Kolejka Marecka - zaciekawiamy Warszawą



Forum Stowarzyszenia

Ogłoszenie

Aktualności - www.facebook.com/sopw.kolejka.marecka Aktualności - www.facebook.com/sopw.kolejka.marecka


#61 20.05.2009 19:15:35

Yorik

Moderator

Skąd: z Nienacka
Zarejestrowany: 11.03.2007
Posty: 2530

Re: czas honoru

ines napisał:

W ramach oszczędności zrezygnowano chyba też z męża Wandy , zdaje mi się, że tej postaci nie będzie (swoją drogą - szkoda).

Dostał wreszcie etat w Abwehrze i nie ma czasu na głupoty.


ZDARZA SIĘ

Offline

 

#62 20.05.2009 19:39:18

ines

Użytkownik

7543924
Zarejestrowany: 14.03.2009
Posty: 251

Re: czas honoru

Myślę, że w trzeciej serii będzie znów zadeptywał Krakowskie.

Ostatnio edytowany przez ines (20.05.2009 19:39:39)

Offline

 

#63 20.05.2009 19:46:32

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

To może prościej będzie napisać, z czego nie zrezygnowano? Zapewne z totalnej ignorancji i lekceważącego stosunku - do historii i odbiorców.

Rzecz ciekawa. Bilety na koncerty opatruje się już od dawna ostrzeżeniem, że podczas imprezy można zostać narażonym na oddziaływanie bardzo głośnych dźwięków, które mogą cośtam... A przed tym serialem nie było w telewizorze ostrzeżenia, że jest beznadziejnie głupi, żenująco marnie zrobiony a u młodzieży szkolnej jego odbiór może spowodować drastyczne obniżenie oceny z historii.

Chociaż... Wszak poeta mówi:

Jedyne, co pamiętam po tylu latach ich pracy
To to, że wojnę wygrali Polacy


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#64 6.06.2009 01:43:10

Yorik

Moderator

Skąd: z Nienacka
Zarejestrowany: 11.03.2007
Posty: 2530

Re: czas honoru

Podebrane, ale w sam raz pod tą polską wybitną produkcję.

Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom
opowiedzieć rodzice. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają, pierwsza jest Małgosia. -
Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już
liczyli ile zarobią, ale większość umarła. - Nie licz pieniędzy z kurczaków, zanim nie
dorosną - tak powiedzieli rodzice - Bardzo ładnie. Następny Mareczek: - Moi rodzice mają
wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z
większości wykluły się koguty. - Dobrze Mareczku, a jaki z tego morał? - Nie z każdego jajka
wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice. - Bardzo ładnie. No i wreszcie grande finale,
czyli prymus Jasio (pani już łyka valium): - Ociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek
w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy
sobie tylko mundur, giwerę, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią
zauważył, że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek
Staszek wychlał całą whisky naraz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20
metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawajta ! Pandemonium ! Dziadek Staszek
pruje z giwerki ! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach
z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki, wyjął nóż i kosi niemrów
jak Boryna zboże. Na trzydziestym klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek z***** z buta i uciekł...
W klasie konsternacja. Pani, mimo valium - w spazmach, pyta się : - Śliczna historyjka
dziecko, ale jaki morał ? - Też się taty pytałem a on na to: "Nie wk***** dziadka Staszka
jak se popije"


ZDARZA SIĘ

Offline

 

#65 6.06.2009 05:50:57

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

Nie znałem. A z tego scenariusza byłby znacznie lepszy film, niż tamto badziewie. I przynajmniej z morałem.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#66 14.06.2009 09:06:45

ines

Użytkownik

7543924
Zarejestrowany: 14.03.2009
Posty: 251

Re: czas honoru

Offline

 

#67 14.06.2009 19:19:42

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

Aj, będzie się działo

Napad na niemiecki bank... Tak, były takie (krótkie) czasy, gdy bank mógł być niemiecki. Teraz, nawet jak się nazywa "polski" czy "niemiecki" to i tak (znów) wiadomo, czyj jest (my wszystko fersztejen)

Jan Wieczorkowski przyznał, że serial przekazuje jedną prawdę... Moim zdaniem, ta prawda brzmi nieco inaczej: "Nie oglądaj nowych polskich seriali - chyba, że lubisz badziewie" Ja lubię, będę oglądać.

