Kolejka Marecka - zaciekawiamy Warszawą

Rzeczywiście, na ostatnim zdjęciu widać chyba nr 35...

Witam po raz pierwszy.  Przyglądam sie forum od pewnego czasu,  i nie raz miałem ochotę o czymś pogadać ale nie miałem odwagi (ze względu na moją mierną wiedzę a Waszą ogromną).  Ale tym razem się przełamałem prosząc o wyrozumiałość. A więc ad rem. Na stronie Ghetto Fighters' House odkryłem taka fotkę:

nastepne zdjęcie na tej stronie to:

według mnie jest to ulica Nowolipki 15 i 17 .
W Gabarytach niestety nie ma tych budynków, więc trudno było zweryfikować moja hipotezę. Liczę na Waszą wiedzę.

W takim razie budynki te powinny należeć do "szopu" Oschmann-Leszczyński?

Tak od razu, szybciutko - żeby nie było, że Cię ignoruję/ignorujemy. Dwa poprzednie zdjątka mocno mnie zaciekawiły, ale, że właśnie powróciłem (o dziwo, szczęśliwie ) z Zimnego Weekendu... Nie wiem, czy się zdążę dziś w tym wszystkim rozejrzeć - a głupot pisać nie chcę (choć i tak często piszę - ale to niechcący). Krótko mówiąc, sprawa jest dogłębnie analizowana

Zdjęcie dolne - choć mało mam (właściwie - nie mam) materiału porównawczego, ulokowałbym na tyłach Pałacu Mostowskich - Nowolipki 3. Bierze się to z dwóch przesłanek. Po pierwsze, budynku Nowolipki 17 - jeśli wierzyć ortofotomapie - w roku 1945 w ogóle nie było a z piętnastki nie pozostało o wiele więcej. Po drugie, akurat za budynkiem nr 3 w kierunku zachodnim, ulica nieco się załamywała - linijka pokazuje widok wzdłuż ściany taki, jak być powinien.

Mogę się mylić - co mi tam . Póki co, jednak...

Niestety moja pycha zostala ukarana!
Zrobilem kilak kardynalnych błędów. Po pierwsze uznałem że 2 kolejne zdjęcia są zrobione z tego samego miejsca , tylko w innym kierunku. A już na pierwszy rzut oka widać że nie. Po wtóre gdybym zerknął na ortofotomapę to bym wiedział że pod wskaznym numerem nie ma takich zabudowań.



Patrząc na ortofotomapę widać, że  jedyny budynek jaki pozostał po lewej stronie Nowolipek jest Pałac Mostowskich (oraz ruiny strazy ogniowej).

Mnie się zdarza na okrągło. Wyobraźcie sobie, że bezmyślnie wrzuciłem kiedyś oba obrazki do tego samego folderu o tytule "Gęsia". Pierwsze - Gęsia, bez wątpienia. Drugie - pochód, gruzy, ściana - jak nic, to samo miejsce... I tu się pojawia ogromna korzyść z możliwości porozmawiania z Wami. Mimo ogromnej wiary we własną doskonałość przydaje się mieć kogoś, kto spojrzy bez emocji - i skrytykuje. Dobrze jest, coraz nas tu więcej

Aha. Dowodów już nie muszę zamieszczać. Zaruk zrobił to za mnie. Dzięki.

Było... Może nie tu, już nie pamiętam. W tle mur biegnący Gęsią, postawiony po letnich deportacjach z roku 1942. Fotografujący stoi na Nalewkach a patrzy na południe.

Aha - gwoli ścisłości. Nie czepiam się, nikt nie ma obowiązku pamiętać, co gdzieś tam parę lat temu wyprawiałem Zwłaszcza, że sam nie pamiętam, gdzie postanowiłem owo "odkrycie" światu oznajmić. Było to tak dawno temu, że mogło się przytrafić nawet na forum MPW. A może to było tam, gdzie nie jestem już lubiany? Tak więc, śmiało. Lepiej obejrzeć coś takiego pięć razy, niż nie zobaczyć w ogóle (tym razem - co się zdarza nieczęsto - byłem poważny).

Za cóż tu przepraszać? Dorzucę się W owej szkole podstawowej,  (przez rok, czy dwa) Mama dorabiała sobie do emerytury. Ojciec z kolei, kończył (nie tam - na Żoliborzu) liceum, o którym wspominasz. Sam, przez parę miesięcy, pracowałem u dołu obrazka - w miejscu, gdzie widać ruiny Szpitala Ewangelickiego. Gdyby nieco przejechać z kadrem w lewo i w dół, ujrzelibyśmy okolice mojego rodzinnego domu, budynek pierwszej szkoły... (itd.)

Dokładnie, to było tak. Zacząłem od tego ostatniego obrazka - w końcu jest na nim tabliczka. Potem wystarczyło jeszcze dostrzec ledwie widoczną reklamę optyka, porównać budynki, dołożyć do kompletu mur, poprzyglądać się Gęsiej (a potem Nalewkom) - i wyszło. Jedna z moich pierwszych gettowych identyfikacji - dumny jak paw przechadzałem się chyba z tydzień

(a pewnie o wiele wcześniej, już ktoś gdzieś o tym napisał)