrokiem), te widoki..... eh....
I łączę się z emką w bólu. Masz rację, to straszne.
Offline
Moderator
emka 1471 napisał:
E tam, wolę lato. Przynajmniej nos z zimna nie odpada. I tylko proszę mi nie mówić, że w takim przypadku można pożyczyć marchewkowy od najbliższego bałwana.
I tu masz po stokroć rację.
Choć niestety bałwanów nie brakuje i nie ma chyba nadzieji, żeby to się zmieniło....
Offline
Użytkownik
Ostatni guzik został zapięty. Pozostało tylko odliczać godziny do wtorkowego spotkania
Offline
administrator
Chwała Ci ogromna Dziękuję i już też odliczam. A - jako się rzekło - do odliczenia mam o tyle mniej, że planuję być od samego początku
To ostatnie wiąże się niestety z bardzo przykrą koniecznością nieco wcześniejszego wyjścia. Oczywiście, na siłę można się w tym doszukać także pewnych pozytywów - mam szanse nie wziąć udziału w wielkiej bitwie z burżuazyjną policją, jaka zapewne rozegra się na Chłodnej po oficjalnym zakończeniu imprezy...
Jeszcze informacja, której tu chyba nie zamieściliśmy - dla tych, którzy będą brać udział po raz pierwszy. Impreza odbędzie się (bez względu na pogodę) w lokalu nazywającym się (mam wrażenie) Bistro Chłodna, na wspomnianej ulicy pod numerem 2/18 (tuż obok budynku 20). Organizatorzy nie zapewniają kijów, kamieni, pałek, kastetów, mojek ani szpadryn a tym bardziej broni palnej - to przynosimy we własnym zakresie. Początek o godzinie 17.30. Niezależnie od tego, o której przyjdziecie, nie będziecie uważani za spóźnionych.
(jak już wspominałem, mojego tatara nie oddam nikomu)
Offline
Moderator Kombinator
Mam nadzieję, że Ania się wykuruje do jutra... Aniu, jeśli nie zdążysz - to z pewnością wypijemy Twoje zdrowie.
Offline
Użytkownik
A ja, z zupełnie idiotycznych powodów jestem zmuszona ogłosić aukcję na moją porcję śledzika . Liczę że będzie ktoś zainteresowany...
Offline
administrator
Co tu się wyrabia?
Offline
Moderator Kombinator
No, powody z całą pewnością są idiotyczne. Nie wierzę własnym oczom, Monika...
Co takiego musi się wydarzyć, żeby porzucić nasze towarzystwo?
Offline
Użytkownik
O porzucaniu Waszego towarzystwa mowy być nie może. Wpadnę na godzinkę i wyjaśnie co i jak.
Offline
Moderator Kombinator
Nie wiem, czy w godzinkę Ci się uda wszystko wyjaśnić.
Do zobaczenia.
Offline
Moderator
zaruk napisał:
Aniu, jeśli nie zdążysz - to z pewnością wypijemy Twoje zdrowie.
Dziękuję - z pewnością się przyda.
Bawcie się dobrze i smacznie
Offline
Użytkownik
Jakiś taki zwiędliwy ten tatar
Offline
administrator
Istotnie, nasz był nieco lepszy.
Nie liczyłem uczestników imprezy - o ile dobrze pamiętam, parę osób zdecydowało się zajrzeć. Ogromnie Wam dziękuję za pierwszy w tym roku niewiarygodny wieczór. Mam nadzieję, że udało mi się przekonać Was, iż jeszcze nie zginęliśmy. Ogłoszone i zatwierdzone projekty za chwilę umieszczę w kalendarium zamierzeń. Jesteśmy potężni i rośniemy, wciąż rośniemy. Miejcie tę świadomość, tak jak ja ją mam. Jesteśmy potężni - naszym, ludzkim osobistym potencjałem. Czujecie to, prawda?
Dziękuję, dziękujemy. Było rewelacyjnie. Zresztą wiecie.
(oczywiście, były to dopiero pierwsze flaki w roku 2010)
Offline
Użytkownik
Chciałam serdecznie podziękować wszystkim uczestnikom naszego dzisiejszego spotkania.
Było super.
Ostatnio edytowany przez emka 1471 (20.01.2010 06:03:28)
Offline
Użytkownik
A mnie praca przygwoździła do biurka:( zamknięcie roku, sprawozdania... przykro mi i to nie pierwszy już raz... Mam nadzieję, że ktoś przygarnął mój żurek...
Offline
administrator
Smutno nam, że nie mogłaś być. Umawiamy się na następny raz?
Obudziłem się z myślą, że powinienem sobie zrobić autoportret z burakiem i tu go zamieścić.
Bardziej mi tu pasuje autoportret z kielmonem Wiem, sloszliwy jestem. A kto mi zabroni? Tylko prośba Krzysiu! Nie potępiaj mnie za to w czambuł.
Uwaga techniczna. Tak sobie przeglądałem przed chwilą (8 marca 2010, ok. 22.00) niniejszy wątek... Trzecia linijka (ta z kielmonem) nie jest mojego autorstwa - poznaję pióro (chyba klawiaturę ) Jurka. Ktoś tu dokonywał jakichś edycji i - jak widać - nie wszystko się udało. A, że korekty w wątku były, poznaję też po braku pewnego niewielkiego, acz charakterystycznego fragmentu (nie napiszę, co to było - ot, słodka tajemnica - ale nie ja go usunąłem). Na przyszłość bardzo proszę - jeśli coś się nie uda, alarmujcie mnie, pomogę. Moją powyższą wypowiedź też zresztą niezbyt zgrabnie przystrzyżono - i zrobiła się o wiele bardziej bezsensowna, niż była przedtem
Offline