Antoni Pawlicki zdradził natomiast, że zawsze pasjonowała go historia... Chyba tak trochę platonicznie. Niezbyt głęboko. A może on się jakimś Rzymem pasjonował?

Maciej Zakościelny zagra w oryginalnym zegarku swojego dziadka, który służył mu podczas wojny... Ja bym się na jego miejscu obawiał oparzeń. A nuż zegarek zapali się ze wstydu?

... a Daniel Olbrychski... Rewelacja. Mój ulubiony. Ta twarz, to "aktorstwo"... Ciekawe, czy znów - jak kiedyś na wystawie (w Zachęcie?) - zaatakuje faszystów szablą?

Dłuższy cytat z jednego z reżyserów: To prawda, dołożyłem sześć scen intymnych, wykorzystując różne konfiguracje aktorskie. Niestety pominąłem jedną piękną kobietę, która niestety w naszym serialu jest bardziej męska niż niejeden mężczyzna, czyli Danutę Stenkę
Chwalmy Pana! Tego bym mógł nie wytrzymać.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#68 2.07.2009 18:06:12

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

Monika powiedziała mi ostatnio, że można toto obejrzeć na youtube. Rewelacja. Właśnie zacząłem się przymierzać. Niezwykle urokliwe ma ten ekskrement komentarze: "oddałbyś życie za ten kraj?". Smutno to pisać, ale za taki, jak dziś... być może byłbym skłonny raczej zacytować Rydza: nie oddamy nawet guzika [...]. Potworne. Kiedyś ten kraj, to byli przede wszystkim ludzie, dziś głównie architektura - której zresztą niebawem skutecznie pozbawią nas deweloperzy wspólnie z konserwatorami. I dobrze, niczego nie będę musiał oddawać.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#69 2.07.2009 19:49:04

 emka 1471

Użytkownik

Skąd: mówią, że z folwarku Rakowiec
Zarejestrowany: 26.12.2008
Posty: 651

Re: czas honoru

I jak wspomniałam you toube daje wspaniałą możliwość obejrzenia wszystkich odcinków jednym ciagiem. Przyznam szczerze że zmula na,  ani bliżej ani dłużej,  nieokreślony czas.

A co do ludzi - myślisz Krzysztof że naprawdę nikt by się obecnie nie znalazł? Taki co by za ojczyznę? Rozmawialiśmy o tym ostatnio na Wojnickiej i doszliśmy do całkiem pozytywnych wniosków
Co oczywiście nie zmienia stanu rzeczy że w "czasie humoru" patrioci nie zmiennie galopują w te i wewte po Krakowskim Przedmieściu (koniecznie dodajmy że wyremontowanym) a cichociemni głównie wzdychają za pięknymi kobietami
Nie chciałam Cię oczywiście zniechęcić do obejrzenia tego wspaniałego dzieła...

Offline

 

#70 2.07.2009 20:04:00

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

emka 1471 napisał:

A co do ludzi - myślisz Krzysztof że naprawdę nikt by się obecnie nie znalazł? Taki co by za ojczyznę? Rozmawialiśmy o tym ostatnio na Wojnickiej i doszliśmy do całkiem pozytywnych wniosków

To chyba nie ze mną

Ojczyzna, o którą walczyli tamci, była inna. Tam była ziemia i tam był naród, świadomy tego, że jest narodem i że to jego ziemia. Dziś to kraj emigrantów - wewnętrznych, zewnętrznych (z jakiejś Azji czy inszej Afryki) i oczekujących (kiedy by tu wyjechać i gdzie?). Nic nikogo z tym terenem nie wiąże. Nie ma ojczyzny, przepadła w 1944. Nie ma nawet mojej małej ojczyzny, zaludniają ją miejscowi outsiderzy, Azjaci i ambitni a bezwzględni wieśniacy. Nie ma za co ginąć, nie ma nawet za co oddać guzika. Włączyć telewizor i obejrzeć coś amerykańskiego - to tylko warto.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#71 2.07.2009 20:34:25

 emka 1471

Użytkownik

Skąd: mówią, że z folwarku Rakowiec
Zarejestrowany: 26.12.2008
Posty: 651

Re: czas honoru

chrisfox napisał:

emka 1471 napisał:

A co do ludzi - myślisz Krzysztof że naprawdę nikt by się obecnie nie znalazł? Taki co by za ojczyznę? Rozmawialiśmy o tym ostatnio na Wojnickiej i doszliśmy do całkiem pozytywnych wniosków

To chyba nie ze mną

Ojczyzna, o którą walczyli tamci, była inna.

Oczywiście że była inna i nikt już tego nie zmieni, że jest obecnie taka jaka jest,  ale czy to co jeszcze zostało nadaje się tylko na przemiał? Nie wierze w to. I znajdę choćby tuzin osób które myślą tak jak ja.
A że są wieśniaki na lewo i na prawo, którzy chcą burzyć wszystko co cenne, no cóż nawet guzikami w nich strzelać nie warto, niech sami  wyginą a my zostaniemy i będziemy wnukom przekazywać. Jeżeli my się poddamy to dopiero będzie żle. Jestem za tym żeby tak ducha walki w naród zamiast narzekać.

Offline

 

#72 2.07.2009 20:46:56

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

Narzekać? Chyba co innego przez to rozumiemy.

Ja coś (czasem) próbuję robić. A spojrzenie na świat mam, jakie mam - trudno, nie musi się podobać. Też je uważam za wstrętne, ale jakoś nie potrafię mieć innego. Mam zresztą całą masę o wiele jeszcze gorszych i znacznie mniej grzecznych poglądów, którymi się publicznie nie dzielę - i nic się na to nie poradzi.

Przypomina mi się dyskusja na śp. forum MPW, na temat, czy dziś poszlibyśmy do powstania. Jak nietrudno zgadnąć, wszyscy raczej twierdzili, że naturalnie, oczywiście, czemu nie, na pewno... O ile pamiętam, ja jeden napisałem (prowokacyjnie - tak pewnie większość pomyślała), że nie wiem. Bo nie wiem.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#73 5.07.2009 14:20:29

YasMan69

Użytkownik

5176868
Call me!
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2.06.2008
Posty: 74
WWW

Re: czas honoru

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez YasMan69 (5.07.2009 20:57:00)


1)...nikt nie wymaga od drogowskazu aby podążał w strone którą wskazuje...
2)...błogosławiony ten który nie mając nic do powiedzenia nie ubiera tego faktu w słowa

Offline

 

#74 6.07.2009 16:44:52

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

Pewnie się nieco zbyt skrótowo tu i ówdzie powyrażałem - jak to ja. Mam ochotę (ba, muszę) odpowiedzieć, ale chwilkę to chyba będzie musiało zaczekać. Podejrzewam, że dziś mi się nie uda. To, co piszesz - jak widzę, w sporym wzburzeniu - wymaga odpowiedzi wyczerpującej, precyzyjnej i jednoznacznej, nie poddającej się interpretacjom. Nie będę dziś ciągnąć tematu, bo dopiero wpadłem i sporo jeszcze dziś przede mną (a za godzinę z minutami muszę obejrzeć kolejny odcinek Dzieła). Jutro będę pisał. Pewnie pół dnia, trudno. Się narozrabiało, się musi to i owo ponaświetlać


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#75 6.07.2009 16:56:09

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

A tak w ogóle, sezon mamy ogórkowy - nie uczyniłem tego specjalnie, ale jeden gorący wątek może nie zaszkodzi

Jak tak sobie rozmyślam nad przeczytanym tekstem, już mam ochotę odpowiadać - ale wstrzymam się, całkiem świadomie, naprawdę nie chcę być źle zrozumiany. A mam wrażenie, że zostałem. Spoko, uściślimy sobie. Może to będzie nieco mozolne, ale powinno się udać.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#76 7.07.2009 07:21:04

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

YasMan69 napisał:

chrisfox napisał:

Ojczyzna, o którą walczyli tamci, była inna. Tam była ziemia i tam był naród, świadomy tego, że jest narodem i że to jego ziemia.

Piszesz jak nacjonalista, jak skrajny narodowiec. Że niby co Polska to jeden naród? monolit?
a ci Żydzi których ślady tropisz  z taką pasją którą podziwiam, to byli Słowianie? a może kosmici?

Tu się rozpędziłem fatalnie. Co innego myślałem, co innego się wystukało. Pisząc owo nieszczęsne słowo „naród”, miałem na myśli obywateli, nie interesując się: Polak, Żyd, Tatar czy inszy Niemiec. Jakoś tak odruchowo, myśląc o tamtym państwie, pamiętam o takich podziałach jedynie w kontekście konkretnych wydarzeń, mających związek z różnicami narodowościowymi – przy innych okazjach nigdy nie miały one dla mnie znaczenia. Stąd przejęzyczenie – muszę przyznać, fatalne – za które przepraszam, naprawdę mi wstyd, zwłaszcza, że zawsze staram się wysławiać precyzyjnie. Miało być „społeczeństwo”, napisałem „naród”. Nie powinienem tego ujmować w taki sposób, wyszło naprawdę niezrozumiale.

A właśnie, (moi) Żydzi... Pomijając fascynującą kulturę, w gruncie rzeczy interesują mnie przede wszystkim, jako członkowie społeczeństwa. Przyglądam się im pamiętając o odmienności – bo to w końcu ta odmienność miała związek z tym, co się działo – ale bez sztucznego dzielenia historii na polską i żydowską. Co do samej owej odmienności, to też przecież bzdura - w końcu oprócz tych, nie mówiących nawet po polsku, za Żydów uznano także ludzi, którzy z nimi pod żadnym względem nie mieli nic wspólnego. W Warszawie, getto jest dla mnie pojęciem głównie topograficznym, nie oddzielam „ich” Muranowa, Mirowa czy Grzybowa od „naszego” – to by dopiero była głupota. To w takim pojmowaniu - oddzielnie historia polskich Żydów, oddzielnie historia polskich Polaków, oddzielnie historia polskich... mniejsza kogo - moim zdaniem, kryje się rasistowskie, ksenofobiczne spojrzenie. Wszystko jedno, z której strony.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#77 7.07.2009 09:45:32

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

YasMan69 napisał:

Znam ich wielu bo pracuję z takimi ludźmi od lat, są różni. jedni się asymilują inni nie, jedni kreują środowiska twórcze, kultywują swoje tradycje i kulturę inni wyrzekają się  tego w imię zachodniego stylu życia.  To naturalne. tak samo jak Polacy za granicami. Ale w dużym stopniu wzbogacają naszą kulturę. Kiedy pierwszy raz wyjechałem na Zachód, jeszcze w latach 80 to od razu zafascynowała mnie ta wielokulturowość, dzielnice arabskie i żydowskie, czarne i arabskie! inne zapachy inna muzyka, pomimo że to samo miasto! jak ja im tego zazdrościłem!!!
Coś podobnego teraz powstaje w Warszawie i super! Fakt, mam w tym jakiś udział, moja pasja stała się pracą i zajmuję się tymi miksami kulturowymi, ale na Boga (niezależnie jakiego) bez tych "Innych"  Warszawa i Polska były by po stokroć smutniejsze i nudniejsze! i brzydsze na dodatek.
Ja mam w sobie korzenie żydowskie i ukraińskie, ale jestem polakiem, białym polakiem,  mam natomiast  znajomych polaków, urodzonych tutaj, warszawiaków którzy są czarni, są azjatami i latynosami, i oni wszyscy mówią po polsku jak ja  czy Ty, myślą po polsku i mają nasz mental.  Niektórzy interesują się Powstaniem, mają świadomość historii tego miasta, i tylko ten kolor skóry różni ich od ciebie czy mnie. Może ich nie dostrzegasz ale jest ich coraz więcej. I będzie więcej...

Tu po prostu obaj co innego widzimy – bo patrzymy pod całkiem innym kątem. Dla Ciebie wielokulturowość jest czymś wspaniałym, bo postrzegasz ją jako bogactwo dźwięków, smaków, różnorodnej sztuki... To wszystko prawda – mnie też to cieszy i fascynuje. Właśnie od strony ściśle pojmowanej kultury. Kuchnia, muzyka, film, teatr, literatura, inne spojrzenie na świat, inne religie... Przyznaję, działa to na mnie. Nie wszystko musi się podobać, ale wiele rzeczy naprawdę ciekawi.

Niestety, odrobinę interesując się (szczególnie, że akurat najchętniej tą wyjątkowo paskudną) historią, nie mogę nie dostrzegać także innego aspektu wędrówek ludów. Przenikanie się kultur, nie zawsze odbywało się harmonijnie. To słowo „kultura” zresztą, według mnie, zaciemnia mocno obraz tego, o czym próbuję powiedzieć. Ono kojarzy się z czymś z wyższej półki: właśnie z tym wszystkim, co piękne, ciekawe i co zbliża. Tymczasem tu chodzi o kontakt człowieka z człowiekiem. Nie zawsze a nawet na ogół, nie jest to kontakt tak rozumianych kultur. Szary człowiek nie jest nosicielem wysokiej kultury, on tylko inaczej mówi, inaczej wygląda, inaczej się zachowuje. Przede wszystkim zderzają się dwa odmienne, co najmniej wobec siebie nieufne, bo nie rozumiejące się nawzajem światy. Nieznajomość języka, obyczaju, zachowań, które dla jednych będąc normalnymi, dla innych są dziwne czy wręcz szokujące...

Najnowsza historia obfituje w przerażające przykłady wybuchów agresji w społeczeństwach – zdawałoby się w sposób trwały – wielokulturowych, wielonarodowych. Pomińmy już kwestię żydowską, wystarczy popatrzeć na Bałkany. I nie ma znaczenia, kto i po co owe rzezie inspirował. Faktem jest, że tam, gdzie blisko siebie egzystują odrębne kultury (trudno, pozostańmy przy tej oklepanej, nieprecyzyjnej nazwie), nadzwyczaj łatwo spowodować całkiem absurdalną ale potężną erupcję. W starej dobrej Europie wciąż coś się dzieje, nawet rząd Czech postawił sobie ostatnio za główne zadanie walkę z agresywnym rasizmem na własnym terytorium... To wszystko nie wróży dobrze. Już wszyscy wiedzą, że wymordowanie paru milionów ludzi, nie jest wcale trudne. A świat przyspiesza, zmiany dokonują się coraz prędzej i gwałtowniej, technika idzie naprzód – także technika zabijania. Dzisiejsze środki przekazu ułatwiają organizację i koordynację przeróżnych działań... Jedna iskra: ktoś tylko w odpowiednim momencie krzyknie „bij Żyda!”(Cygana, Araba, kogokolwiek) albo rzuci chwytliwe hasło „oni albo my” – i kto wie, co być może. W dodatku, działa tu zjawisko analogiczne, jak przy migracjach wewnętrznych. Przybysze – co nietrudno zrozumieć – zazwyczaj są jednostkami o sporym życiowym dynamiźmie. Z jednej strony (nie oszukujmy się), swoją obecnością niosą tubylcom realne zagrożenie ekonomiczne, z drugiej – jako masa, nie piszę tu o jednostkach – mają skłonność do narzucania miejscowym własnej kultury, wypierania zastanych wzorców. A rządy cywilizowanych państw dopiero się w tej sytuacji próbują odnajdywać – na początku są ustępstwa, w imię humanizmu i poprawności przepraszamy rozmaitych braci, że żyjemy i stoimy im na drodze (aczkolwiek, choćby w Niemczech, już powoli się to zmienia – skorygowano jakiś czas temu wytyczne dla władz oświatowych i sądów w sprawach związanych z agresywną ekspansją islamu). Do czego to prowadzi? Oni – co naturalne – będą sięgać po więcej, co o tyle będzie łatwiejsze, że rosną w siłę, także liczebnie. Miejscowi coraz bardziej będą czuć się zagrożeni, spychani pod ścianę – i coraz szybciej zaczną się radykalizować. Porównajmy Europę z końca lat czterdziestych i dzisiejszą. Nie ma żelaznej kurtyny, to świetnie. A poza tym? Upiory się budzą, więcej: zaczynają się wydawać potrzebne. Nie jest to sytuacja zwiastująca kolejne rzezie? Nie oszukujmy się, człowiek nie zmienił się aż tak bardzo, jak materialny świat wokół niego. Historia wciąż się powtarza i wciąż nie wyciągamy z niej wniosków. Organizacje międzynarodowe już nieraz udowodniły, do czego się nadają, jak mogą chronić bezbronnych przed przemocą. Obawiam się, że musi dojść do niejednego jeszcze wybuchu nienawiści. I bynajmniej nie przez takich, jak ja. Ja tylko składam sobie różne klocki – i przeraża mnie to, co mi z tej układanki wychodzi.

Kryptonim „wielokulturowość” ma dla mnie jeszcze jedno oblicze. Nie tak groźne, ale stanowczo nieprzyjemne. Mówię tu oczywiście o zalewającej nas potwornej fali wszelakiej tandety, różnego „kulturalnego” dziadostwa. Telewizji nie oglądam, ale, że nie jestem na świecie sam, niestety mam to urządzenie za plecami, więc chcąc niechcąc niejakie pojęcie posiadam. Brak słów, aby opisać, co się tam wyrabia. O czymś podobnym zresztą jest ten cały wątek

Jeszcze. Wspominasz o wspaniałych, ciekawych ludziach, którzy wcale się tu nie urodzili ale chcą tu żyć. Nie mam wątpliwości, że takich sporo istnieje i cieszę się, że są – to w końcu szansa na również nasze bogactwo. Jednak nie oszukujmy się, piszesz o twórcach, elicie, nie o tych, których gdzieś tu nazwałem „szarym człowiekiem”.

Reasumując. Ty cenisz wielokulturowość, ciesząc się jej bogactwem kulturalnym. Ja – doceniając tamto – wcale za nią nie przepadam. Poważnie mnie niepokoi, bo przede wszystkim widzę w niej ogromne zagrożenie dla spokojnego bytu. W innych warunkach, zapewne bym odruchowo napisał "narodu". Ale nie, chodzi mi o byt społeczeństwa


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#78 7.07.2009 14:46:31

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

Jedźmy dalej. Trzeba, to trzeba

chrisfox napisał:

Nie ma ojczyzny, przepadła w 1944. Nie ma nawet mojej małej ojczyzny, zaludniają ją miejscowi outsiderzy, Azjaci i ambitni a bezwzględni wieśniacy.

Zawsze mi się wydawało, że z treści pierwszego zdania, nie będę się musiał tłumaczyć. Dla pewności jednak... Naprawdę uważam rok 1944 za koniec Polski, z jaką chciałbym się utożsamiać. Rok 1939 był końcem normalnej państwowości, 1944 to już naprawdę koniec: hekatomba ludności Warszawy, zniszczenie miasta przy aprobującym milczeniu zza Wisły, kanalie przy władzy... Ruina cywilizacji – także w sferze wartości, kultury. Koniec. Nie twierdzę, że tamto państwo było nadzwyczajne. O ile wiem, nie było. Inna rzecz, że przymierzanie go do współczesnych standardów, to operacja wysoce niemądra. Jednak – pomijając nieporównywalne wartości niematerialne: kulturalne i patriotyczne – wystarczy zestawić dokonania w ciągu ostatnich dwudziestu lat, z tym, co uczyniono od zera, w Dwudziestoleciu. O czym tu mówić...

O mojej małej ojczyźnie, też wyraziłem się enigmatycznie. A zawsze mi w tym momencie chodzi wyłącznie o południowy Muranów, miejsce, gdzie spędziłem pół życia. I naprawdę, sytuacja demograficzna tak mniej więcej tam wygląda. Dwie grupy autochtonów – wymierające pokolenie lekko przedwojenne i trochę ich dzieci, którym nie udało się przeprowadzić w żadne lepsze miejsce. Trochę obcokrajowców (owszem, najwięcej z Azji), i trochę tych, którzy pojawili się w Warszawie korzystając z ostatnich przemian. Marne to miejsce, naprawdę. Bo niby kto ma je traktować jak swoją mała ojczyznę, skoro najstarsi nie mają tam korzeni (większość to ludność napływowa - ci, którzy awansowali społecznie w czasach stalinowskich), średnie miejscowe pokolenie przejawia raczej zainteresowanie zupełnie czym innym a reszta – wiadomo. Troszkę mi się to kojarzy z Nową Hutą, ale tam chyba nie jest aż tak źle.

No i wreszcie (a myślałem, że nie będę musiał ) – o ambitnych a bezwzględnych wieśniakach. Po pierwsze, wieśniactwo jest dla mnie stanem świadomości, nie określeniem miejsca urodzenia – choćby tylko dlatego, że na to drugie nie mamy wpływu. Ale nie, nie tylko. Znam całe życie mieszkających w stolicy wieśniaków i bardzo ciekawych ludzi z miejscowości, które trudno znaleźć nawet na dokładnej mapie. Tak, jak z brzydkim słowem na literę „k” – ono też nie oznacza profesji (ani nie wiąże się z płcią) – to jedynie dosadne określenie szczególnego zestawu cech charakteru Już strasznie wiele o tym pisałem, ale chyba muszę raz jeszcze, bo naprawdę nie chciałbym nikogo urazić. Nie dzielę ludzi według miejsca, skąd pochodzą – choć jest faktem, z którym chyba nikt nie będzie chciał dyskutować, że środowisko, w którym dorastamy, kształtuje wiele naszych zdolności i preferencji i trudno oczekiwać, żeby ktoś wychowany w leśniczówce, równie swobodnie czuł się na warszawskiej ulicy, jak miejscowi. Coś w tym złego? Nie jesteśmy jednakowi, co nie oznacza, że jedni są lepsi a inni gorsi, tylko dlatego, że wywodzą się z różnych środowisk. Muszę przyznać, że niestety, moje osobiste (a trochę również i zaobserwowane, czy zasłyszane) kontakty zawodowe z przedstawicielami najświeższych imigrantów, nie były specjalnie udane. Byli ambitni, to dobrze. Pozbawieni przy tym jakiejkolwiek moralności, wiecznie sobie nawzajem podkładający świnię – aby się przypodobać zwierzchnikom, utrącić kolegę, albo tylko tak, po prostu. Owszem, z zainteresowaniami: bryczka, sport, gorzała, panienki (czasem jeszcze kino). I – można mi wierzyć albo nie – nie byli to bynajmniej ludzie z ekip sprzątających ani ochroniarze. Naturalnie, bardzo im się w Warszawie nie podobało: miasto jest brzydkie a miejscowi wstrętni – ale trzymali się tego paskudztwa wszelkimi kończynami. Naprawdę wiele takich osób spotkałem i wciąż na przedstawicieli tego nurtu filozoficznego trafiam. Nie generalizuję, ale to naprawdę są bezwzględni, ambitni wieśniacy. Ohydna rasa, dziś pewnie kilkadziesiąt procent mieszkańców mojego (mojego? wolne żarty ) miasta. Może ich dzieci będą troszkę inne, ale przecież dlaczego by miały być, wychowywane przez takich. Za nich właśnie, nie pójdę walczyć – choćby to była tylko formalność. Nie oddam nawet guzika od (państwowego zresztą) munduru.

Natomiast, co do tych słów:

YasMan69 napisał:

ja też jestem "ambitnym i bezwzględnym wieśniakiem" - bo pochodzę w zasadzie ze wsi, na wsi się kształtowałem, staram się być ambitny i do Warszawy przyjechałem kilka lat temu coś osiągnąć.

Jest na tym forum kilka moich wypowiedzi, bardzo wyraźnie opisujących, co o Tobie, czy innych naszych wspaniałych Kolegach, nie legitymujących się miejscowym rodowodem, sądzę – i dlaczego sądzę akurat tak. Wiem, że to dla Was żadna nobilitacja, ale ja się czuję w porządku, starałem się wyjaśnić. Szybciutko znalazłem akurat jedną (i nie będę, nie mam czasu szukać dalej), ale jest ich więcej. O, tu – post #6 http://kolejkamarecka.pun.pl/viewtopic.php?id=529 (u kielmona chyba też coś na ten temat być powinno)

Wybacz (wybaczcie). Nie zamierzam przy każdym użyciu słowa „wieśniacy”, „przybysze”, „gastarbeiterzy” czy czegoś podobnego, dodawać przypisu w stylu: „z przyczyn oczywistych nie dotyczy Jaśka, Gajosa, ...itd.”. To by dopiero było żenujące. Zakładam (na wyrost?), że wszyscy wiedzą, o kim przy takich okazjach złośliwie piszę a o kim na pewno nie. Jeśli ktoś nie wie... Może niech zapyta wprost? Ja już nie mam siły wciąż się krygować. Myślę, jak myślę i piszę, jak piszę. Szanuję, kogo szanuję – a kogo nie, to nie Trudno, nikt nie jest doskonały.

Jeszcze tylko pozwolę sobie na drobniutką złośliwość – po prostu nie mogę tego nie uczynić, bo to by było sprzeniewierzenie się sobie. Piszesz, że „nie zagraża nam wojna z żadnym z sąsiadów, można mówić i pisać co się chce”. Naprawdę? Oj, to jest lepiej, niż myślałem.

(wybacz, Jaśku, jeśli Cię mimo wszystko gdzieś dotknąłem – nie było to moim zamiarem, naprawdę)

I wreszcie. W jednym się z Tobą zgadzam całkowicie. Też jestem wdzięczny, że mogę żyć tu i teraz. No, może bardziej by mi odpowiadała Nowa Zelandia (łagodny klimat, u nas nie mogę wytrzymać), ale tak, jak jest, nie jest źle.


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

#79 7.07.2009 16:29:20

ewahanna

Użytkownik

Zarejestrowany: 9.07.2008
Posty: 129

Re: czas honoru

Krzysiu,
jestem Ci szczerze wdzieczna za slowa wyjasnienia, ktore teraz napisales. Musze przyznac, ze Twoja poprzednia wypowiedz wypadla nieco niewdziecznie i faktycznie mogla byc zle zrozumiana. Ja tez bylam troche zaskoczona, choc mimo to mialam nadzieje, ze swoje mysli niefortunnie ujales.
Dzieki Bogu mozemy o wszystkim otwarcie rozmawiac i z problemami, i sytuacjami konfliktowymi sie konfrontowac.
Jeszcze raz dzieki za Twoje slowa.
Ewa

Offline

 

#80 7.07.2009 17:28:43

chrisfox

administrator

status 1
GG? ni mom i nie bede mioł
Skąd: z getta
Zarejestrowany: 8.03.2007
Posty: 11933
WWW

Re: czas honoru

Męczące to było wyjaśnianie, ale konieczne. Się narozrabiało... itd. Trzeba odpokutować. I nie mam tu żadnych obiekcji, nie jestem nieomylny (Wasze szczęście )

Otwartych rozmów, naprawdę (może niektórzy to już wiedzą, może nie) jestem wielkim zwolennikiem. A i odrobina pokory nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Nic mi z głowy z tego tytułu nie spadło i nie spadnie. Tamte wypowiedzi były mocno niefortunne - choć merytorycznie jestem w stanie ich bronić *. Forma się zupełnie nie udała - i za to Was wszystkich szczerze przepraszam. Nie za to, co myślę. Za to, że nie potrafiłem tego przekazać.

*) i w razie czego, bronić będę


Rozczyn dzieł Marksa wlany w bydląt czaszki
Wytwarza z mózgiem przedziwną miksturę

Offline

 

                                 Czasy takie, że na fb też trzeba trochę istnieć - zajrzyjcie do nas i tam. A tu jesteśmy już od dobrych dziesięciu lat :)                                

adres IP


Stopka forum

RSS
Powered by PunBB 1.2.23
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.038 seconds, 10 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Szamba betonowe Kłobuck Najlepsze szamba Ostrzeszów Szamba betonowe Dobrzany Zbiorniki na szambo to Szamba betonowe Głogówek